Specyfikacja Logitech MX Mechanical
- wymiary 434 x 132 x 26mm, masa 828 gramów,
- bezprzewodowo – Bluetooth 2,4 GHz,
- białe podświetlenie z czujnikiem zbliżeniowym,
- port USB-C,
- niski profil klawiszy,
- przełączniki brązowe,
- regulowane stopki,
- możliwość pracy z trzema urządzeniami jednocześnie,
- cena: 749 zł.
W zestawie znajdziemy kabel USB-C – USB-A o długości jednego metra oraz odbiornik radiowy USB-A.
MX Mechanical jest ładna i bardzo dobrze wykonana, choć zdania są podzielone
Spotkałem się z opiniami, że Logitech MX Mechanical jest wykonany tak sobie. Szczególnie w swojej cenie. Nooo… nie zgodzę się.
Faktem jest, że klawiatura jest wykonana głównie z plastiku. Spód i korpus są plastikowe. To twardy i sztywny materiał, któremu ciężko jest cokolwiek zarzucić. Górna część pod klawiszami to wielka, metalowa płyta. Jest cienka, ma wysokość nieco ponad 1 milimetra, ale to głównie ona nadaje konstrukcji sztywności. Bez niej pewnie byłoby różnie, a tak nie można tutaj niczego zarzucić.
Gumowe wstawki na dolnej części konstrukcji są miękkie, ale nie przyklejają się do blatu. Klawiatura nie jest zbyt ciężka, więc bardzo łatwo można ją przesuwać, choć podczas pisania nie miałem z tym żadnych problemów. Gumowe podstawki mamy też na otwieranych nóżkach, które zwiększają kąt nachylenia.
Czytaj też: Test Palit GeForce RTX 4090 GameRock OC
Jak na klawiaturę mechaniczną, MX Mechanical jest stosunkowo płaska. Dla mnie to idealna wiadomość
Klawiatury mechaniczne są zazwyczaj stosunkowo wysokie. Użytkowanie ich bez podpórki pod nadgarstki nie jest zbyt zdrowe dla naszych stawów, a w moim przypadku praktycznie niemożliwe. Po operacji zespołu cieśni nadgarstka i trzech operacjach ucisku nerwu łokciowego muszę korzystać z klawiatur z przestrzeganiem wszelkich zasad BHP, prawidłowej postawy i konkordatu. To właśnie z tego powodu zazwyczaj unikam mechanicznych konstrukcji. Tym bardziej że korzystanie z podpórki pod nadgarstki przy długowłosym kocie nie jest komfortowe, bo zaraz jest cała oblepiona sierścią. A skórzaną bestia zaraz podrapie.
Logitech MX Mechanical jest na tyle niską klawiaturą, że bez problemu można jej używać bez żadnej podpórki. A przynajmniej ze złożonymi podniesieniami. To nie zdarza się często i jeśli szukasz mechanicznej klawiatury z niskim profilem, oto ona.
Czytaj też: Test i wideorecenzja Sony ZV-1F, czyli jak odciągnąć ludzi od smartfonów?
Brązowe przełączniki to nie moja bajka
Logitech oferuje MX Mechanical z trzema rodzajami przełączników, określane jako:
- ciche sprężynujące – brązowe,
- liniowe – czerwone,
- z wyraźnym kliknięciem – niebieskie.
Testowany egzemplarz ma przełączniki brązowe. Ich zaletą jest ciche działanie, jak na klawiaturę mechaniczną. Wydają dźwięk… plastikowy? Dosłownie coś jak uderzanie o siebie dwóch plastikowych elementów. Trochę jak w starych klawiaturach sprzed 20 lat. Nie jest bezgłośno, ale nie ma tu głośnego klikania, które niektórych może irytować.
Brązowe przełączniki zdecydowanie nie są dla osób, które dużo piszą lub piszą szybko. Mówiąc wprost, klawiatura trochę muli. Można odnieść wrażenie, że palce przyklejają się do klawiszy, a cały ruch odbywa się nieco opornie. Choć pisze się bardzo wygodnie, to zdecydowanie brakuje mi tej dynamiki i wyraźnego sprężynowania, które mam na co dzień w Logitech MX Keys (Mini). Jeśli ktoś nie pisze dużo, albo też lubi taką specyfikę klawiszy, a takich osób przecież nie brakuje, to na pewno się z brązowymi przełącznikami polubi.
Same klawisze są dobrej jakości. Solidnie zamontowane, nie ruszają się na boki, ale w razie potrzeby można je bardzo łatwo wyjąć i np. dokładnie wyczyścić przestrzeń pod nimi.
Czytaj też: Test Huawei nova 10 Pro – stylowy, kobiecy i z podwójnym aparatem do selfie!
Prawie gamingowe podświetlenie i funkcje dodatkowe Logitech MX Mechanical. To uzależnia!
