Akcesoria i składanie Eleglide Tankroll
Rower przychodzi w naprawdę sporym opakowaniu. Wśród dodatków ciekawe są dodatkowe chwyty. Po ich instalacji możecie korzystać z roweru bez pedałowania, czyli jako pełny elektryk. Ja z tej opcji nie skorzystałem, ale plusem z pewnością jest taki dodatek. Poza tym mamy wszystkie części, które musimy użyć przy składaniu roweru oraz klucze do baterii. W tym wszystkim brakuje mi dzwonka – jeśli musicie przejechać przez miasto, aby dojechać do ciekawej okolicy, to musicie go dokupić. Ja to zrobiłem i na zdjęciach znajdziecie dzwonek, ale tu pamiętajcie, że w zestawie go nie ma. Mamy za to przednie światło, które rozświetli drogę w nocy. Nie zabrakło również błotników.
Instrukcja dosyć słabo wyjaśnia składanie całości. Wszystko jest dosyć ogólnie opisane i obrazki są również mało zrozumiałe. W szczególności problem mogą mieć osoby, które pierwszy raz mają z czymś takim do czynienia. Trzeba nad tym posiedzieć i w niektórych momentach poszukać zdjęć w sieci, ale z pewnością da się to złożyć. Uważam jednak, że instrukcja powinna dokładniej wyjaśniać cały proces tak, aby w żadnym momencie nie było wątpliwości. Plusem jest jednak dostępny film, który wyjaśnia sporą część problemów.
Specyfikacja techniczna Eleglide Tankroll
Rower to elektryczny fat bike. Wyróżniają go więc naprawdę spore 26 calowe opony. Są one naprawdę grube, dzięki czemu nie powinno być problemów z jazdą po wymagającym terenie. Producent rekomenduje tutaj 22 PSI w przedniej oponie oraz 26 PSI w tylnej. Wymiary całego sprzętu to 189 x 66 x 119 cm i waży on aż 31 kg. Jest to ciężka konstrukcją, którą jeśli chcecie przenosić to będzie to wymagające. Eleglide Tankroll nie możecie też w żaden sposób złożyć. Producent rekomenduje wysokość użytkownika pomiędzy 165 a 200 cm, a wagę do 120 kg.
Rower ma dwa mechaniczne hamulce (przedni i tylny) z rotorem 160 mm. Mamy również przerzutki Shimano z 7 trybami do wyboru. Korzystanie z nich jest bardzo proste i przyjemne, więc tutaj spory plus dla producenta. Eleglide Tankroll ma oczywiście wyświetlacz LCD o przekątnej 2,4 cala. Trochę słabo go widać w mocnym świetne, ale zawiera wszystkie podstawowe informacje, czyli prędkość, przejechaną odległość, poziom naładowania baterii czy tryb wspierania jazdy. Tutaj do wyboru mamy 5 różnych poziomów prędkości (12 km/s, 16 km/h, 20 km/h, 23 km/s i 25 km/s) oraz tryb pchania 6 km/s. Odpowiedni tryb możemy wybrać kontrolerem umieszczonym z lewej strony. Kolejna ważna rzecz to możliwość blokady zawieszenia. Na płaskich drogach może być zablokowane, a na wyboistym terenie odblokowane w celu zapewnienia wygodniejszej jazdy. Skok zawieszenia to 80 mm.
Bezszczotkowy silnik ma maksymalną moc 740 W oraz moment obrotowy 57 Nm. Oczywiście moc, którą cały czas mamy dyspozycji to 250 W – wszystko jest więc zgodnie z przepisami. Bateria chowana jest w ramie, co jest świetnym rozwiązaniem. Możemy ją wyjąć tylko przy wykorzystaniu kluczyka, czyli nikt jej nie ukradnie, a przynajmniej nie tak łatwo. Akumulator ma pojemność 480 Wh. Powinno to pozwolić na przejechanie 65-70 km (przy jeździe 15 km/s, bez wiatru i wadze kierowcy 75 kg). Czas ładowania to 6,5 h. Spokojnie możecie też jeździć w lekkim deszczu, bowiem całość ma certyfikat IPX4. Oczywiście najlepiej jest go unikać, ale jeśli w trakcie Was złapie to nic złego nie powinno się zdarzyć.
Wrażenia z użytkowania Eleglide Tankroll
Na początek w skrócie – jest naprawdę świetnie zarówno w mieście jak i w terenie. Rower fantastycznie radzi sobie przy różnych powierzchniach zapewniając naprawdę przyjemne wrażenia z jazdy. Ale może po kolei 🙂
Jadąc w mieście po płaskim terenie zdecydowanie warto zablokować zawieszenie. To spory plus, który polepsza wrażenia z jazdy. Rower jest naprawdę spory więc trzeb tutaj mocno uważać na pieszych i generalnie przyciąga ich wzrok. Jazda jest w pełni płynna, nie czuć różnych dziur czy nierówności. Wspomaganie działa świetnie, choć przyspieszenie jest moim zdaniem trochę zbyt duże. Od razu po naciśnięciu pedała rower zaczyna bardzo szybko przyspieszać do określonej prędkości, wręcz rwie do przodu. Jest to przyjemne, ale czekając z innymi rowerzystami na przejeździe może doprowadzić do niebezpiecznej sytuacji. Jest to jednak kwestia wyczucia i przyzwyczajenia się – po pierwszych 50 km nie robiło mi to już różnicy. Kolejna rzecz to napompowanie opon – przy samej jeździe po mieście mam wrażenie, że są one zbyt słabo napompowane, ale to znika przy wyjeździe w teren.
