OnePlus Nord N300 wprowadza kilka ulepszeń względem poprzednika
Producent już od kilku dni intensywnie reklamował swój nowy smartfon, ujawniając drobne informacje na jego temat. Teraz, po oficjalnej premierze, mamy już pełen obraz tego, co ma on do zaoferowania. Jak już wspomnieliśmy wcześniej, jest to budżetowiec, więc nie ma co oczekiwać jakiejś wygórowanej specyfikacji. Patrząc jednak na popularność poprzednika, klienci wcale nie potrzebują. Wybierając urządzenie kosztujące 228 dolarów (ok. 1100 zł) liczą, że zapewni im ono podstawowe funkcje z kilkoma dodatkami.
Czytaj też: Zniżki na smartfony Xiaomi sypią się jak liście z drzew. Ciąg dalszy jesiennej promocji
OnePlus Nord N300 oferuje, nieco większy niż u poprzednika, 6,56-calowy ekran LCD IPS o rozdzielczości HD+ i częstotliwości odświeżania 90 Hz – pod tym względem nic się więc nie zmieniło. Tym razem jednak zamiast okrągłego otworu na aparat do selfie, postawiono na wcięcie w kształcie kropli wody, w którym umieszczono 8-megapikselowy czujnik. Z tyłu natomiast dostajemy 48-megapikselowy aparat główny i 2-megapikselowy czujnik głębi. Czytnik linii papilarny został zintegrowany z przyciskiem zasilania.
Czytaj też: Spodobał Wam się Xiaomi Civi 2? Być może wkrótce doczekamy się jego globalnej premiery, ale…
Za napędzanie nowego Norda odpowiada układ Dimensity 810 z modelem 5G, który wspierany jest przez 4 GB RAM i 64 GB pamięci wbudowanej. Jest to jedyny wariant, jaki będzie dostępny w sprzedaży. OnePlus zachowało baterię o pojemności 5000 mAh, ale postanowiło zaktualizować technologię ładowania. Zamiast 18 W mamy tutaj już 33 W, co z pewnością znacznie przyspieszy uzupełnianie energii w smartfonie. Producent zadbał też o odpowiednio uaktualnione oprogramowanie, bo smartfon działać będzie pod kontrolą Oxygen OS opartego na Androidzie 13.