Firma produkująca najlepsze muscle-cary na świecie pokazała swoje nowe silniki
Ta nowa rodzina silników Hellephant wraz z serią jednostek o podwójnym turbodoładowaniu jednoznacznie wskazuje, że firma Dodge nie zamierza w najbliższym czasie rezygnować z silników spalinowych. Nie bez powodu, bo jak sam powiedział Tim Kuniskis, dyrektor generalny marki Dodge, “popyt ze strony entuzjastów na części wyczynowe do zastosowań ulicznych i torów wyścigowych wciąż rośnie” i w tym świecie Dodge nie zabraknie. Zwłaszcza że w przeciągu ostatnich lat silniki Hellephant wyrosły na bardzo ważny element rynku typu “crate”, a więc silników dostępnych po prostu do kupienia od ręki.
Czytaj też: Test BMW X1 xDrive 23i – nowe, większe, lepsze!
Nowe silniki zostały ulepszone z pomocą fabrycznych części Direct Connection od DSR Performance. Zacznijmy od tego, że wszystkie nowe silniki Hellephant posiadają 3,0-litrową turbosprężarkę IHI firmy DSR i mogą być wyposażone w żeliwne lub aluminiowe bloki. W wersjach 1000 KM i 1100 KM inne ulepszenia obejmują większe koło pasowe doładowania, przepustnicę 105 mm, zmodernizowane głowice i układ zaworów, mocniejsze tłoki, zmodernizowane popychacze, miedziane łożyska główne i łożyska prętów oraz kompatybilność z benzyną E85.
Czytaj też: DeLorean wróci do przyszłości? Za projekt wzięła się córka słynnego konstruktora
Jako że te silniki ciągle muszą doczekać się homologacji, nie ma nic dziwnego w tym, że premiera i cena pozostają jednymi wielkimi nieznajomymi. Warto też podkreślić, że z racji tego część specyfikacji tych silników może ulec zmianie. Najsłabszym z modeli jest Hellephant C30 o mocy około 900 koni mechanicznych i pojemności 3 litrów. Najmocniejszym z tej czwórki jest z kolei Hellephant A170 o mocy ponad 1100 koni, ale koronę zgarnia i tak 1500 HEMI od DSR Performance, który jest w stanie zapewanić aż 1500 koni mechanicznych mocy.