Wafle krzemowe drożeją z generacji na generację. 3-nm proces TSMC przebił magiczną barierę 20 tys. dolarów
Dotarły do nas złe wieści na temat przyszłości układów półprzewodnikowych. Mimo ciągłych podwyżek cen, które miały miejsce przez ostatnie miesiące, największa firma produkująca chipy będzie ciągle chcieć więcej i więcej za swoje usługi. To w efekcie przełoży się na finalne ceny produktów, które poniesiemy oczywiście my – konsumenci, napędzając tym samym nanometrową machinę, zmierzającą nieubłaganie do granicy, w której jeden tranzystor będzie odpowiadać wielkości jednego atomu.
Czytaj też: Chińczycy rzucają rękawicę Intelowi i AMD. Procesory Loongson obiecują wydajność Ryzenów
Wedle najnowszego raportu DigiTimes ceny wafli krzemowych (płyt, z których wycina się procesory) rośnie od 2014 roku co dwa lata. Jeszcze osiem lat temu 28-nm wafle kosztowały ledwie 3000 dolarów, a przejście na 10-nm podniosło tę cenę dwukrotnie. Na szczęście 100% podwyżki nie zdarzyły się od tamtej pory, ale nie jest to i tak dobra wiadomość, bo rosły i tak o kilkadziesiąt procent. W efekcie w 2020 roku 5-nm wafel kosztował 16000 dolarów, a dziś najbardziej zaawansowany 3-nm wariant ma kosztować 20000 dolarów.
Czytaj też: Snapdragon 8 Gen 2 pokazał pazur. Samsung ze swoim Exynosikiem może się schować
Tutaj właśnie znajduje się prawdziwy powód podwyżek cen procesorów i kart graficznych, które z generacji na generacje stają się droższe. Świetnym tego przykładem jest karta GeForce z serii XX60, którą niegdyś mogliśmy kupić za około 1200 złotych w dniu premiery, podczas gdy dziś cena 1800 zł za wariant nowej generacji, nie dziwi nikogo. Za to poświęcenie otrzymujemy jednak coraz wydajniejszy i bardziej zaawansowany sprzęt, który wymaga coraz większego nakładu badawczego i zasobowego, aby wyjechać z linii produkcyjnej.