Jeden z takich sposobów, który powinien działać ze sporym wyprzedzeniem, jest pokłosiem wysiłków poczynionych przez Roberta Leamona i jego współpracowników z PHaSER (Partnership for Heliophysics and Space Environment Research). Jak wynika z przeprowadzonych przez nich badań, zmiany zachodzące podczas cyklu słonecznego mogą być przewidywane przez coś, co określa się mianem zegara słonecznego.
Czytaj też: Gwiazda tak masywna, że Słońce to przy niej maluch. Astronomowie oszacowali jej rozmiary
Jest on oparty na polu magnetycznym Słońca, a nie na obecności lub braku plam słonecznych. Takie podejście do sprawy powinno umożliwić przewidywanie gwałtownych wzrostów natężenia rozbłysków słonecznych lub zmian wzorców pogodowych z wieloletnim wyprzedzeniem. O szczegółach pomysłu możemy przeczytać na łamach Frontiers in Astronomy and Space Sciences.
Publikacja opisuje, jak wygląda funkcjonowanie cyklu słonecznego. W każdej jego piątej części zachodzą zauważalne, czasami wręcz gwałtowne zmiany. Dzieje się tak bez względu na długość trwania danego cyklu, która może się wahać od kilku miesięcy do roku. Pole magnetyczne Słońca zmienia swój kierunek w każdym takim cyklu, jednak pomiędzy kolejnymi zachodzi na siebie. Tzw. terminator wyznacza moment, w którym pole związane z poprzednim cyklem całkowicie zniknęło z powierzchni naszej gwiazdy, a po nim nastąpił gwałtowny wzrost aktywności.
Rozbłyski słoneczne mogą wpływać na funkcjonowanie infrastruktury komunikacyjnej i energetycznej
Autorzy badań zwrócili uwagę na pomijane wcześniej punkty orientacyjne, które są znacznie trafniejsze niż plamy słoneczne w kontekście przewidywania długości cyklu. Leamon wyjaśnia, iż maksymalna liczba plam słonecznych nie pokrywa się z czasem odwrócenia pola magnetycznego, ale odwrócenie go następuje dokładnie w jednej piątej cyklu od terminatora do terminatora.
W dwóch piątych cyklu na biegunach Słońca tworzą się ciemne obszary, natomiast w kolejnej fazie występują bardzo silne rozbłyski słoneczne. W czwartej części cyklu plamy słoneczne osiągają minimum, a Słońce przechodzi przez kolejny terminator, po którym aktywność tej gwiazdy gwałtownie wzrasta. Analizując zmiany zachodzące w jednej piątej cyklu członkowie zespołu zdali sobie sprawę, że różne parametry przesuwają się na różnych etapach, lecz wszystko jest związane z tymi pięcioma punktami.
Czytaj też: Jak wygląda zaćmienie Słońca na Marsie? Całkiem inaczej niż na Ziemi
Jeden z najważniejszych wniosków w tej sprawie jest następujący: zamiast stopniowego przejścia od minimum do maksimum aktywności, okres od terminatora do około trzech piątych cyklu wydaje się być okresem szczytowym dla rozbłysków. Później następuje szybki spadek aktywności, aż do następnego terminatora. Obecny cykl rozpoczął się po terminatorze w grudniu 2021 roku, natomiast nowe ramy sugerują, iż ostatnie silne rozbłyski powinny wystąpić w połowie 2027 roku.