Test izraelskiej Żelaznej Kopuły na morzu zakończony sukcesem. C-Dome będzie chronić państwowe platformy gazu ziemnego i szlaki żeglugowe
Wygląda na to, że morska wersja Żelaznej Kopuły jest już w pełni gotowa do działania i to ponad dekadę od pierwszego wdrożenia oryginalnego systemu do użytku. Ten system powstał pierwotnie w wersji lądowej w ramach współpracy między Rafael Advanced Defense Systems i Israeli Aerospace Industries. Po dziś dzień pełni funkcję kompleksu obrony ziemia-powietrze krótkiego zasięgu zarówno w Izraelu, jak i w USA, a jego klasyfikacja jako SHORAD (Short Range Air Defense) oznacza, że radzi sobie z helikopterami, dronami i mniej zaawansowanymi pociskami (nawet artyleryjskimi) oraz samolotami na dystansie od 4 do kilkudziesięciu (w tym przypadku 70 km) kilometrów.
Czytaj też: Rosja grozi światu arsenałem jądrowym. Państwo pokazało Szatana na szeregu szczegółowych zdjęć
Na izraelski kompleks Iron Dome składa się obecnie całe dziesięć baterii z systemem radarowym (AESA) ELM 2084 i trzema lub czterema wyrzutniami rakiet. Kwestią czasu jest więc doliczenie do tego systemu instancji morskich o nazwie C-Dome, której przykład został przetestowany w zeszłym miesiącu na pokładzie korwety typu Sa’ar 6. Podczas tego sprawdzianu u wybrzeży środkowego Izraela zasymulowano zagrożenia, z jakimi system prawdopodobnie spotkałby się na morzu.
Czytaj też: O tej sferze wojny morskiej zapomniano. Dlatego też szwedzkie okręty podwodne A-26 będą wyjątkowe
System C-Dome stanowi istotne uzupełnienie zdolności obronnych izraelskiej marynarki wojennej w szerokim zakresie misji, w tym strzeżenia strategicznych aktywów, wyłącznej strefy ekonomicznej i utrzymania regionalnej przewagi morskiej państwa Izrael – czytamy we wspólnym oświadczeniu ministerstwa obrony.
Czytaj też: Nowy chiński system przeciwlotniczy budzi grozę. Wygląda potężnie
Działanie systemu opiera się na tradycyjnym schemacie “wykryj, śledź, namierz i zestrzel”. W tym schemacie Iron Dome wykorzystuje radar do wykrywania nadchodzących zagrożeń powietrznych i wystrzeliwuje pociski przechwytujące Tamir, aby je odeprzeć. Jedyny minus? Te pociski są drogie (kosztują po 20 tys. dol.) i choć ich działanie jest bezcenne, to Izrael zajmuje się już alternatywą w postaci systemów laserowych, które mogłyby zestrzeliwać zagrożenia z wykorzystaniem wiązek energii, których cena wygenerowania wynosiłaby ledwie kilka dolarów.