Thunder Rod to specjalny dwuczęściowy korbowód, którego zastosowanie udowadnia, że silniki spalinowe można łatwo ulepszyć
Możliwości silników od dekad określa się zarówno ich momentem obrotowym (niutonometrach – Nm), jak i mocą wyrażoną w koniach mechanicznych. Podczas gdy zwykli konsumenci zwracają uwagę głównie na moc, klienci poszukujący maszyny roboczej interesują się głównie momentem obrotowym. Nie bez powodu, bo to właśnie on określa możliwości “uciągowe” silnika. W praktyce, podczas gdy moment obrotowy odpowiada za wykonywanie pracy, tak moc dotyczy tego, jak szybko ta praca jest wykonywana. To sprawia, że bez odpowiednio wysokiego momentu obrotowego trudno w ogóle wykonać daną pracę.
Czytaj też: Future Brake System, czyli układ hamulcowy przyszłości. Motoryzacyjna rewolucja prosto z Niemiec
Innymi słowy, gra jest warta świeczki, bo więcej momentu obrotowego = większe możliwości pojazdów. Co ciekawe, ten dodatkowy moment obrotowy łatwo z silników wykrzesać, bo jak twierdzi CEO firmy Transcend Energy Group, Jon Woodard, rozwój spalinowych jednostek uległ stagnacji pod samego projektu. To właśnie jego należy zmienić, aby ulepszyć silniki spalinowe.
W tych silnikach korbowód łączy wał korbowy silnika z tłokiem, przez co jest odpowiedzialny za przekształcenie energii z tłoka w energię obrotową, która obraca korbą. W konwencjonalnym układzie silnika tłok jest punktem obrotu na korbowodzie. Sprawa ma się inaczej w proponowanej przez firmę Thunder Rod, czyli dwuczęściowym korbowodzie. W nim przeniesiono punkt obrotu bezpośrednio do ramienia korbowodu tworząc znacznie bardziej liniowy ruch tłoka i tym samym zwiększając wydajność objętościową silnika.
Czytaj też: Test Kia Stinger GT. To wymierający gatunek – zamawiaj, póki możesz
Takie rozwiązanie sprawia, że tłok może pozostawać neutralny po stronie obciążenia i angażować się tylko wtedy, gdy jest po drugiej stronie. W efekcie (testów Thunder Rod na 5,3-litrowym silniku V8) moment obrotowy został poprawiony o około 30%, co sprawiło, że dorównywał temu, co ma do zaoferowania 6,2-litrowa V8. Z kolei w 6,2-litrowym silniku LS Thunder Rod poprawił wynik sprężania z 155 do 198 psi.
Czytaj też: Zamiast ryczeć będzie piszczeć. Klasyczny Mustang przerobiony na elektryka za 2 miliony złotych
Zmiany tego typu wymagają jednak licznych testów i walidacji, czy Thunder Rod ma sens przy dłuższej eksploatacji, a nie tylko w warsztatach i na hamowniach. Trudno więc stwierdzić, czy kiedykolwiek uda się wprowadzić takie rozwiązanie na rynek, bo choć firma próbuje już ubić interes z producentami silników, to wie, że będzie to wymagało ogromnych zmian w istniejących projektach i na liniach produkcyjnych. Wszystko dlatego, że zmiany wprowadzone w konstrukcji korbowodu wymagają również zmian w konstrukcji głowicy tłoka i wałka rozrządu.