Obiektyw Leica Noctilux 50 mm f/1.2 zaprojektowany został przez Helmuta Marxa i Paula Sindlela w 1964 roku. Przy obliczeniach konstrukcyjnych po raz pierwszy na szerszą skalę zastosowano komputer (model Elliot 402F). Nowy obiektyw miał niesamowitą na owe czasy jasność, był przy tym bardzo ostry, niemal całkowicie pozbawiony aberracji sferycznej i komy, zapewniał też znakomity kontrast.
Obiektyw – legenda
Ze względu na skomplikowaną produkcję i trudności z uzyskaniem odpowiedniej jakości soczewek Noctilux 50 mm f/1.2 był bardzo drogi i w latach 1966 – 1976 powstało zaledwie 1800 sztuk tego wspaniałego szkła. Jego następca, Noctilux 50 mm f/1 dzięki postępom w inżynierii materiałowej i użyciu nowych rodzajów szkła w swojej konstrukcji nie miał soczewek asferycznych i był dzięki temu zarówno znacznie łatwiejszy w produkcji, jak i tańszy.
Noctilux 50 mm f/1.2 ze względu na swoje zalety i rzadkość stał się czymś w rodzaju legendy i po wielu latach jest nie tylko obiektem westchnień kolekcjonerów, ale też wciąż używanym i cenionym narzędziem. Z tego powodu po wielu latach doczekał się także nowej wersji. Nie jest to obiektyw identyczny, lecz konstruktorzy dołożyli starań, by Noctilux-M 50 f/1.2 ASPH w pełni otwarty sposobem pracy nie różnił się od pierwowzoru, a przymknięty spełniał wymagania współczesnych aparatów cyfrowych. Rekonstrukcja kosztuje drobne 36200 zł.
Prototyp może być twój
Ale miłośnicy Leiki nie muszą zadowalać się rekonstrukcją, gdyż do wzięcia jest prototyp Noctiluxa 50 mm f/1.2. Obiektyw jest srebrny, oznaczony grawerowanym napisem LEITZ WETZLAR GERMANY 1:1.2/50 B702 0000663, nie posiada natomiast oznaczenia „Noctilux”. Nie ma skali głębi ostrości, zamiast niej jest naklejony pasek papieru milimetrowego z oznaczeniami będącymi wynikiem fabrycznych pomiarów. Mimo wieku stan szkła jest znakomity, posiada drobne defekty na przedniej i tylnej soczewce, które w najmniejszym stopniu nie wpływają na charakterystykę pracy i jakość obrazu.
Jak przystało na unikatowy egzemplarz legendarnego obiektywu (na stronie aukcji zwą go białym jednorożcem) – nie będzie tanio. Leica ustaliła cenę wywoławczą aukcji na 200000 euro (czyli nieco poniżej 1000000 zł), a spodziewa się uzyskać cenę 400000 – 500000 euro, co daje po kursie w chwili, gdy to piszę około 2500000 zł. Tanio, jak za takie cacko, prawda?
Jeśli akurat zostało wam trochę drobnych po lodach, warto skorzystać z okazji. Dodam, że obiektyw świetnie w kolekcji będzie się prezentował zaraz obok równie unikalnego zdjęcia Neila Armstronga 🙂