Brudna forsa, czyli jakie bakterie skrywają się na naszych pieniądzach?

Niektórzy używają tylko kart, inni nie wyobrażają sobie życia bez gotówki. Współczesność oferuje wiele możliwości, jeżeli chodzi o wybór środków płatności, ale argumentem przemawiającym za społeczeństwem bezgotówkowym jest po prostu większa higiena. Tym bardziej, gdy uzmysłowimy sobie, jakie bakterie mieszkają na pieniądzach.
Bakterie na pieniądzach – czy można się jakoś przed nimi uchronić? /Fot. Pixabay

Bakterie na pieniądzach – czy można się jakoś przed nimi uchronić? /Fot. Pixabay

W ostatnich latach pojawiły się konkretne badania, które opisują, jakie mikroorganizmy żyją na używanych przez nas banknotach. Bakterie kałowe, drożdże i pleśń – to tylko wierzchołek góry lodowej. To dlatego, że włókniste zakamarki banknotów zapewniają im przestrzeń do swobodnego rozwoju, a im dłużej są one w obiegu, tym większa szansa na zarażenie. Nieco lepiej jest z monetami, gdyż szybciej można je wyczyścić – czy to zwykłą szczoteczką do zębów i mydłem, czy profesjonalnym środkiem do pielęgnacji numizmatów. Niezależnie od tego, którego środka płatniczego używamy, krążą one w obiegu nawet 15-25 lat!

Pecunia non olet. Na pewno?

Gotówka cały czas krąży – od nosa osoby uzależnionej od kokainy, przez ręce kelnera, po naszą tylną kieszeń. Krąży i zbiera kolejne mikroby. Wiele z nich jest nieszkodliwych, ale inne mogą okazać się chorobotwórcze. Gdyby z patogenów utworzyć bandę superzłoczyńców, na jej czele stałby metycylinooporny gronkowiec złocisty (Staphylococcus aureus) – MRSA – który jest częstą przyczyną zakażeń wewnątrzszpitalnych. Ważne miejsce w drużynie znalazłaby pałeczka okrężnicy (Escherichia coli) i pałeczka ropy błękitnej (Pseudonomnas aeruoginosa).

Gronkowiec złocisty /Fot. Wikimedia Commons

Badania przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu w Oksfordzie wykazały, że na banknotach jest średnio ponad 26 000 bakterii: na euro “zaledwie” 11 000, ale na frankach szwajcarskich już ponad 32 000. Polskie złotówki znalazły się pomiędzy, z wynikiem na poziomie 25 000 bakterii. W 2010 r. australijscy uczeni wykazali, że amerykański dolar zawiera średnio 10 mikrobów na centymetr kwadratowy. Jeszcze wcześniej, bo w 2002 r. opublikowano wyniki badań, z których wynika, że większość banknotów jednodolarowych była siedliskiem bakterii, w tym takich mogących wywołać zapalenie płuc. To wzmacnia argumenty za rozważeniem społeczeństwa bezgotówkowego – odwiecznej i kontrowersyjnej propozycji, która jednak ma wielu zwolenników. Według Królewskiego Instytutu Technologicznego w Sztokholmie obecnie 80% transakcji w Szwecji przeprowadza się elektronicznie, a kraj ten jest na dobrej drodze do całkowitego obrotu bezgotówkowego.

To budzi poważne zastrzeżenia, w tym niechęć wielu osób do rejestrowania każdej transakcji finansowej. Istnieją również wyzwania logistyczne związane ze stopniowym wycofywaniem gotówki. Jeśli jednak podejdzie się do kwestii społeczeństwa bezgotówkowego wyłącznie z punktu widzenia zdrowia publicznego, nie ma o czym dyskutować.

Czytaj też: Bakterie żywiące się metanem zaskakują. Wiemy, co za tym stoi

Szwajcarscy naukowcy odkryli w 2008 r., że wirusy grypy, które zazwyczaj utrzymują się przez kilka dni na frankach szwajcarskich, mogą przetrwać nawet 17 dni, jeśli towarzyszy im śluz. Co to oznacza? Kłopoty, jeżeli dostaliśmy banknot od kogoś z katarem! W ciągu ostatnich kilku lat uczeni z Uniwersytetu Nowojorskiego przebadali materiał genetyczny na 80 banknotach jednodolarowych i znaleźli około 3000 rodzajów organizmów, w tym bakterie związane z zapaleniem płuc, zatruciem pokarmowym i infekcjami gronkowca. To nie wszystko – znaleziono bowiem banknoty ze śladami DNA różnych zwierząt – w tym nosorożca białego.

Być może wszystkie pieniądze należałoby prać

Chociaż często dotykamy różnych przedmiotów, które mogłyby być zdolne do wchłaniania, przechowywania i przenoszenia mikroorganizmów zakaźnych, pieniądze są potencjalnie najgroźniejsze. To dlatego, że często znajdują się w pobliżu żywności. Nie ma jednoznacznych dowodów, które wskazywałyby, że patogeny przenoszone przez pieniądze mogą wywoływać choroby, ale mamy na to silne poszlaki. Te same mikroorganizmy, którymi zarażamy się poprzez podawanie sobie rąk, możemy złapać przez pieniądze. Skoro wykazano, że SARS-CoV-2 jest w stanie przylegać do powierzchni wystarczająco długo, by zarażać, nic nie wskazuje, by pieniądze były pod tym względem wyjątkowe. W jednym z badań 10 osób miało kontakt z filiżanką do kawy skażoną rinowirusem – u połowy z nich rozwinęła się infekcja. Wirusowi naprawdę wszystko jedno, jak dostaje się do naszego organizmu – czy drogą kropelkową, czy poprzez podanie sobie ręki, czy może na banknocie.

Ale przecież banknot banknotowi nierówny! Badania wykazały, że dolary amerykańskie, wykonane z mieszanki 75% bawełny i 25% lnu, mogą być bardziej atrakcyjne dla bakterii w porównaniu do innych walut. Banknoty na bazie polimerów, używane m.in. w Australii czy Kanadzie, są znacznie “czystsze” i odporniejsze na bakterie. Nie ma jednak planów zmiany składu amerykańskich pieniędzy. Podobnie, jak polskich złotych. Te są w składzie zbliżone do amerykańskich dolarów, a więc i potencjalnie “bakteriolubne”.

Czytaj też: W tym lodowcu znajdują się wirusy sprzed 15 tysięcy lat. Czy mogą stanowić zagrożenie?

Czy zatem możemy coś zrobić, by pieniądze, którymi operujemy, były czystsze? Jeżeli nie zamierzamy dosłownie “wyprać” banknotów, to możliwości mamy niewiele. Najlepszą z istniejących jest błahostka powtarzana jeszcze przez nasze mamy – dokładne mycie pieniędzy po każdym kontakcie z pieniędzmi, a już szczególnie przed jedzeniem. Mała rzecz, a potencjalna ochrona może być ogromna.