Jeśli sądzicie, że to dowód na ingerencję pozaziemskich form życia w funkcjonowanie Błękitnej Planety, to niestety musimy Was zmartwić. Wszystko wskazuje na to, iż za uwiecznionym fenomenem stoją dwa niepowiązane ze sobą zjawiska.
Czytaj też: Dwie egzoplanety mają w swoich atmosferach tajemniczy składnik. Astronomowie na tropie zagadki
Nie jest jasne, kto dokładnie wykonał zdjęcie, choć oficjalnie podzieliła się nim NASA. Pierwsza plama, widoczna w dolnej części obrazu, stanowi pokłosie uderzenia pioruna w Zatoce Tajlandzkiej. Tego typu wyładowania są zazwyczaj słabo widoczne z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ze względu na obecność chmur. W tym przypadku niebo było jednak przejrzyste do tego stopnia, by dało się dostrzec uderzenie.
Niebieskie plamy widoczne z ISS okazują się powiązane z dwoma różnymi zjawiskami
Drugi z niebieskich obiektów jest natomiast widoczny w prawym górnym rogu obrazu i powstał za sprawą obecności światła odbijającego się od Księżyca. Orientacja Srebrnego Globu względem ISS sprawia, że światło słoneczne przechodzi prosto przez atmosferę naszej planety. Część tego światła ulega rozproszeniu, co z kolei prowadzi do powstania charakterystycznej poświaty.
Czytaj też: Zasila teleskop Hubble oraz ISS. Kosmiczny akumulator Enervenue z 20-letnią gwarancją
Jako że poszczególne kolory mają różne długości fali, to ich interakcje z cząsteczkami w atmosferze przebiegają w różnoraki sposób. Niebieskie światło ma najkrótszą długość fali, co zwiększa szanse na jego rozpraszanie. Ten sam efekt odpowiada za niebieski wygląd nieba w ciągu dnia. Innymi słowy, niebieskie długości fal światła słonecznego rozpraszają się w największym stopniu i są najbardziej widoczne dla ludzkiego oka.