W ubiegłym roku aż 18 proc. nowozarejestrowanych aut w Szwecji było samochodami elektrycznymi, więc nic dziwnego, że Szwedzi – podobnie jak reszta Skandynawii – tak silnie stawiają na elektryfikację. I nawet jeśli Volvo jest dziś w równym stopniu chińskie, co szwedzkie, to w nowym EX90 wciąż czuć minimalistycznego ducha marki, tym razem wymieszanego z taką ilością nowych technologii, że nawet Tesla może się schować.
Czytaj też: Polacy nie chcą takiej przyszłości. Blisko połowa z nas mówi “nie” autom elektrycznym
Volvo EX90 to teatr technologii na czterech kołach
Co łączy marki takie jak Google, Epic, Qualcomm, Luminar czy Nvidia? Wszystkie znalazły swoje miejsce we wnętrzu nowego SUV-a.
Google odpowiada za dostarczenie systemu operacyjnego do nowego Volvo – Android Automotive. Epic dostarcza silnik graficzny – tak, EX90 jako pierwsze auto będzie miało fotorealistyczny interfejs opracowany na silniku Unreal Engine. Qualcomm zapewnia platformę Snapdragon Cockpit, odpowiedzialną za przetwarzanie obrazu na ekranach samochodu oraz na wyświetlaczu przeziernym. Skoro zaś o ekranach mowa, to rolę centrum obsługi nowego Volvo EX90 pełnić będzie ustawiony wertykalnie, 14,5-calowy wyświetlacz.
Niestety – nie licząc manetek przy kierownicy i pokrętła zmiany trybów jazdy w całym kokpicie nie stwierdzono obecności fizycznych przycisków. Każdą funkcją nowego Volvo sterujemy przy użyciu ekranu dotykowego, przycisków pojemnościowych na gierownicy, lub obsługi głosowej dostarczanej przez Asystenta Google. Oczywiście interfejs jest też kompatybilny z systemami Android Auto oraz Apple CarPlay, a oprócz ekranów z piękną grafiką możemy też liczyć na piękny dźwięk, gdyż w topowych odmianach nowy model będzie wyposażony w 25-głośnikowy system Bowers&Wilkins z pełną obsługą Dolby Atmos.
Kontynuując wyliczankę – Luminar dostarczył do nowego Volvo sensory lidar, które we współpracy z platformą Nvidia Drive odpowiadają za zaimplementowany w samochodzie system jazdy autonomicznej ADAS (Advanced Driver-Assist System) o nazwie Ride Pilot. Ów system tymczasowo będzie dostępny tylko w Kalifornii za opłatą abonamentową, lecz sukcesywnie – w miarę uzyskania stosownych pozwoleń – ma być udostępniany w kolejnych krajach.
Skoro o sensorach mowa, to Volvo jest nimi dosłownie naszpikowane. Mamy tu osiem kamer, 16 sensorów ultradźwiękowych, pięć radarów, sensor lidar na dachu oraz dwie kamery wewnętrzne, które będą monitorować stan kierowcy. Lidar będzie oferował zasięg 250 metrów, na którym to będzie wykrywał zagrożenia na drodze (i nie tylko). Volvoe chwali się, że zaimplementowany sensor potrafi rozpoznać oponę leżącą na drodze z odległości 120 metrów. A to doprawdy imponujące.
Jak na nowoczesne auto elektryczne przystało, do nowego Volvo EX90 nie potrzebujemy kluczyka; wystarczy telefon, który dzięki technologii UWB będzie się łączył z naszym samochodem. Volvo przewiduje też możliwość udostępniania dostępu do auta rodzinie czy znajomym.
Całością zarządza nowa aplikacja Volvo Cars, w której znajdziemy szereg użytecznych informacji, przede wszystkim dotyczących dostępnych stacji ładowania, opłat za ładowanie, a także umożliwi nam funkcje jak zdalne otwarcie auta. Nowe Volvo obsługuje super-szybką łączność 5G.
Ponad 500 KM, ponad 500 km na jednym ładowaniu.
Volvo EX90 napędzane jest podwójnym silnikiem z napędem na wszystkie koła o mocy 520 KM, zaś zasilać go będzie akumulator o pojemności 111 kWh, który ma wystarczyć nawet na 300 mil, czyli około 480 km jazdy (choć WLTP szacuje zasięg na ok 600 km).
Co ciekawe, akumulator będzie można naładować od 0 do 80 proc. w 30 minut (oczywiście na stacji szybkiego ładowania), a co więcej, oferuje on ładowanie dwukierunkowe – czyli możemy nie tylko naładować samochód, ale też wykorzystać samochód w roli ładowarki, jeśli np. w naszym domu zabraknie prądu lub zechcemy się wybrać nowym Volvo na camping.
A na nocowanie we wnętrzu auta będzie miejsca od groma, gdyż EX90 to pierwsze Volvo opracowane na nowej platformie SPA2, która zadebiutowała w modelu Polestar 3. Nowa platforma umożliwiła zwiększenie ilości miejsca we wnętrzu zarówno dla kierowcy, jak i pasażerów, a tych możemy przewieźć aż sześciu, wszak EX90 – podobnie jak XC90 – jest modelem siedmiomiejscowym.
No i pora też powiedzieć, że choć mam mieszane uczucia co do zaślepionego grilla, tak jako całość Volvo EX90 szalenie mi się podoba. Szczególnie imponujące wrażenie robią nowe światła, utrzymane w stylistyce „młota Thora”, ale niemniej piękne jest też minimalistyczne (wręcz do przesady) wnętrze, w którym 15-proc. wykorzystanych plastików podchodzi z odzysku.
Tanio nie będzie.
W Stanach Zjednoczonych ceny nowego Volvo rozpoczynają się od 80 tys. dol., a patrząc na ceny XC90 w wersji choćby Plug-in Hybrid, nie spodziewałbym się ceny wyjściowej niższej niż 400 tys. zł, a pewnie znacznie wyższej, bliżej połowy bańki. Trudno się jednak dziwić. EX90 to obwoźne targi technologiczne na czterech kołach, skierowane do klienta z grubym portfelem (lub skandynawskiej klasy średniej, choć to w sumie jedno i to samo). Pierwsze egzemplarze nowego Volvo wyjadą na drogi w 2023 roku.