Istotą działania Rebell Pay są są krajowe i międzynarodowe przelewy. Można je wykonywać z karty na kartę (zarówno Visa, jak i Mastercard). Transakcje o wartości do 250 euro miesięcznie są pozbawione jakiejkolwiek prowizji dla operatora. Jedyna dodatkowa opłata to niewielki spread walutowy.
Przy transakcjach o wartościach wyższych pojawiają się dodatkowe prowizje. Dla transferów w zakresie od 251 do 500 euro opłata wynosi od 1,25 do 1,5%. Rebell Pay może stanowić konkurencję dla systemu BLIK, w zakresie płatności mniejszymi kwotami. Dodatkową przewagą systemu jest możliwość realizacji przelewu międzynarodowego.
Według analiz Rebell Pay tym roku Ukraińcy przeleją do swoich rodzin na wschodzie ok. 30 mld dolarów (wzrost o kilkadziesiąt procent r/r, ze względu na migrację wywołaną wojną)
Wiemy, że do Ukrainy przekazy do 250 euro stanowią 75% wszystkich transferów. Nie wymagamy od użytkowników przechodzenia pełnego procesu weryfikacji tożsamości. Do tego od odbiorców przelewów, w celu finalizacji transakcji, nie wymagamy instalacji aplikacji – mówi Bartosz Grodny, odpowiadający w Rebell Pay za marketing.
Partnerem technologicznym Rebell Pay jest firma Fenige. Wiadomo już, że wkrótce pojawi się jeszcze jeden, dzięki któremu fintek będzie chciał zaoferować portfel elektroniczny, przelewy SWIFT i SEPA a także inne usługi jak np. możliwość wpłat w sklepach stacjonarnych.
Czytaj też: Visa wspiera biznesy prowadzone przez kobiety. Startuje polska edycja She’s Next
Rebell Pay ma już na swoim koncie trzy rundy finansowe, w ramach których udało się pozyskać od inwestorów kilka milionów złotych. Ostatnią zamknięto przy wycenie Rebell Pay na poziomie 20 mln zł. Fintech zamierza docelowo rozszerzyć działalność poza Polskę na rynkach azjatyckich oraz południowo-amerykańskich.