W terenie Eleglide Tankroll radzi sobie również znakomicie. Tutaj warto odblokować zawieszenie i cieszyć się z przyjemności jazdy po cięższej trasie. Grube opony znakomicie radzą sobie z błotem, piaskiem, liśćmi czy innymi tego typu rzeczami. Nawet przy maksymalnej prędkości czujecie się na nim po prostu bezpiecznie i bez obaw możecie pokonywać kolejne wyzwania. Nie musicie nagle hamować bo na drodze leży gałąź, pojawia się błoto czy dziura. Plusem jest też bardzo dobra przyczepność do podłoża. Bardzo fajnie sprawdza się więc amortyzacja, która jest sporym plusem.
Moim zdaniem minusem jest tylko siodełko, które nie należy do najwygodniejszych. Po kilku godzinach jazdy dosyć mocno było już ono odczuwalne, trochę mocniej niż w przypadku innych rowerów, z którymi miałem do czynienia. Podczas jazdy ze wspomaganiem praktycznie nie odczujecie oporu podczas pedałowania. Rower sam jedzie i jedyne co musicie robić to machać nogami. Dotyczy to również najwyższej przerzutki, którą zawsze włączałem przy 25 km/h (choć wtedy, jeśli się zatrzymacie to ruszenie może być ciężkie). Hamulce radzą sobie świetnie w praktyce. Eleglide Tankroll potrafi szybko zatrzymać się, co jest niezbędne w przypadku niebezpiecznej sytuacji. Oczywiście głównie korzystałem z tylnego, który dosyć szybko zaczął skrzypieć.
Nie miałem żadnych problemów z jazdą pod górkę. Eleglide Tankroll radził sobie z tym bardzo dobrze zachowując maksymalną ustawioną prędkość. Podczas zjazdów potrafił przyspieszać do wyższych prędkości, na co również trzeba uważać, ale wyższe prędkości to czysta przyjemność z jazdy, choć niekoniecznie bezpieczna w szczególności w mieście.
Rower usłyszycie podczas jazdy, ale tylko przy niższych prędkościach. Przy 20-25 km/h, wietrze napęd wydaje się praktycznie niesłyszalny i ani razu mi to nie przeszkadzało. Sam ekran powinien być jednak trochę lepiej widoczny w szczególności przy mocnym świetle. Także sama przejechana odległość jest trochę zawyżona względem wskazań smartwatcha z GPS.
A jak radzi sobie bateria. Ja jeździłem głównie przy 25 km/h (ważę ok. 66 kg). Przejechałem na jednym ładowaniu ok. 50 km i jeszcze trochę tego zasięgu zostało, więc jest bardzo dobrze. Sam wskaźnik naładowania mógłby radzić sobie lepiej – czasami potrafi poziom spaść z 4 kresek do jednej i wrócić do normy, czy podczas jazdy pod górkę spaść z 3 do 1. Trzeba więc uważać, żeby nie skończyć z wyładowanym akumulatorem. Jednakże wtedy powinniście spokojnie dać radę pojechać bez wspomagania – nie jest to wybitnie ciężkie i krótki odcinek trasy spokojnie można samemu przejechać.
Test Eleglide Tankroll – podsumowanie
Eleglide Tankroll kupicie za ok. 5000 zł na Geekbuying, a z kodem C84YNX17 otrzymacie 200 zł zniżki. W tej cenie uważam, że jest to naprawdę znakomity wybór. Rower zapewnia świetne wrażenia z jazdy. Sprawdza się on bardzo dobrze w terenie oraz w mieście. Jazda jest przyjemna i w pełni bezpieczna dzięki dobrze działającym hamulcom. Grube opony zapewniają również bezpieczeństwo i dobrą przyczepność w terenie, również przy lekkim deszczu, błocie czy liściach na drodze. Wspomaganie działa świetnie i praktycznie nie czuć oporu podczas jazdy. Rowerem możecie też pojechać bez wspomagania, lub dzięki dołączonym chwytom przekształcić go na działanie całkowicie elektryczne działanie, bez wspomagania. Głównie korzystałem tutaj ze wspomagania i maksymalnej prędkości 25 km/h, która była utrzymywana również przy jeździe pod górkę. Jedyne co bym w tym rowerze wymienił to siodełko na coś zdecydowanie wygodniejszego.
Rower jest dosyć ciężki, ale np. podczas prowadzenia go możecie włączyć tryb push 6 km/h. Wyświetlacz mógłby być lepiej widoczny w mocnym świetle, ale sprawdza się również bardzo dobrze. Bateria schowana jest w ramie i wyjmowana tylko jeśli macie odpowiedni kluczyk. Pozwoliła mi ona również na przejechanie ok. 50 km, co jest świetnym wynikiem.
Jeśli więc szukacie roweru elektrycznego ze wspomaganiem, który świetnie sprawdza się nie tylko w mieście, ale również w terenie, to zdecydowanie polecam Wam ten zakup. Będziecie z niego zadowoleni.