Ognioodporne akumulatory w zasięgu posolonego elektrolitu, czyli przepis na jeszcze wydajniejsze
W swoich kieszeniach, torbach i plecakach nosimy miniaturowe tykające bomby, które bez cienia wątpliwości bierzemy w dłoń, stawiamy na biurkach i trzymamy wśród innych łatwopalnych rzeczy. Mowa o laptopach, smartfonach, powerbankach czy nawet smartwatchach, wykorzystujących akumulatory litowo-jonowe. Od lat wskazuje się, że największą wadą tego typu akumulatorów jest właśnie ryzyko ich zapalenia się, więc nic dziwnego, że ognioodporne akumulatory są obecnie tak pożądane.
Czytaj też: Hodowle ludzkich płodów EctoLife przypomniały mi, dlaczego obawiam się zabawy w boga i ery homo-deus
Sposób walki z tą wadą akumulatorów został opracowany przez zespół ze SLAC National Accelerator Laboratory, który doczekał się publikacji w dzienniku Matter i sprowadza się do nowego rodzaju elektrolitu. Kluczowy jest w nim dodatek soli, która powstrzymuje akumulator przed przegrzaniem i zapłonem po osiągnięciu temperatury około 60°C. Wtedy to bowiem rozpuszczalniki w tradycyjnym elektrolicie zaczynają parować i tym samym zmieniają się z cieczy w gaz, doprowadzając akumulatory do deformacji w myśl kształtu.
Czytaj też: Wiry kwantowe i symbol wikingów mają zaskakująco wiele wspólnego. Naukowcy wiedzą, jak to wykorzystać
Ten nowy elektrolit na bazie polimeru zawiera dużą ilość imidu litu (LiFSI), która stanowi 63% jego całkowitej wagi. Dodatkowo została połączona z łatwopalnymi cząsteczkami rozpuszczalnika, tworzącymi symbiotyczny związek, który jest korzystny zarówno dla bezpieczeństwa, jak i bezpośrednio samej wydajności. W praktyce cząsteczki rozpuszczalnika umożliwiają elektrolitowi przewodzenie jonów i osiąganie takich samych parametrów jak w przypadku elektrolitu konwencjonalnego, podczas gdy wysokie stężenie soli zakotwicza te cząsteczki, zapobiegając ich odparowaniu, czyli tym samym zapłonowi.
Czytaj też: Przełom, na który czekał świat nauki. Fuzja jądrowa wkroczyła na nowy poziom
Taki doprawiony solą elektrolit był w stanie wytrzymać wzrost temperatury aż do 100 stopni Celsjusza, co oznacza wzrost o ponad 65 procent. Najlepsze jest to, że mimo swojej innowacyjności ten nowy elektrolit może być zintegrowany z istniejącymi akumulatorami w przeciwieństwie do innych proponowanych niepalnych elektrolitów. Dodatkowo sama ich implementacja miałaby pozwolić na pakowanie akumulatorów bliżej siebie bez ryzyka przegrzania, ale o wykorzystaniu tego elektrolitu w praktyce nadal nic nie wiadomo.