Pełnometrażowe filmy na Twitterze. Platforma nieskutecznie walczy z piractwem, a to może skończyć się źle
Netflix, Disney+, Hulu czy może… Twitter? Z którym serwisem będziesz spędzał filmowy wieczór? Jeśli postawisz na to ostatnie, to możesz albo się miło zaskoczyć, albo wręcz przeciwnie, bo wszystko zależy od tego, czy osoby stojące za Twitterem odpowiednio szybko zareagują. O ile oczywiście będzie komu reagować po tym, jak Elon Musk po przejęciu firmy zrobił w jej szeregach ogromne przetasowania.
Czytaj też: Słuchawki zamknięte czy otwarte? Test Epos H6PRO Open odpowiada
Od kilku dni użytkownicy Twittera sprawdzają, gdzie są nowe granice dla tej platformy, udostępniając rozległe wątki z kilkuminutowymi urywkami pełnoprawnych filmów. Każdy użytkownik platformy może do tych wątków uzyskać dostęp i obejrzeć sobie jakiś film, przeskakując z jednego urywka do drugiego. Wszystko zaczęło się od udostępnienia filmu The Fast and the Furious: Tokyo Drift, który rozszedł się z viralową popularnością.
Czytaj też: Piękny, a do tego bestia. Wszystko, co wiemy o OnePlus 11 przed premierą
Nic więc dziwnego, że Twitter zbanował konto stojące za tą akcją i kilka innych, które poszły w jego ślady, zyskując popularność. Nadal jednak na platformie znajdują się wątki z filmami pokroju Hackers, Avatar, Need For Speed czy Kamen Rider Heisei Generations Forever z okazjonalnymi serialami pokroju Spongebob Squarepants.
Czytaj też: Solidny, wydajny, a do tego użyteczny. Elektryczny rower Core Extreme 3.0 firmy iGo ma wjechać wszędzie
Taki proceder jest bardzo niewygodny dla Twittera, w którego regulaminie jest wzmianka o walce z naruszaniem praw autorskich, więc to więcej niż pewne. Zwłaszcza że tego typu publikacje będą miały swoje konsekwencje, jeśli jakakolwiek wytwórnia wystosuje pozew przeciwko Twitterowi za umożliwianie takiego procederu na dużą skalę.