O jakich zmianach mowa? O ile pod koniec ubiegłego roku Chiny produkowały w ten sposób 361 GW energii, tak przed 2023 rokiem powinny osiągnąć wynik rzędu 600 GW. Co więcej, Chińczykom udało się pobić rekord produkcji polikrzemu, płytek, ogniw i modułów – wzrost względem zeszłego roku wyniósł około 50%.
Czytaj też: Chińczycy budują największy na świecie magazyn energii CAES. Co o nim wiemy?
Jak wyjaśnia raport od AECEA, do czerwca wysyłki modułów dziesięciu czołowych producentów przekroczyły granicę 100 GW. Do końca września mowa natomiast o rezultacie rzędu 140-150 GW. W przypadku pięciu ze wspomnianych firm cele wysyłkowe ustalono na poziomie 183-205 GW.
Od stycznia 20 firm ujawniło zwiększenie produkcji modułów o łącznej mocy 380 GW, planowane do realizacji w ciągu najbliższych kilku miesięcy lub do 1,5 roku. Podobno plany rozbudowy związane z TOPCon przekraczają 220 GW, podczas gdy HJT zbliża się do granicy 150 GW. wyjaśniają autorzy
Chiny, choć szybko rozwijają nowe technologie, są jeszcze dalekie od realizacji celu, jakim jest osiągnięcie zerowych emisji netto
Na tym nie koniec dobrych wiadomości dla fanów energii odnawialnej. Według AECEA zdolności produkcyjne polikrzemu w Państwie Środka powinny wzrosnąć z około 530 000 MT na koniec 2021 roku do nawet 1,2 mln MT w 2022 roku. W 2023 roku mówi się o nawet 2,5 mln MT, natomiast w 2024 – 4 mln MT.
O ambitnych planach i ich realizacji w Chinach pisaliśmy już niejednokrotnie. Jedną z flagowych inwestycji jest tam w ostatnim czasie budowa rekordowo dużego magazynu energii powstałego w ramach technologii CAES. Pomysł ten zakłada, iż energię można magazynować w formie sprężonego powietrza – gdy pojawi się taka potrzeba, wystarczy wypuścić część tego powietrza, aby napędzić turbiny produkujące energię elektryczną.
Odnawialne źródła energii mają coraz większy udział w globalnej produkcji. Celem jest osiągnięcie zerowych emisji netto, choć w przypadku Chin plany te są dość odległe – mowa o 2060 roku. Zdarzają się natomiast kraje, które chciałyby osiągnąć to samo znacznie szybciej – już w 2040 roku. W ten sposób możliwe miałoby stać się ograniczenie zmian klimatu, które w ostatnim czasie przybierają na tempie i sile.