Klawitury Logitech potrafią bardzo skutecznie od siebie uzależnić z powodu kilku funkcji. Na tyle, że jestem coraz bliżej nazwania tego wadą, bo przez to urządzenia innych firm wyglądają wręcz na wybrakowane.
Konkretnie chodzi o trzy rzeczy. Pierwsza to przycisk do selektywnego wycinania zrzutu ekranu. Wciskamy guzik i myszką zaznaczamy fragment ekranu, który chcemy wyciąć. Tak, Windows 11 ma taką funkcję. Tak, jest od tego skrót klawiaturowy. Ale tu mam od tego dedykowany guzik i bardzo go lubię.
Funkcja druga to przycisk wywołujący okienko z emotikonami i GIF-ami. Jak ktoś dużo korzysta z mediów społecznościowych to jest to dosłownie game changer nie do przeskoczenia.
Funkcja trzecia to Easy Switch, czyli banalne przełączanie się między urządzeniami i to z różnymi systemami operacyjnymi. Możemy być sparowani z maksymalnie trzema urządzeniami przez Bluetooth lub odbiornik radiowy (jest w zestawie, ale też klawiatura jest kompatybilna z innymi odbiornikami Logitecha). Klawiaturę mam sparowaną z laptopem właśnie przez Bluetooth i komputerem stacjonarnym przez odbiornik. Jeden guzik na klawiaturze przełącza mnie między urządzeniami. Co więcej, dzięki funkcji Logitech Flow można kopiować pliki pomiędzy sparowanymi sprzętami.
Warto tutaj też wspomnieć o funkcji włączania nagrywania głosu, z którego co prawda nie korzystam na co dzień. Mamy tu również skróty do sterowania głośnością, jasnością ekranu, multimediami, a w wersji z blokiem numerycznym również skróty do np. kalkulatora.
Wszystkimi funkcjami możemy sterować za pomocą aplikacji Logitech Options+. Możemy w niej zmieniać funkcje przypisane do klawiszy, zarządzać sparowanymi urządzeniami, czy włączyć funkcję Flow. To jedno z tych urządzeń, przy których warto sięgnąć po dodatkowe oprogramowanie producenta.
Klawiatura jest podświetlana i od niedawna wręcz gamingowo. Początkowo dostępne było stałe podświetlenie w kolorze białym. Niezmiennie ze świetnie działającym czujnikiem zbliżeniowym. Jak tylko zbliżymy ręce do klawiatury, podświetlenie od razu się uruchamia. Aktualizacja oprogramowania nie wprowadziła co prawda podświetlenia RGB (taki żart), ale różne jego warianty. I tak podświetlenie może falować, mrugać, czy też podświetlać się dopiero po wciśnięciu danego przycisku. Opcji jest kilka, ale jakoś nie mogę się do nich przekonać przy jednokolorowej wersji podświetlenia.
Czytaj też: Test Renault Megane E-Tech EV60 – takie wnętrza aut chcemy oglądać
Akumulator… ile to w ogóle działa?!
Zgodnie z zapewnieniami producenta, Logitech MX Mechanical ma działać 15 dni z aktywnym podświetleniem i do 10 miesięcy bez podświetlenia. Klawiatury używam przez jakieś 6-10 godzin dziennie i ma ją od… sierpnia? Coś w tych okolicach. Jeśli mnie pamięć nie myli, komunikat o rozładowanym akumulatorze widziałem przez ten czas trzy razy. Więc 15 dni obiecywane przez Logitech brzmią raczej jak pełnie 15 dób. Wtedy może faktycznie uda się zejść do takiego czasu, ale ogółem, w praktyce jest lepiej.
Ładowanie odbywa się przez port USB-C na tylnej krawędzi obudowy i tak, bez problemu można używać klawiatury w trakcie ładowania.
Logitech MX Mechanical to świetna klawiatura. Polecam, ale…
Sam jednak wracam do MX Keys Mini i będę przyglądać się innym klawiaturom mechaniczym. Choć MX Mechanical jest bliski ideału, gdyby miał bardziej dynamiczne przełączniki. Wariant brązowy jest dla mnie zbyt wolny w długim i szybkim pisaniu.
Poza tym to zdecydowanie klawiatura warta uwagi. Bardzo dobrze wykonana, świetnie wyglądająca i bijąca konkurencję dodatkowymi funkcjami. Proste przełączanie się między urządzeniami, Logitech Flow, świetne skróty do np. emotikonów. Przez to jeśli wpadną w Wasze preferencje i zaczniecie ich używać, naprawdę ciężko jest znaleźć zamiennik i przestawić się na sprzęt innego producenta.
Wady? W zasadzie tylko cena, bo za wariant pełnowymiarowy trzeba zapłacić 789 zł, a bez bloku numerycznego 699 zł. Drogo, ale z drugiej strony to sprzęt na lata, więc to jednorazowa inwestycja.