Podczas trwającego szczytu klimatycznego ONZ w Egipcie padły konkretne dane przedstawiające, jak rozkłada się emisja dwutlenku węgla na świecie. W skali całego świata do atmosfery zostało wyemitowane w bieżącym roku o 1 proc. więcej CO2 niż w 2021 roku.
Czytaj też: Przełomowy sposób produkcji wodoru. Będą pozyskiwać go ze śmietniska
Oczywiście rozkład emisji jest nierównomierny. Niektóre kraje produkują o wiele więcej gazów cieplarnianych, a inne… notują wręcz spadek ich emisji. Największym zaskoczeniem okazało się to, że Chiny wyemitowały o 0,9 proc. mniej dwutlenku węgla niż w poprzednim roku. Dla kontrastu podano na szczycie klimatycznym dane dotyczące Stanów Zjednoczonych – tam emisje były wyższe o 1,5 proc. niż w 2021 roku.
Emisja dwutlenku węgla ciągle rośnie. USA i Indie notują wzrost, a Chiny… spadek
Jaki może być powód takiego stanu rzeczy? Podaje się, że główną przyczyną spadku emisji w Chinach nie jest proekologiczna postawa państwa, ale spadek produkcji spowodowany lockdownem i zamrożeniem gospodarki na skutek pandemii COVID-19.
Nie tylko Chiny jednak mogą pochwalić się takim „sukcesem”. W Europie również tegoroczna emisja gazów jest niższa o 0,8 proc. z tą różnicą, że w tych danych ujęto nasz kontynent jako całość. Zatem trudno jest realnie ocenić, które kraje konkretnie przyczyniły się do redukcji zanieczyszczeń.
Czytaj też: Żywotność paneli słonecznych to wcale nie 30 lat. Nowe badania wykazały zupełnie co innego
Podając negatywny przykład USA, nie możemy pominąć czołowego truciciela obecnie, czyli Indii, które odnotowały wzrost emisji CO2 aż o 6 proc. w porównaniu do 2021 roku.
Jak podaje Associated Press, z tych danych płynie też dobra wiadomość. Mianowicie stwierdzono, że obecne tempo emisji gazów cieplarnianych jest już niższe niż 10-15 lat temu. Czy w związku z tym zapobiegniemy wzrostowi globalnej temperatury o 1,5 st. względem stanu sprzed epoki przemysłowej? Trudno to ocenić, ale jednak coraz bardziej unaocznia się ten scenariusz.