Volkswagen zaskoczył świat swoim zmotoryzowanym fotelem biurowym. Może nie da się go kupić, ale za to świetnie reklamuje samochody
Ma technologie, ma zaplecze techników, inżynierów i specjalistów, a do tego chce zainteresować sobą nowych klientów i rozpromować funkcje vanów. Tak oto w skrócie można opisać to, “jak” i “dlaczego” Volkswagen postanowił zrealizować nietypowy projekt, próbując swoich sił w projektowaniu środków transportu dla osób, o których firma nie myśli na co dzień – pracownikach biurowych. Tak oto powstał zdecydowanie zaawansowany, a przede wszystkim zmotoryzowany fotel biurowy, którego projektanci postanowili wyposażyć we wszystko to, czego potrzebuje samochód – napęd, oświetlenie, sygnał dźwiękowy, system rozrywki… i nawet zaczep dla przyczepy.
Czytaj też: Zamiast ryczeć będzie piszczeć. Klasyczny Mustang przerobiony na elektryka za 2 miliony złotych
Czy było to łatwe? Jak wynika z powyższego nagrania i samych opisów inżynierów Volkswagena, ani trochę, ale zważywszy na to, jak wiele zabawy czerpano z tego projektu i jak wykorzystano go do reklamy, nikt raczej nie narzekał. Zwłaszcza że efektem końcowym jest fotel, który rzeczywiście robi wrażenie. Ten fotel biurowy doczekał się silników elektrycznych rozpędzających całość do prędkości maksymalnej 20 km/h, tradycyjnych pedałów i akumulatora gwarantującego zasięg do 12 km. To jednak nie koniec.
Czytaj też: Polska premiera Hyundai Ioniq 6. Retro-nowocześnie, ekologicznie i aerodynamicznie
Aby uniknąć kolizji między biurkami i wypadków w biurach open-space, Volkswagen postanowił wprowadzić do projektu kamerę cofania i czujniki zbliżeniowe 360 stopni, aby użytkownicy nie musieli nawet spoglądać w tył podczas cofania. Podróże biurowe ma za zadanie umilić system multimedialny z ekranem dotykowym, a w chłodniejsze dni system ogrzewania zagwarantuje, że nie przemarznięcie do kości, kiedy dostawca odetnie prąd lub gaz. Osoby pracujące w trybie “przynieś, wynieś, pozamiataj” docenią też miniaturowy bagażnik na dokumenty, laptopa czy może nawet i kawę dla prezesa.