Światło wyemitowane w czasie eksplozji wystrzeliło we wszystkie strony, by mniej więcej 160 000 lat później dotrzeć do Ziemi. Oczywiście pięć tysięcy lat temu ówcześni obserwatorzy kosmosu nie dysponowali technologiami, do jakich mamy dostęp obecnie. Gdyby jednak posiadali zautomatyzowane systemy, to bez problemu zaobserwowaliby to, co działo się w gwiazdozbiorze Złotej Ryby.
Czytaj też: Kosmiczny Teleskop Hubble’a znowu w akcji. Zaobserwował coś, co stanie się gwiazdą
Efektowna, rozświetlona chmura rozszerzającego się gazu otaczała pulsar, czyli niezwykle gęstą i szybko wirującą gwiazdę neutronową emitującą silne pole magnetyczne. Fale uderzeniowe rozchodzące się od jądra oddziaływały z mgławicą, łącząc rozproszony gaz w filamenty. Dwa najgorętsze i najgęstsze obłoki wystrzeliły w przeciwnych kierunkach. Po pięciu tysiącach lat mgławica osiągnęła średnicę około 75 lat świetlnych, zachowując przy tym niezwykle rozgrzane wnętrze.
Pierwszym, który skatalogował ten obiekt był Karl Henize. Udało mu się to w 1956 roku, a pozostałość po supernowej zyskała miano N49. Obecnie uznaje się ją za najjaśniejszą pozostałość po supernowej w Wielkim Obłoku Magellana. 5 marca 1979 roku udało się natomiast wykryć rekordowo silną emisję promieniowania gamma, której źródłem okazała się właśnie N49.
Czytaj też: Galaktyka spiralna, a może oceaniczny wir? Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba wykonał przepiękne zdjęcie
W pewnym momencie przyszła jednak pora na udział Kosmicznego Teleskopu Hubble’a. Prowadzone przez niego obserwacje trwały od listopada 1998 do lipca 2000 roku. Dzięki instrumentowi Wide Field Planetary Camera 2 udało się rozróżnić siarkę, tlen i wodór. Tego typu ustalenia był kluczowe dla określenia składu i struktury mgławicy. Na przestrzeni lat pojawiały się kolejne wersje, a najnowsza powstała w listopadzie tego roku i możecie podziwiać ją powyżej.