Philips The One – jeden by wszystkich pogodzić
Na rynku jest ponad 200 różnych modeli telewizorów 65-calowych. Oczywiście czasem to są warianty z tej samej linii, wciąż jednak mowa o bardzo szerokim wyborze. W cenach zaczynających się od 1999 PLN (nie róbcie sobie tego) i kończących się na 19 699 PLN (tu też decyzje podejmujcie świadomie). Ideą Philipsa było znalezienie złotego środka. Dlatego Philips 65PUS8807 można nabyć za 5 tysięcy złotych. Jak na telewizor, który debiutował w letnich miesiącach tego roku, jest to naprawdę dość rozsądna cena, choć ma też kilku poważnych rywali. Jest jednak kilka elementów, które czynią telewizor Philips The ONE 65PUS8807 całkowicie bezkonkurencyjnym.
Pamiętać należy, że mówimy o średniaku, natomiast właśnie to jest idea płynąca za określeniem „The One’ – ma być telewizor wystarczający przeciętnemu nabywcy w Polsce i Europie. PUS8807 oprócz wersji 65-calowej dostępny jest też w wariantach 43,50, 55, 75 i 86 cali. Do wyboru są matryce VA oraz IPS, ale niestety nie wiemy, która z nich jest dostępna w konkretnym calarzu. Wciąż mowa jednak o 120 Hz, poszerzonej palecie kolorów. IPS to gorsza czerń i kontrast, ale lepsze kąty widzenia, a w VA odwrotnie.
Czytaj też: Toyota Aygo X – śmiałam się z niej przed testem. Po teście nie chciałam wysiadać
Elegancki wygląd i przyciągający Ambilight
Pierwszy argument za PUS8807 to jakość wykonania i srebrny wygląd. Telewizor jest solidny, elegancki, prezentuje się po prostu godnie i okazale w naszym salonie. To stylowy model, który jest wykonany o klasę wyżej niż swoi konkurenci. Philips generalnie stawia na design swoich telewizorów, dlatego są one nagradzane najpopularniejszymi nagrodami z wzornictwa przemysłowego jak Red Dot. W tym roku Philips w modelu The One postawił na dużą solidną centralną podstawę. To trend, który zawitał do ekranów z tej półki cenowej wprost od flagowców.
Dopełnieniem wyglądu telewizora jest technologia Ambilight. Unikalny patent Philipsa na efekt świetlny za ekranem. Kto się na niego decyduje, uwielbia go i w przyszłości również decyduje się na telewizory Philipsa. Przy codziennym oglądaniu jest to naprawdę wspaniała rzecz, dająca klimat, nastrojowość i pozwalająca zrezygnować na czas seansu z innego oświetlenia w salonie, a to też potęguje doznania związane z oglądaniem filmów. Więc właśnie Ambilight i design to dwie rzeczy, które mocno przemawiają na korzyść tego telewizora.
Wiele osób doceni też bardzo klasycznego pilota, który oczywiście ma też mikrofon czy skróty do Netflixa i Prime Wideo. Jest on dobrze wykonany, solidny, choć absolutnie niedzisiejszy. To też jakby jasny sygnał dla kogo ten telewizor jest – dla osób rozsądnych, często starszych, przywiązanych do marki Philips, kupujący telewizor wzrokiem, portfelem i chcący po prostu nowszy sprzęt, ale mający też swoje przyzwyczajenia.
Czytaj też: Wideotest Dreame Bot L10s Ultra – całkowicie bezobsługowy odkurzacz ostateczny
Android TV
Telewizor został wyposażony w system Android TV. To dobra informacja pod względem dostępu do aplikacji. Wielka szkoda jednak, że nie jest to Google TV. Tutaj Google rozwijając dwie de facto bliźniacze platformy mocno rozróżnia telewizory na rynku i płynące z tym doświadczenia z ich użytkowania. Zabrakło też funkcji powiązanych z ekosystem Apple – AirPlay i HomeKit. Jest za to przesyłanie dźwięku bezprzewodowe do głośników kompatybilnych ze standardem DTS Play-Fi.
Całość działa szybko stabilnie, brakuje tu jakiegoś elementu zaskoczenia. Na pewno warto wybrać ten telewizor szukając Android TV, niż tańsze produkty konkurencji, nawet jeśli ich przekaz marketingowy mówi o doświadczeniach premium. Tutaj stabilność i szybkość działania jest jednak na zupełnie innym poziomie i to jest ta jakość godna logo Philipsa.
Czytaj też: Motorola Edge 30 Neo – prawie kardynalska purpura
Jakość obrazu i dźwięku
Pod względem jakości obrazu trzeba zwrócić uwagę na to, że Philips The One korzysta z autorskiego procesora obrazu P5 w wersji zoptymalizowanej pod 120 Hz matryce. W efekcie naprawdę ostrość obrazu przy transmisjach piłkarskich jest na świetnym poziomie. Mamy tu też pełne wsparcie dla HDMI 2.1 z VRR, AMD FreeSync czy ALLM. Wspierane są najpopularniejsze formaty HDR łącznie z HDR10+ ale też Dolby Vision, którego wciąż u niektórych producentów brakuje a jest rynkowym standardem jeśli chodzi o treści. Telewizor nie powala swoją czernią i kontrastem, ale odwzorowanie kolorów po wyborze odpowiednich trybów i lekkim dostosowaniu jest satysfakcjonujące, podobnie jak upscalnig, lekko zauważalne efekty HDR czy wreszcie dość wysoka jasność.
To jest właśnie taki obrazowy średniak, już widzimy wszystkie opcje jakie daje nam współczesny sygnał telewizyjny (a właściwie streamingowy), czy to co oferują gry, nie jest to doświadczenie rodem z topowych telewizorów, ale płacimy też znacznie niższą kwotę, a jednocześnie nie obchodzimy się smakiem czy nie mamy poczucia bylejakości jak w ekranach budżetowych. To taki rozsądny wybór dla przeciętnego użytkownik.
Philips PUS8807 zasługuje także na pochwałę pod względem jakości dźwięku. Jest on czysty i często dla osób właśnie mniej wymagających będzie to wystarczające. Choć sam rekomenduje zakup soundbara jako uzupełnienie.
Czytaj też: Test Samsung Galaxy Z Flip4 – jest lepiej, ale czy takich zmian oczekiwaliśmy?
Dla kogo jest Philips The One 65PUS8807?
To nie jest telewizor dla kinomaniaka, to nie jest telewizor dla wielkiego fana gamingu. Ale myślę, że wiele osób z pokolenia 50+, chcących mieć świeży, dobrze wyglądający telewizor, na którym przyjemnie obejrzy się serial z którejś platform VOD, show telewizyjne, a wreszcie także i mecz będzie bardzo z tej decyzji zadowolona. Moi teściowie na co dzień korzystają z poprzedniej generacji The One, ze sporą satysfakcją i właśnie takim osobom, tej grupie docelowej szczególnie ten telewizor jestem śmiało polecić.
Zresztą wspaniale to oddaje także wyróżnienie EISA przyznane temu telewizorowi. Model PUS8807 zyskał tytuł Best Family TV 2022/2023 i trudno się z tym werdyktem nie zgodzić. Mając świadomość, że rozmawiamy o modelu klasy średniej, otrzymujemy dokładnie taki telewizor, z unikalnym wyglądem, ambilightem i wyważoną, rozsądną ceną, o ile w 2022 roku o takich cenach, czegokolwiek możemy mówić.