Analiza meteorytu potwierdziła jego pochodzenie z Obłoku Oorta, a implikacje badania mogą odmienić nasze postrzeganie powstawania układów planetarnych
Od momentu, w którym jasny meteor przemknął po kanadyjskim niebie minęło sporo czasu, bo miało to miejsce 22 lutego zeszłego roku. Ten wywołał jedynie skromny pokaz świetlny na rozgwieżdżonym niebie, kiedy wchodził w atmosferę, bo żadne jego pozostałości nie uderzyły w ziemię. Czym więc zainteresował m.in. naukowca Hadriena Devillepoixa z Curtin University, że doczekał się tak rozległej analizy?
Czytaj też: Przez nitkę do kłębka. Toksyna pomogła rozwikłać zagadkę pochodzenia meteorytu sprzed 90 lat
Meteoryt przyciągnął uwagę do siebie zarówno zachowaniem podczas lotu, jak i samą orbitą, czego analiza może odmienić nasz sposób myślenia o zewnętrznych granicach Układu Słonecznego. Takie coś poddaje z kolei w wątpliwość wiedzę co do tego, jak powstał nie tylko nasz układ planetarny, bo potencjalnie również inne. Meteoryt miał bowiem zdradzić tajemnicę Obłoku Oorta, czyli hipotetycznego sferycznego obłoku w zewnętrznym regionie Układu Słonecznego, który składa się z pyłu, drobnych okruchów i planetoid, ale głownie lodowych obiektów.
Czytaj też: Mikrometeoryty zagrożeniem dla misji Mars Sample Return. NASA już testuje osłony
Dzięki triangulacji danych z kamer w Globalnym Obserwatorium Kul Ognistych naukowcy uznali, że ten meteor o wadze 2 kilogramów i wielkości piłki siatkowej, który leciał z prędkością 62 km/s, rzeczywiście pochodził z Obłoku Oorta. Przez jego zachowanie w atmosferze w najnowszym badaniu uznano, że meteor należał do klasy obiektów skalistych, które we wczesnym okresie rozwoju Układu Słonecznego zostały wyparte wraz z lodowymi obiektami aż do Obłoku Oorta.
Czytaj też: Jak dużo meteorytów uderza każdego roku w Ziemię? Liczby szokują, ale mamy szczęście
Implikacje tego badania sprowadzają się do próby zapewnienia nowego spojrzenia na rzeczywisty skład tego, co stanowi Obłok Oorta. Autorzy zaproponowali, aby po ich odkryciu stosunek lodowych obiektów do tych skalistych o masie większej niż 10 gramów w Obłoku Oorta był uznawany nie w przedziale 100:1-2000:1, a w znacznie węższym, bo od 130:1 do 5:1. Wyjaśnienie takiego stosunku wymaga tym samym przemyślenia sposobu formowania się obiektów z dysku protoplanetarnego.