Pojawiło się kilka nowych szczegółów na temat Samsunga Galaxy S23
Czytaj też: Samsung Galaxy S23 przed premierą – wszystko, co o nim wiemy
Za przeciek odpowiada Digital Chat Station, który już tyle razy dostarczał nam potwierdzonych później wiadomości, że i tym razem możemy śmiało stwierdzić, że to wiarygodne źródło. Oczywiście na tyle, na ile takowym może być ktoś zajmujący się przeciekami. Tak czy inaczej, leakster udostępnił kilka szczegółów specyfikacji Samsunga Galaxy S23, a te obejmują wyświetlacz i baterię.
Czytaj też: Seria Huawei P50 wycofana? Na całym świecie smartfony znikają ze stron producenta
Zacznijmy najpierw od ekranu. Ten, wedle doniesień, ma być płaski, będzie to 6,1-calowy panel OLED oferujący rozdzielczość FHD+. Nie ma wzmianki o technologii LTPO. Potwierdza to jednak wcześniejsze plotki o tym, że Samsung nie będzie bardzo ingerował w konstrukcję nowych flagowców i pozostanie przy wymiarach znanych z Galaxy S22. Mówi się jednak, że przyszłoroczne flagowce mają być bardziej wytrzymałe i pozbędą się niedociągnięć poprzedników.
Czytaj też: Qualcomm pracuje nad następcą układu Snapdragon 7 Gen 1. Oby był popularniejszy od poprzednika
Leakster zdradził nam jeszcze jedną ciekawą informację, dotyczącą baterii Galaxy S23. Samsung ma podobno zwiększyć jej pojemność do 3900 mAh. Dla przypomnienia, bezpośredni poprzednik może pochwalić się ogniwem 3700 mAh. Nadal nie jest to jakoś specjalnie dużo na tele innych flagowców, które mają baterie 5000 mAh, ale możliwość dłuższej pracy na jednym ładowaniu zawsze jest mile widziana. Co do prędkości ładowania i tutaj nie mamy jeszcze konkretów prócz wzmianki, że podstawowy Galaxy S23 nadal będzie w tyle za innymi flagowcami. Nie ma więc co oczekiwać zawrotnych prędkości.