Krótka przygoda z nowym Samyangiem 50mm
To była końcówka sierpnia. Szykowałem się do wyjazdu na targi IFA i miałem okazję zabrać tam jeden z obiektywów Samyanga. Oczywistym wyborem było coś z trójki 35, 50 lub 85 mm II generacji ze światłem F/1.4. Choć najbliżej było mi to 85mm, targowa rzeczywistość zmusiła mnie do sięgnięcia po wariant 50mm. Okres testów był intensywny, bo miałem na nie tylko tydzień, ale ten tydzień wystarczył, żeby dosłownie zakochać się w tym obiektywie.
Wykonanie z wysokiej półki i kompaktowe wymiary
Dla miłośników małych obiektywów Samyang AF 50mm F/1.4 II będzie pewnie dosyć spory. Ale jak na standardy obiektywów 50mm z jasnością poniżej F/1.8 jest on bardzo kompaktowy. Ma 88,9mm długości i waży 420 gramów. Jest nie tylko mniejszy i lżejszy od poprzednika (który miał 98mm długości i ważył 585 gramów), ale też jest to najmniejsze 50mm z mocowaniem Sony E dla obiektywów pełnoklatkowych i jasnością poniżej wspomnianych F/1.8. Obudowa jest co prawda plastikowa, ale to bardzo gruby, matowy plastik, który jest bardzo dobrej jakości.
Na obudowie pojawił się charakterystyczny dla Samygana przełącznik Custom, który pozwala zamienić pierścień ostrości w pierścień zmiany przysłony oraz dodatkowy przycisk odpowiadający za Focus Hold. Wspomniany pierścień jest bardzo szeroki i pokryty gumopodobnym tworzywem. Jest bardzo wygodny w codziennym użytkowaniu.
Konstrukcja jest uszczelniona (kurz i zachlapania), więc pozwala na użytkowanie w trudniejszych warunkach. Dodajmy jeszcze, że rozmiar stosowanych filtrów to 72mm.
Na koniec bardzo ciekawy element. W dolnej części obiektywu (po zamontowaniu go na aparacie) znajduje się malutka wypustka. Jest dosłownie milimetrowa, ale dzięki niej aparat z obiektywem po położeniu na blacie są w idealnie prostej pozycji. Bez tego przednia część byłaby minimalnie niżej.
Czytaj też: Canon EOS R7 – świetny aparat, ale czy Canon wie, co robi?
Szybki, celny i cichy autofocus
Pierwsza generacja obiektywu była pierwszym szkłem Samyanga wyposażony w autofocus, więc jego działanie… powiedzmy, że nie było idealne. W II generacji mamy liniowy silnik STM, który daje ogromną poprawę działania. Autofocus jest bardzo precyzyjny w praktycznie wszystkich trybach. Dobrze radzi sobie ze śledzeniem obiektów, nie ma też problemu z ustawianiem ostrości na oku ludzi i zwierząt. Co równie ważne, pracuje praktycznie prawie bezgłośnie i ma niewielki efekt oddychania, więc obiektyw powinien też sprawdzić się w rękach filmowców. Prawie bezgłośnie, bo da się wychwycić delikatny szum, ale nie powinien on być słyszalny na nagraniach.
Autofocus działa sprawnie nawet w trudnych warunkach oświetleniowych. Jest nieco wolniej, ale nie jest to ślamazarne szukanie ostrości, z jakim czasem można się spotkać w takich sytuacjach. W dobrych warunkach jest wyraźnie wolniej niż np. w obiektywach Sony czy (nowszych) Sigmach, ale na szybkość nikt nie powinien narzekać. W Samyangu jest szybko, tam jest bardzo szybko.
Czytaj też: Recenzja Samyang AF 14mm F/2.8 FE. Dobry szeroki kąt za bardzo dobre pieniądze
Samyang AF 50mm F/1.4 II to oczywiście bokeh
Po obiektywy z przysłoną F/1.4 sięga się oczywiście po zdjęcia w trudniejszych warunkach i rozmycie tła. Tutaj Samyang ma czym się pochwalić i to zdecydowanie jeden z najmocniejszych punktów tego modelu. Dodajmy, że mamy tu 9-listkową przysłonę.
