Woroncow oświadczył, iż rosyjska delegacja chce podkreślić niezwykle niebezpieczny trend, który wykracza poza nieszkodliwe wykorzystanie technologii kosmicznych i stał się widoczny podczas wydarzeń w Ukrainie. Jego zdaniem wykorzystanie komercyjnych i cywilnych zasobów satelitarnych przez Stany Zjednoczone oraz sojusznicze kraje podczas trwającej inwazji stanowi pośrednie zaangażowanie w konflikty wojskowe.
Czytaj też: USA uderzają w Chiny i Rosję. Nowy zakaz dotyczy układów AMD i NVIDIA
W efekcie tego typu infrastruktura miałaby się stać celem rosyjskiego odwetu. Polityk argumentuje, iż używanie prywatnych satelitów jest naruszeniem traktatu o przestrzeni kosmicznej, który przewiduje wyłącznie pokojowe wykorzystanie przestrzeni kosmicznej, dlatego musi zostać potępione przez społeczność międzynarodową.
Rosjanie twierdzą, że celem ataku mogą być nawet prywatne satelity, takie jak Starlink
Jak nietrudno się domyślić, chodzi między innymi o system satelitarny Starlink, który zapewnia ukraińskiemu wojsku przewagę, umożliwiając śledzenie rosyjskich poczynań. Ukraińcy wykorzystują też sieć Starlink do zapewnienia szybkiej komunikacji na terenie całego kraju. Terminale umożliwiające te połączenia są niewielkich rozmiarów i łączą się z antenami w kształcie talerzy. Wymagają przy tym niewielkich ilości energii i są łatwe w obsłudze.
Czytaj też: Nowa stacja kosmiczna Rosji ROSS zaprezentowana, a jej plan wniesienia znamy doskonale
Oczywiście tego typu groźby nie są niczym nowym, a w ostatnim czasie wręcz przybrały na sile. Zapewne jest to związane z postępami czynionymi przez ukraińskie wojsko, które prowadzi kontrofensywę we wschodnich częściach Ukrainy. W kontekście kosmosu szczególnie głośne były natomiast ostrzeżenia Rosjan dotyczące zerwania współpracy obejmującej Międzynarodową Stację Kosmiczną czy dostarczanie ładunków na orbitę.