Apple Silicon pozostaje bezkonkurencyjny. Kiedy doczekamy się godnego rywala po stronie Windowsa?

Produkowane przez Apple układy SoC (Apple Silicon) potwierdziły ogromny potencjał, który drzemie w architekturze ARM zarezerwowanej niegdyś dla smartfonów i innych urządzeń mobilnych. Obecne w MacBookach oraz iPhone’ach układy z serii M oraz A potwierdziły, że ARM nadaje się nie tylko do telefonów i laptopów, ale też stacjonarnych komputerów, gdzie zapotrzebowanie na wydajność jest ważniejsze od dążenia do możliwie najwyższej energooszczędności. Na ten moment Apple Silicon pozostaje bezkonkurencyjny na rynku, ale w przyszłości ma się to zmienić za sprawą Windows for Arm. Ile więc czasu jeszcze potrzeba, nim ktoś rzuci rękawicę Apple’owi?
Xiaomi Book S, tablet firmy z Windowsem i SoC ARM
Xiaomi Book S, tablet firmy z Windowsem i SoC ARM

Windows on Arm i procesory ARM zawalczą z ekosystemem Apple. Dziś jednak dopiero trwają zbrojenia

Powiedzieć, że Apple zdominował sektor wykorzystywania układów opartych o architekturę ARM w sferze komputerów stacjonarnych i laptopów, to jakby nie powiedzieć nic. Konkurencja obudziła się za późno, aby nawiązać równą walkę z ekosystemem postawionym przez Apple’a i dziś widać to jak na dłoni. Nowe MacBooki oraz iPhone’y sięgają teraz po coraz bardziej dopracowane i wydajniejsze układy obliczeniowe, podczas gdy potencjalna konkurująca dopiero raczkuje i rozwija się bardzo powoli (zapewne zabrakło finansowania i zainteresowania).

Czytaj też: Apple Watch nie spełnia standardów bezpieczeństwa. Microsoft wycofuje ważną aplikację

Jeszcze żaden producent nie stworzył układu opartego o ARM, który jest tak wydajny, jak najnowsze przykłady Apple Silicon. Układy tego typu oczywiście powstają od kilku lat i trafiają pod wodze Windows on Arm, ale nie wywołują aż tak wielkiego poruszenia w technologicznym półświatku, jak m.in. rewolucyjny w swoim czasie Apple M1.

Czytaj też: Istnieje jeden dobry powód, by kupić iPhone’a w 2023 roku. Apple jak nikt stawia na bezpieczeństwo

Wspomniany Windows on Arm to w praktyce doskonale znany nam system operacyjny (Windows 10 lub 11), ale stworzony i zoptymalizowany nie pod architekturę x86, a właśnie ARM. Jednak tak jak hardware jest niczym bez software’u, tak oprogramowanie nie istnieje na rynku bez sprzętu, który jest w stanie je efektywnie obsłużyć i tutaj widać główny problem z tą wyjątkową wersją systemu Microsoftu – na rynku nadal zwyczajnie brakuje sprzętu, który zwiększyłby jego popularność. Oczywiście możemy już kupować laptopy z systemem Windows on Arm, ale jest ich nadal stosunkowo niewiele, a oferowane przez nie możliwości obliczeniowe niespecjalnie zachwycają.

Qualcomm szykuje coś specjalnego w ramach układów dla Windows on Arm, a Microsoft nie pozostaje bezczynny

Głównym producentem sprzętu pod Windows on Arm jest firma Qualcomm, bo oczywiście jej współpraca z Microsoftem sięgająca końca 2016 roku nie jest przypadkiem. Qualcomm ma do zaoferowania udane układy Snapdragon, które jednak nie mają w ogóle podejścia do procesorów Apple’a. Zmienić się to ma w 2024 roku, bo wtedy właśnie Qualcomm ma wprowadzić na rynek “pierwszą poważną alternatywę dla Apple Silicon”, która ukrywa się obecnie pod nazwą kodową Hamoa.

Wedle nieoficjalnych informacji z listopada 2022 roku, Qualcomm opracuje układ specjalnie z myślą o stacjonarnych komputerach i zapewni mu do 12 autorskich rdzeni procesora centralnego na bazie architektury ARM. Mowa o duecie ośmiu rdzeni Performance (odpowiadających za wysoki poziom wydajności) oraz czterech rdzeni Efficent (energooszczędnych, wspomagających wydajność wielowątkową i utrzymujących system na chodzie przy niewymagających zadaniach).

