Naukowcy z Penn State University odpowiedzialni za ten projekt stworzyli 900-pikselowe urządzenie wykorzystując materiał o grubości atomu. O tym, jak udało im się uzyskać ten imponujący efekt końcowy piszą na łamach Nature Materials.
Czytaj też: Martwe mikroby z potu mają zasilać czujniki na naszych ciałach. Tego chcą naukowcy
Autorzy wyjaśniają nie tylko, jak zbudowali swoje urządzenie, ale również gdzie można byłoby je wykorzystać. Wróćmy jednak do samego początku. Czujniki reagujące na światło stały się bardzo powszechne, a idealnym tego przykładem są lampy, które włączają się na skutek wykrycia ruchu. Zazwyczaj składają się one z siatki pikseli reagujących na światło. Wydajność takich czujników wynika z pomiarów reaktywności i tego, jakie fale są przez nie wykrywane.
Gdy naukowcy stojący za nowymi dokonaniami zauważyli, że większość takich czujników jest stosunkowo nieefektywna, postanowili podjąć rękawicę. Ich celem było zwiększenie wydajności, tak by położyć kres urządzeniom zużywającym znacznie więcej energii elektrycznej niż powinno to mieć miejsce. Pierwszym krokiem było zastąpienie powszechnie stosowanego szkieletu dwusiarczkiem molibdenu. Ten może być ułożony podobnie jak grafen, tworząc pojedynczą warstwę.
Wykorzystując osadzanie parowe członkowie zespołu rozmieścili czujniki na szafirowym podłożu. Kolejny etap polegał na przeniesieniu gotowej struktury na podłoże z dwutlenku krzemu zawierające okablowane. Aby dokończyć dzieła, wprowadzili dodatkowe okablowanie u góry. Powstała w ten sposób siatka ma wymiary 30 na 30, a każdy piksel jest w stanie wykrywać światło i służyć do wielokrotnego użytku.
Czytaj też: Interaktywna mapa wszechświata. Wystarczy kilka chwil, aby poznać ogrom wszystkiego, co nas otacza
Warto podkreślić, że autorzy osiągnęli zamierzony cel: każdy piksel zużywał mniej niż pikodżul energii. Innym pozytywnym aspektem tego projektu jest łatwość, z jaką czujnik może być resetowany. Mniej pocieszający jest natomiast fakt, iż wolniej od obecnie stosowanych urządzeń reaguje on na światło. O ile więc można myśleć o zastosowaniach na przykład w kontekście tzw. internetu rzeczy, to trudno wyobrazić sobie, by tego typu czujniki zawojowały świat fotografii.