Gwarancja potwierdza, jak wiele może wytrzymać kosmiczny akumulator Enervenue
Tańsza, wykonana z bardziej powszechnych materiałów od tych stosowanych w akumulatorach litowo-jonowych (wymagają jedynie niewielkiej ilości niklu), a do tego innowacyjna. Tak w skrócie można nazwać dzieło zespołu kierowanego przez byłego prezesa branży fotowoltaicznej i akumulatorów przepływowych Jorga Heinemanna. Nie jest to jednak dosłowna kopia akumulatorów stosowanych na ISS oraz w teleskopie Hubble, a jej specjalny “skomercjalizowany” wariant.
Czytaj też: Jowisz rozgrzany do czerwoności, choć powinno być odwrotnie. Naukowcy podejrzewają, co może za tym stać
Wchodząc w szczegóły, “kosmiczny akumulator Enervenue” składa się ze “zbiorników”, z których każdy ma pojemność energetyczną rzędu 1,2 kWh i jest wypełnione wieloma stosami elektrod. Można je układać szeregowo lub równolegle i skonfigurować do wielu różnych zastosowań, czerpiąc energię przez 2-12 godzin nawet w trudnych warunkach klimatycznych. Co ciekawe, są w części ognioodporne i na dodatek nie podlegają degradacji lub zanikowi pojemności w miarę upływu czasu i użytkowania w sposób, w jaki podlegają temu akumulatory litowe.
Czytaj też: Karaluch-cyborg z własnym zasilaniem. Sprawdźcie ten niezwykły projekt
Najciekawsza jest jednak trwałość tych akumulatorów, co określa gwarancja Capacity Assurance, która zapewnia, że akumulatory będą pełnić swoją funkcję przez całe 20 lat lub 20000 cykli, zachowując pojemność ponad 88%. Pomijając gwarancję, specyfikacja wskazuje na odpowiednio 30 lat i 30000 cykli, przez które “wymagana jest bardzo niewielka konserwacja, nawet w bardzo wysokich lub niskich temperaturach otoczenia” (od -40 do +60 stopni Celsjusza). Jest to więc nawet 5-krotnie lepszy wynik względem tradycyjnych akumulatorów litowo-jonowych.