Potencjalna termobaryczna chińska bomba nad bombami. Dlaczego ta może być tak niszczycielska?
Temat nowej chińskiej bomby nie jest nowy. W rzeczywistości o jej istnieniu wiemy już od mniej więcej 2019 roku, kiedy to promocyjne nagranie chińskiego koncernu obronnego NORINCO pokazało ją po raz pierwszy. Na jej temat rozpisano się w chińskiej gazecie Global Times i choć artykuł ten został usunięty, jest ciągle dostępny przez Internet Archive. W nim dziennikarze wspominali o tej bombie jako o “matce wszystkim bomb”, wskazując, że “jest to najpotężniejsza chińska bomba nienuklearna, a bombowiec H-6K mógł przenosić tylko jedną na raz ze względu na jej rozmiar”. Ten miał wynosić nawet sześć metrów długości.
Tym razem chińska bomba nad bombami zapewniła sobie medialną uwagę przez nowe nagranie udostępnione przez wspomnianą gazetę Global Times. Powyżej możecie obejrzeć, jak bomba jest zrzucana z wewnętrznej komory (najpewniej) bombowca Xian H-6 i następnie uderza w symulowany cel naziemny w unikalny dla siebie sposób. Wszystko przez to, że jest przykładem “biednej atomówki”, bo bomby termobarycznej, czyli rodzaju broni, którego stawia się na drugim miejscu podium “najbardziej niszczycielskiej”.
Czytaj też: Chiny chwalą się nowym dronem. Szkoda tylko, że to lichy klon Bayraktara
Nienazwana jeszcze oficjalnie i pozbawiona szczegółów bomba jest wprawdzie stosunkowo duża, ale z zewnątrz nie wskazuje jakkolwiek na swój charakter bojowy. Na jej nosie znajduje się coś, co wydaje się być jakimś zapalnikiem, a na ogonie znajduje się zespół z czymś, co wygląda na sześć płetw połączonych z tyłu pierścieniem. Nic nie wskazuje na obecność zestawu naprowadzającego, więc najpewniej nie jest to “inteligentna bomba”. Pewne jest jednak, że może siać ogromne zniszczenia.
Czytaj też: Oto izraelskie skrytobójcze drony LANIUS. Rozwiązują największy problem walk w miastach
Termobaryczna, próżniowa czy paliwowo-powietrzna – ten rodzaj broni ma wiele określeń, a jej użycie jest prawnie ograniczone. Wszystko przez to, że podczas trafiania w cel nie eksploduje “ot tak po prostu”, bo najpierw rozpyla na danym obszarze wspomniany pył poprzez wstępną eksplozję, a następnie ten sam pył wymieszany z cząsteczkami tlenu w powietrzu (utleniacza) zapala się, co generuje już właściwy wybuch. Towarzyszą temu różnice ciśnienia, które trwają nie mikro- (jak to bywa przy konwencjonalnych wybuchach), a milisekundy, co znacząco zwiększa skuteczność tej broni do uśmiercania.