Xiaomi wprowadziło jakiś czas temu do naszego kraju budżetowego Redmi A1. Śmiało można powiedzieć, że jest to smartfon, na który może sobie pozwolić większość osób — jest po prostu bardzo tani, bo kosztuje 499 zł. Oczywiście, w tej kwocie nie można spodziewać się rewolucyjnej specyfikacji, ale oferują one wszystko, co w podstawowym smartfonie powinno być.
A jak jest z nowym Redmi A1+? Bardzo podobnie
Xiaomi nowe urządzenie wprowadziło na razie na rynek indyjski i nie wiadomo, czy rozszerzy jego dystrybucję. Jest to jednak kolejny model w ofercie Redmi, który nie kosztuje dużo, a świetnie się sprawdzi do podstawowych zadań – dzwonienia, SMS-owania, korzystania z sieci czy robienia zdjęć. Nie zagramy na nim oczywiście w wymagające gry, ale raczej nikt, kto kupuje smartfon za kilkaset złotych nie spodziewa się po nim flagowej wydajności.
Redmi A1+ napędzany jest przez czterordzeniowy chipset MediaTek Helio A22 w połączeniu z 2 lub 3 GB pamięci RAM i 32 GB pamięci wbudowanej. To nie dużo, ale jak zabraknie Wam miejsca na pliki, możecie rozbudować pamięć kartą microSD. Za zasilanie odpowiada bardzo pojemna bateria 5000 mAh, która niestety obsługuje tylko ładowanie 10W. Smartfon działa pod kontrolą czystego Androida 12 bez nakładki MIUI.
Czytaj też: Kiedy powinniśmy spodziewać się premiery serii Huawei P60 i co zaoferują nowe smartfony?
W kwestii wyświetlacza, mamy tutaj 6,52-calowy panel o rozdzielczości HD+ i częstotliwości odświeżania 60 Hz. Ramki są dość spore, a 5-megapikselowy aparat do selfie umieszczony został we wcięciu w kształcie litery “v”. Z tyłu, jak to w budżetowcu, mamy zaledwie jeden 8-megapikselowy aparat, który wspierają algorytmy AI. Na pleckach znalazł się też czytnik linii papilarnych.
Redmi A1+ dostępny jest w kolorze czarnym, niebieskim i zielonym. Za wariant 3/32 GB trzeba zapłacić 7999 rupii, czyli jakieś 480 zł. Natomiast wersja z 2GB RAM kosztuje 6999 rupii (ok. 420 zł).