Rozmycie tła jest bardzo dobre, a efekty bardzo cieszą oko. Tło jest bardzo miękkie i plastyczne. Bardzo dobrze wypada też bokeh, choć przy maksymalnie otwartej przysłonie kulki nie są idealne na brzegach kadru, ale jest to całkowicie eliminowane przy F/1.8.
Rozmycie świetnie sprawdza się przy portretach i jeśli nawet ktoś kompletnie niedoświadczony w tego typu zdjęciach był w stanie ogarnąć ujęcia, które nieźle wyglądają, to o czymś świadczy.
Zdjęcia przykładowe:
Czytaj też: Recenzja Samyang 35mm F/1.8. Taniej, znaczy lepiej?
Jakość zdjęć i właściwości optyczne
Konstrukcja optyczna obiektywu to 11 elementów w 8 grupach, w tym 2 elementy asferyczne, 3 elementy ze szkła o wysokim współczynniku załamania, 1 element ze szkła ED.
Ostrość w centrum kadru jest bardzo dobra nawet przy maksymalnie otwartej przysłonie, ale najlepsze efekty uzyskamy przy F/4-F/5.6. Na bokach kadru różnica pomiędzy F/1.4, a F/1.8 jest niewielka, a wyraźną poprawę w tym aspekcie zauważymy przy F/2.8 oraz F/4.0.
Pozostając przy maksymalnie otwartej przysłonie, daje one wyraźne i spore winietowanie, które jest mocniej widoczne przy fotografowaniu bliższych obiektów. Mniej więcej w odległości do jednego metra. W przypadku dalszego kadru winietowanie niemal całkowicie znika przy F/2.8, a dla bliższego dopiero przy F/4. Zjawisko nie jest jednak mocno widoczne i można je śmiało wykorzystać jako naturalne urozmaicenie zdjęć. Ogółem, jak na parametry obiektywu, winietowanie nie wyróżnia się w sposób negatywny.
Dystorsja jest bardzo dobrze korygowana. Mamy tutaj bardzo minimalną poduszkę, którą zobaczymy w zasadzie głównie w fotografii produktowej. Szczególnie w przypadku elektroniki typu telewizory czy obiektywy. Efekt jest jednak tak mały, że jeśli będzie potrzebna korekta, to będzie banalnie prosta do wykonania.
Na zdjęciach czasem można dostrzec podłużną aberrację chromatyczną. Widać ją głównie przy nieostrościach, kiedy w kadrze dużo się dzieje i na przysłonie poniżej F/2. Co jest dosyć standardowe w przypadku zdjęć np. gałęzi. Zazwyczaj automatyczna korekta po stronie aparatu radzi sobie z tym bardzo sprawnie i rzadko można dostrzec wady na finalnych zdjęciach.
Obiektyw bardzo dobrze radzi sobie zdjęciami pod światło/słońce. Flary, jeśli się pojawią są miękkie i pozwalają uzyskać bardzo ciekawe efekty na zdjęciach.
Zdjęcia przykładowe:
Czytaj też: Tamron 17-70 mm F/2.8 DI III-A VC RXD – przede wszystkim uniwersalność (recenzja)
Samyang AF 50mm F/1.4 II Sony FE to w swojej cenie obecnie jeden z najciekawszych obiektywów
Pewnie się powtórzę, ale użytkownicy aparatów Sony, to mają dobrze… Możliwość produkowania obiektywów przez firmy trzecie powoduje, że mamy bardzo szeroki wybór szkieł w bardzo dobrych cenach. Omawiany Samyang to wydatek 3 190 zł i co ważne, cena nie urosła od momentu premiery kilka miesięcy temu oraz nie ma problemu z dostaniem go w sklepach.
W tej cenie to świetny wybór. Dostajemy bardzo dobrze wykonany obiektyw z dodatkowym uszczelnieniem, który jest dodatku bardzo kompaktowy jak na swoje parametry. Wykonamy nim bardzo dobre zdjęcia. Ostre, z ładnie rozmytym tłem i zminimalizowanymi wadami optycznymi. Ze swojej strony zdecydowanie polecam i nie ukrywam, że cały czas mocno się zastanawia, czy sobie takiego nie sprawić.