Pudełko i dołączone wyposażenie
Z nieokreślonego powodu połączenie nazwy, stylu pudełka i logo, na które zdecydowała się firma Silver Monkey w przypadku tej klawiatury, sprawia, że odczułem wrażenie obcowania (w pierwszych chwilach) z modelem wyższej klasy. Zwłaszcza że samo wyposażenie jest ponadprzeciętne z racji obejmowania instrukcji (również w języku polskim), ściągacza klawiszy, przełączników i odpinanego przewodu w lekkim, materiałowym oplocie.
Czytaj też: Samsung Galaxy Buds2 Pro – nie tędy droga (test)
Czego brakuje? Samej specyfikacji zarówno na pudełku, jak i wspomnianej instrukcji, która przydaje się po to, aby poznać wszystkie dostępne kombinacje klawiszy. To ważne, bo Silver Monkey X nie wspiera żadnego własnego oprogramowania.
Najważniejsze cechy Silver Monkey X
- Klawiatura TKL
- Materiał: tworzywo sztuczne i metal
- Przełączniki: Kailh
- Wymiary: 348 x 139 x 35,7 mm
- Odpinany 160-centymetrowy przewód USB w materiałowym oplocie
- Podświetlenie RGB w trybie stałym, punktowym lub jednostrefowym
- Brak aplikacji
- Przyciski multimedialne, funkcyjne i makr
- Pełny N-Key Rollover
- Gwarancja: 2 lata
Materiały, design i wykonanie
bez powodu zapowiedziałem powyżej, że ten model jest tani i na kilku elementach znacząco oszczędza. Mowa przede wszystkim o plastikowej obudowie, która jest dwuczęściowa. Jej zaprojektowana pod kątem podstawa jest w pełni zabudowana, a drugą częścią jest sam górny panel, niejako “wklejony” wewnątrz podstawy tak, że stanowi idealnie równą linię z zewnętrzną obudową.
Wprawdzie w Silver Monkey X SMGK1000 nic nie trzeszczy, nic nie stuka i nic się nie wygina, ale zaznajomieni z nieco droższymi klawiaturami, gdzie sam plastik jest często wyższej jakości, mogą uznać, że nieco za bardzo oszczędzano na samym tworzywie sztucznym. Problemem jest głównie chropowate wykończenie, co w dotyku jest nawet przyjemne, ale “dla oka” może wydawać się zbyt kiczowate. Innymi słowy “kto co lubi”, ale pomijając kwestie gustu, trudno być zaniepokojonym wytrzymałością i trwałością tego modelu. Zwłaszcza że klawisze wykonano zgodnie z podejściem Dual-Injection, a ich czcionka jest wycinana laserowo.
Czytaj też: Test Jabra Elite 7 Active. To najlepsze słuchawki dla aktywnych od Jabra
Idąc dalej, wyposażenie jest dosyć standardowe i obejmuje parę nóżek, w których ciekawie rozwiązano kwestię paneli antypoślizgowych. Zastosowano je bowiem na całej długości, co sprawia, że pełnią swoją rolę zarówno po złożeniu, jak i po rozłożeniu, wspomagając drugą parę na spodzie. Poza tym warto też wspomnieć o zastosowanym porcie USB-C, który z pozoru jest odpowiedni, ale producent poszedł tutaj w niebezpiecznym kierunku. Z jednej bowiem strony specjalnie wyżłobione zastawki głęboko osadzonego portu zapewniają wyższą stabilność USB, a z drugiej wpięcie do klawiatury innego przewodu jest niemożliwe.
System podświetlenia
Silver Monkey w modelu X SMGK1000 postawił na tradycyjne podświetlenie dla mechanicznych klawiatur. Oznacza to, że pod każdym klawiszem znajduje się niewielka dioda, która oświetla tylko i wyłącznie symbol jednego klawisza. W tym modelu z racji zabudowania boków, podświetlenie nie jest tak imponujące, jak w klawiaturach z “floating keycapami” i samo w sobie nie jest zbyt jasne, ale spełnia najważniejszą rolę – pozwala na bezproblemową pracę lub granie po zmroku. Niestety możecie liczyć tylko na proste podświetlenie, którego ustawienie samo w sobie jest toporne przez momentami niedziałające kombinacje klawiszy.
Test przełączników Kailh Brown
Jako że Silver Monkey X SMGK1000 wykorzystuje znane całemu światu przełączniki Kailh Brown, doskonale znamy ich charakter oraz specyfikę działania. Tak więc mogą pochwalić się 70 mln wytrzymałością i wyczuwalnym momentem aktywacji w formie “delikatnego guzka”, a nie ostrej zastawki (jak w Blue). To sprawia, że są to przełączniki idealne do pisania i również grania, o ile liniowy charakter np. Redów Was odstrasza. Jednak umówmy się – w tej klawiaturze przełączniki możecie wymieniać na zawołanie.
Czytaj też: Recenzja Samyang 35mm F/1.8. Taniej, znaczy lepiej?
Dzięki zastosowaniu laminatu z systemem Hot Swap dla przełączników, ten model możecie zmodernizować, kupując odpowiednie przełączniki mechaniczne i po prostu wymieniając w prosty sposób te oryginalne. Warto jednocześnie wspomnieć o fabrycznym przesmarowaniu stabilizatorów i zastosowaniu przeciwkurzowego systemu.
Test klawiatury Silver Monkey X SMGK1000 – podsumowanie
Za Silver Monkey X SMGK1000 musimy zapłacić 279 złotych i spora część tej kwoty została z całą pewnością dedykowana funkcji Hot Swap. To sprawia, że jeśli nie macie zamiaru bawić się w modernizację klawiatury na poziomie przełączników, lepiej poszukajcie czegoś tańszego o podobnym charakterze, bo jak wspominałem, rynek klawiatur mechanicznych TKL jest przeogromny.
Jeśli jednak widzicie w Silver Monkey X SMGK1000 Waszą kolejną klawiaturę, nie widzę powodu, dla którego powinniście zrezygnować z zakupu. W tej cenie to świetna, porządna i solidna propozycja z dobrymi przełącznikami i odpinanym przewodem, która ma braki (nie wadzące, ale warte wymienienia) wyłącznie w konfiguracji (brak aplikacji + wątpliwe kombinacje) i podświetleniu.