Oryginały, udostępnione w lipcu tego roku, ukazują między innymi gromadę galaktyk SMACS 0723, Kwintet Stephana, Mgławicę Carina i galaktykę Koło Wozu. Dzięki danym dostarczonym przez obserwatorium Chandra naukowcom udało się uwidocznić niedostępne do tej pory szczegóły z pierwotnych obrazów.
Czytaj też: Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba ma problemy. I to większe niż się spodziewano
Pokazuje to, jak istotna jest współpraca między różnymi instrumentami. W ten sposób możliwe jest spoglądanie na te same obiekty z wielu różnych perspektyw, co rzecz jasna ułatwia poznawanie ich tajemnic. W przykład w przypadku gromady SMACS 0723 aktualizacja wykazała obecność gazu o temperaturze milionów stopni Celsjusza i masie około 100 bilionów razy większej od masy Słońca.
Z kolei mgławica Carina widoczna jest rozproszona emisja promieniowania rentgenowskiego, która najprawdopodobniej jest związana z obecnością gorącego gazu wywodzącego się z trzech najgorętszych, najbardziej masywnych gwiazd w gromadzie. Wszystkie znajdują się poza polem widzenia Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba.
Nie można było pominąć Kwintetu Stephana, gdzie astronomowie zauważyli falę uderzeniową wywołaną przez galaktykę przechodzącą przez inną z prędkością nawet 3 milionów kilometrów na godzinę. Fala ta najpewniej podgrzała okoliczny gaz do temperatury liczonej w milionach stopni Celsjusza. Jeśli chodzi o galaktykę Koło Wozu, to niebieskie i fioletowe promienie rentgenowskie odzwierciedlają rozgrzany gaz, gwiazdy neutronowe, eksplodujące gwiazdy i czarne dziury.
Czytaj też: Łowcy asteroid zmartwieni losem ludzkości. Wszystko przez satelity
Naukowa część misji Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba rozpoczęła się w lipcu tego roku. Z kolei Obserwatorium Rentgenowskie Chandra spełnia swoje zadanie znacznie dłużej. Zostało bowiem wyniesione na orbitę w lipcu 1999 roku i od tamtej pory umożliwia prowadzenie obserwacji wszechświata w promieniach rentgenowskich.