Obecny w SoC procesor graficzny jest na ten moment tajemnicą, a konfiguracja pamięci operacyjnej i podręcznej ma z kolei przypominać układ zaproponowany przez Apple w układzie M1. Wydajność takiego SoC ma być “niezwykle obiecująca”, ale to tylko nadzieje. Trudno bowiem powiedzieć cokolwiek na temat układu, który obecnie jest zapewne dopiero projektowany lub dopracowywany, przez co w oczekiwaniu na konkurencję Apple Silicon musimy się po prostu uzbroić w cierpliwość.

Zanim jednak przejdziemy do zalet architektury ARM, warto wspomnieć o Project Volterra, czyli kosztującym 600 dol. komputerze Windows Dev Kit 2023, który niedawno zaprezentował Microsoft. Jest to sprzęt przeznaczony dla deweloperów korzystających z Windowsa, który ma rozpropagować wśród nich system Windows for Arm. Chociaż sam w sobie jest dosyć imponującym komputerem w małym formacie, to niestety daleko mu chociażby do dwuletniego Apple M1, co jednoznacznie pokazuje wydajnościową przepaść między Apple’em, a resztą świata.

Czym architektura ARM przewyższa x86? Mainstreamowo wypada świetnie, ale w profesjonalnych zastosowaniach bywa różnie

Wiele osób wieszczy koniec architektury x86 w naszym codziennym życiu i zarezerwowanie jej wyłącznie dla sfery profesjonalnej, gdzie wysoka wydajność jest kluczowa. Patrząc na to, jak wiele zyskamy po przejściu z komputerów i laptopów zasilanych procesorami AMD oraz Intela na te z SoC na bazie ARM, ma to sens. Zwłaszcza po tym, jak Apple Silicon zaczął podbijać rankingi wydajności, udowadniając, że w podstawach opracowanych przez brytyjskiego producenta kryje się ogromny potencjał.

Wydajnosc-apple-m2-max

Do zastąpienia x86 nadal jest jednak nadal długa droga i Arm zapewne nigdy całkowicie nie wyprze x86 z rynku konsumenckiego. Z całą pewnością zgarnie jednak spory procent udziałów na rynku mainstreamowym, gdzie nie ma wielkiej różnicy, czy użytkownik pisze dokument czy przegląda Facebooka na takim, a nie innym procesorze. Co innego w zastosowaniach profesjonalnych czy nawet zwyczajnych grach, jako że konkretne programy są tworzone wyłącznie z myślą o architekturze x86.

Czytaj też: Apple Car wciąż istnieje i za kilka lat wyjedzie na drogi. Są nowe informacje

Trudno jednak nie docenić wizji komputerów i laptopów o tych samych możliwościach, które dzierżą obecnie smartfony. Mowa o całkowitej pewności obsługi łączności komórkowej, znaczącej poprawy żywotności baterii, dzięki wysokiej energooszczędności układów obliczeniowych oraz natychmiastowym wybudzaniu systemu wraz z aplikacjami, z których korzystaliśmy przed momentem wyłączenia systemu. Wprawdzie pod kątem wydajności architekturze ARM nadal brakuje wiele do tego, co mają do zaoferowania najnowsze procesory Ryzen oraz Core, jak zresztą również karty graficzne Nvidii, AMD oraz Intela, ale z czasem i to zapewne nieco się wyrówna.

Kiedy ta “równość” nadejdzie, producenci połączą wszystkie zalety smartfonów z komputerami stacjonarnymi, co być może zostanie uznane za nową erę komputerów osobistych.

Musimy jednak pamiętać, że musi zmienić się nie tylko sprzęt, ale też programy, bo bez względu na to, jak wydajne układy SoC na ARM się staną, brak odpowiedniej optymalizacji i problemy z kompatybilnością na poziomie software’u pogrzebią nawet najwydajniejszą propozycję. Innymi słowy, tylko podejście producentów sprzętu oraz programów pokaże, jak wiele architektura ARM zdziała na rynku zdominowanym obecnie przez x86. Reszta to już kwestia czasu i “weryfikacji rynku”.