Przypadek śmiertelny został odnotowany na terenie Korei Południowej, choć wcześniej ameba rozprzestrzeniała się przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych. Koreańska Agencja Kontroli i Prewencji Chorób potwierdził, że pacjent faktycznie był zarażony bakterią Naegleria fowleri.
Czytaj też: Przychodzisz do pracy, a tam skanują ci mózg. Coraz więcej firm jest zainteresowanych tą technologią
Mężczyzna wcześniej przebywał w Tajlandii i to właśnie po powrocie z tego kraju wystąpiły u niego niepokojące objawy. Symptomy przypominały zapalenie opon mózgowych i obejmowały bóle głowy, gorączkę, wymioty, niewyraźną mowę i sztywność karku. Ostatecznie pacjent zmarł w wieku pięćdziesięciu lat.
N. fowleri jest często określana mianem ameby żywiącej się mózgami. O powadze sytuacji najlepiej świadczy fakt, że od wystąpienia objawów do zgonu chorego minęło zaledwie dziesięć dni. I to mimo stosunkowo szybko udzielonej pomocy, ponieważ mężczyzna został zabrany przez pogotowie następnego dnia po wystąpieniu symptomów.
Mózg 50-letniego pacjenta zaatakowała ameba z gatunku Naegleria fowleri
Niestety, w takich sytuacjach lekarze mają ograniczone możliwości. Koreańskie służby nie wyjaśniły, jak dokładnie doszło do zarażenia, choć wiadomo, że pływanie w zanieczyszczonej wodzie bądź płukanie nosa z jej użyciem to dwie główne przyczyny infekcji.
Dzieje się tak zazwyczaj, gdy ludzie pływają, nurkują lub gdy wkładają głowę do słodkiej wody, na przykład w jeziorach i rzekach. Ameba przemieszcza się następnie w górę nosa do mózgu, gdzie niszczy tkankę mózgową i powoduje wyniszczającą infekcję zwaną pierwotnym amebowym zapaleniem opon mózgowych. Prawie zawsze jest ona śmiertelna. wyjaśniają przedstawiciele amerykańskich CDC
Na półkuli północnej ryzyko zarażenia jest najwyższe w miesiącach letnich, gdy najwięcej osób zażywa kąpieli w słodkowodnych zbiornikach. Zagrożenie jest więc szczególnie wysokie w czerwcu, lipcu i sierpniu. Naegleria fowleri jest bowiem organizmem ciepłolubnym i – kolokwialnie rzecz ujmując – lubi ciepłą wodę. Najlepiej rozwija się w wysokich temperaturach do 46 stopni Celsjusza i może przetrwać przez krótki czas przy nawet wyższych wartościach.
Czytaj też: Ta choroba dotyka nie tylko ludzi. Na Alzheimera są narażone również inne gatunki
Gdy pierwotniak trafi do mózgu, objawy mogą pojawić się nawet po dwunastu dniach. Z kolei śmierć następuje średnio w ciągu pięciu dni. Medycyna nie zna skutecznych metod na walkę z tą chorobą – wystarczy dodać, iż na 154 przypadki udokumentowane w Stanach Zjednoczonych w latach 1962-2021, udało się uratować zaledwie czwórkę pacjentów.