Transformatory pełnią istotną rolę w dystrybucji energii – dzięki nim możliwe jest transportowanie jej na duże odległości przy minimalnym ryzyku i stratach. Zapewniają przy tym stabilność i niezawodność sieci energetycznych, choć w razie problemów operatorzy muszą szybko je wykryć i określić ich dokładną lokalizację. Zdarza się też, że w obrębie transformatora występują zakłócenia zwane wyładowaniami niezupełnymi.
Czytaj też: Beton ze zużytych opon może zrewolucjonizować branżę budowlaną i transportową
W przypadku braku odpowiedniej reakcji mogą one doprowadzić do poważnych uszkodzeń, a w konsekwencji – do eksplozji transformatora. I choć istnieją systemy umożliwiające wykrywanie wyładowań częściowych, to cechują się one niską skutecznością w zakresie wykrywania tych problemów Nowa metoda, zaprojektowana przez naukowców ze Szwajcarii, umożliwia lokalizowanie wyładowań częściowych i podejmowanie błyskawicznych działań.
Transformatory energetyczne są narażone na występowanie tzw. wyładowań niezupełnych
Jest ona oparta na stosunkowo nowej technice zwanej odwróceniem czasu, która wywodzi się z “odwracalności” równań fizyki. Prawie wszystkie równania posiadają zmienną czasową i traktują ją jako wartość idącą do przodu. Ale większość równań działa również z jej ujemną wartością. Z tego względu nasza metoda opiera się na zastąpieniu zmiennej t w równaniach, która reprezentuje czas, jej ujemną wartością: -t. Teoretycznie pozwala nam to cofnąć się w czasie. wyjaśnia Hamid Reza Karami
Czytaj też: Jak czerpać energię elektryczną z morskich fal? Odpowiedzią są nanogeneratory
Kiedy w transformatorze dochodzi do wyładowań niezupełnych, pojawiają się dwa rodzaje fal: akustyczne i elektromagnetyczne. W przypadku proponowanego rozwiązania fale te są przechwytywane przez czujnik i konwertowane na format cyfrowy. Następnie algorytm analizuje fale i wprowadza je do komputerowego modelu, który rekonstruuje fale pracując wstecz, w kierunku przeciwnym do kierunku ruchu. Ostatecznie umożliwia to dotarcie do źródła wyładowania.