Dokładniej rzecz biorąc, mówimy o elektrowni szczytowo-pompowej znanej jako Nant de Drance. Łączna pojemność jest na tyle imponująca, że mogłaby wystarczyć do naładowania 400 000 akumulatorów w samochodach elektrycznych. A wszystko to na wysokości ponad 2200 metrów n.p.m.
Czytaj też: Pierwszy europejski dron podwodny nie będzie miał sobie równych. Cetus ochroni infrastrukturę na dnie morza
Podstawę działania baterii stanowią dwa zbiorniki: Vieux Emosson oraz Emosson. Woda zgromadzona w tym pierwszym, wyżej położonym, jest uwalniana, by produkować energię w godzinach szczytu. Z kolei z drugiego, znajdującego się około 300 metrów niżej, woda jest kierowana w górę i magazynowana, gdy dochodzi do nadprodukcji energii. Wydajność całego procesu jest imponująca: na każdą kilowatogodzinę energii elektrycznej zużytej do pompowania wody w górę rzeki, 0,8 jest przekazywane do sieci.
Kiedy zapotrzebowanie na energię rośnie, woda jest wykorzystywana do zasilania turbin, przepływając z prędkością 360 metrów sześciennych na sekundę. Woda stanowi więc coś w rodzaju akumulatora i służy do magazynowania energii pozyskiwanej ze źródeł odnawialnych, takich jak słońce bądź wiatr.
W mniej niż dziesięć minut możemy odwrócić kierunek obrotu turbin i przełączyć się z produkcji energii elektrycznej na magazynowanie. Taka elastyczność jest kluczowa, aby szybko reagować na potrzeby sieci elektrycznej i dostosować wytwarzanie i zużycie energii elektrycznej. W przeciwnym razie ryzykuje się załamanie sieci i blackout. wyjaśnia Alain Sauthier
Bateria wodna Nant de Drance ma moc 900 megawatów
Warto podkreślić, iż przy mocy 900 megawatów Nant de Drance jest jedną z najpotężniejszych elektrowni na całym Starym Kontynencie. Wydaje się ona niezbędna do zagwarantowania dostaw energii elektrycznej i stabilności sieci, choć jednocześnie jej możliwości przekraczają zapotrzebowanie generowane przez mieszkańców Szwajcarii. Z tego względu może służyć w formie buforu bezpieczeństwa na skalę europejską.
Nie dziwią więc głosy, by na przykład nadprodukcję energii wiatrowej w Niemczech wykorzystać do pompowania i przechowywania wody w Szwajcarii. Takie baterie wodne, szerzej znane jako elektrownie szczytowo-pompowe, mogłyby znaleźć zastosowanie także w innych częściach świata. Szwajcaria i 11 innych krajów współpracuje, aby doprowadzić do szybszego rozwoju opisywanej technologii.
Łącznie może istnieć nawet 616 tysięcy miejsc, w których elektrownie szczytowo-pompowe miałyby rację bytu. Budując zaledwie 1% z nich można byłoby rozwiązać wszystkie problemy związane z magazynowaniem energii pochodzącej z odnawialnych źródeł. Po trwających czternaście lat pracach bateria wreszcie działa z pełną wydajnością, co jest zdecydowanie optymistyczną informacją.