Elektryczny rower górski Lyke CF SE zadebiutował i chce wyrwać Wam z kieszeni wszystkie oszczędności
Haibike jest na rynku elektrycznych rowerów górskich od lat i był na nim na długo, zanim tym segmentem zaczęły interesować się inne wielkie marki. W przypadku modeli tej firmy płaci się więc za jakość, idącą za rozległym doświadczeniem, czego ucieleśnieniem może być właśnie najnowszy Lyke CF SE, który przy wadze rzędu 18 kg jest najlżejszym modelem, jaki firma kiedykolwiek wyprodukowała. Wyróżnia się też na ogólnym rynku, bo większość średniej i wyższej klasy rowerów e-MTB z pełnym zawieszeniem waży mniej więcej ~23 kilogramów. Na drugim spektrum są oczywiście lżejsze modele, jak np. fascynujący 14,8-kilogramowy Lightrider E Ultimate firmy Thömus.
Kiedy mówimy o “lekkim rowerze elektrycznym” zwykle tyczy się to modelu albo opartego o ramę z włókna węglowego, albo o projekcie, który zapewnia jedynie delikatne wspomaganie poprzez skromny zestaw silnika i akumulatora. W przypadku Haibike Lyke CF SE mowa o tym pierwszym wariancie, choć sam silnik nie zachwyci najbardziej wymagających, jako że sprowadza się do 1,96-kilogramowego silnika Fazua Ride60 między korbami o mocy 250 watów. Jest on zasilany przez wymienny akumulator litowy o pojemności 430 Wh w rurze dolnej (z opcją montażu dodatkowej 210-Wh).
Czytaj też: Giant pokazał BESTIĘ. Od elektrycznego roweru Stormguard E+ trudno oderwać wzrok
Wyjątkowość tego zespołu napędowego objawia się tym, że zarówno akumulator, jak i silnik, można całkowicie wymontować, aby obniżyć ogólną wagę i sprawić, że Lyke CF SE stanie się “zwyczajnym góralem”. Wtedy najwięcej uwagi będzie zgarniał układ napędowy 1 x 12, obejmujący manetkę Shimano XT, przerzutkę i łańcuch XTR oraz kasetę XT 10-51T. Poza tym firma wyposażyła go w obręcze Mavic Crossmax Carbon XL R z oponami Maxxis Dissector 29 x 2,4 cala, 4-tłoczkowe hydrauliczne hamulce tarczowe Shimano XTR, widelec Fox Float Factory 36 z przodu i amortyzator Fox Float X2 Factory z tyłu.
Czytaj też: Patrzysz na niego i aż chcesz się przejechać. Elektryczny rower Roadmachine 01 AMP X kosztuje krocie
Wszystko to brzmi, jak coś drogiego i rzeczywiście jest drogie, bo za Lyke CF SE przyjdzie nam zapłacić 8799 dolarów, czyli w przeliczeniu aż 40000 zł… i to jeszcze przed doliczeniem podatków.