Czasem sam router to za mało, by pokryć zasięgiem dom czy mieszkanie. Nawet w mniejszych metrażach, ale położonych np. w blokach z wielkiej płyty, jedno urządzenie może nie wystarczyć, by dostarczyć stabilne połączenie internetowe do wszystkich zakamarków mieszkania. Jeszcze trudniej jest pokryć zasięgiem dom o powierzchni 100m2 i większej, gdzie dodatkowo domownicy korzystają z wielu urządzeń na raz, skutecznie obniżając siłę sygnału i przepustowość urządzeń sieciowych.
Popularnym w ostatnich latach wyjściem z tej sytuacji jest inwestycja w system mesh, lecz jest to – no właśnie – „inwestycja”. Zwykle na dobry system mesh musimy wydać grubo ponad 1000 zł, a nierzadko i więcej, aby uzyskać satysfakcjonujące rezultaty. TP-Link proponuje prostsze rozwiązanie.
TP-Link Archer AX55 AX3000 i expander TP-Link RE700X są stworzone dla domowych potrzeb.
Mieszkam w domu o powierzchni 114m2 i na co dzień, aby pokryć szczelnie taką powierzchnię zasięgiem, korzystam z bardzo drogiego systemu mesh. Przystępując do testów urządzeń od TP-Linka byłem bardzo ciekawy, jak tandem routera i expandera poradzi sobie nie tylko z samym metrażem, ale też z liczbą urządzeń, które są podłączone do sieci. A trzeba powiedzieć, że z racji wykonywanego zawodu są to zwykle co najmniej 3-4 telefony, 3-4 komputery i nierzadko kilka innych, dodatkowych urządzeń. Nawet gdy nie prowadzę akurat żadnych testów, do sieci mamy w domu podłączonych przez cały czas co najmniej 6 urządzeń. To dość ekstremalny poligon dla routera TP-Link Archer AX55 AX3000, który jest dedykowany raczej, ahem, normalnym użytkownikom.
TP-Link Archer AX55 AX3000, podobnie jak expander TP-Link RE700X, oferuje maksymalną prędkość rzędu 3000 Mbps (2402 Mbps przy 5 GHz i 574 Mbps przy 2,4 GHz). Obydwa urządzenia obsługują standard Wi-Fi 6 802.11ax, choć niestety nie jest to standard Wi-Fi 6E z łącznością 6 GHz – w tej cenie to jednak standard, więc nie należy zaliczać tego jako wady.
Od strony konstrukcyjnej obydwa urządzenia prezentują się dość standardowo. Router ma wymiary 261 x 134 x 41 mm, czyli dość kompaktowe, jednak wystające z niego cztery anteny sprawiają, że zdaje się znacznie większy. Urządzenie jest chłodzone pasywnie, a ciepło odprowadzane jest przy użyciu metalowej płytki wewnątrz obudowy, skąd ucieka przez perforowaną górną część konstrukcji. W czasie pracy Archer AX55 potrafi się nagrzać, ale ani razu nie nagrzał się na tyle, by miało to wpływ na jakość sygnału.
Od strony łączność router TP-Linka prezentuje się nader standardowo. Mamy tu jedno złącze WAN, cztery złącza LAN i port USB 3.0. Co się zaś tyczy expandera TP-Link RE700X, to jest on zauważalnie większy od większości tego typu urządzeń na rynku, mierząc 149 x 78 x 36 mm.
Trzeba mieć to na uwadze planując miejsce, w którym chcemy podłączyć urządzenie. Na szczęście biała obudowa z geometrycznymi kształtami na froncie prezentuje się bardzo ładnie i choć rzuca się w oczy, to nie kłuje w oczy, tym bardziej, że diody sygnalizujące pracę również świecą całkiem dyskretnie. Wewnątrz konstrukcji znajdziemy podwójną antenę pracującą w standardzie MU-MIMO, a na zewnątrz pojedynczy port RJ-45, który może służyć zarówno do podłączenia innych urządzeń, jak i do podłączenia expandera do rozprowadzonej po domu sieci Ethernet. Jeśli więc mamy rozprowadzone po domu kable, może on pełnić rolę nie wzmacniacza sygnału, a punktu dostępowego.
Oczywiście RE700X nie musi działać w parze z tym konkretnym routerem, ani nawet routerem TP-Link, gdyż jest to urządzenie uniwersalne. Tym niemniej najlepsze rezultaty i największą prostotę obsługi uzyskamy poruszając się w obrębie ekosystemu jednego producenta.
Od strony obsługi – prościej się nie da.
Do obsługi urządzeń wykorzystujemy aplikację TP-Link Tether, której obsługa jest doprawdy łopatologiczna. Konfiguracja routera jest banalnie prosta – łączymy się z siecią (wpisując ręcznie parametry z naklejki na routerze lub skanując kod QR) i potem resztę konfiguracji wykona za nas aplikacja. Jeśli chcemy, możemy od razu przy pierwszej konfiguracji zmienić domyślne ustawienia, nazwę sieci czy hasło.
Aplikacja Tether pozwala nam też skonfigurować ochronę homeshield, przydatną tym bardziej, iż TP-Link Archer AX55 AX3000 może monitorować pracę kamer IP i innych sprzętów domowych. Z pomocą wbudowanego narzędzia możemy nie tylko chronić sieć przed zagrożeniami, ale też uniknąć wrogiego przejęcia naszego sprzętu. Tych aspektów jednak nie testowałem, jako że nie posiadam w domu ani jednego sprzętu IoT, który router mógłby monitorować.
Jeśli mamy już skonfigurowany router, dołączenie expandera sprowadza się do włożenia go do gniazdka. Po chwili aplikacja sama rozpozna urządzenie i zaproponuje przyłączenie go do istniejącej sieci.
Jak działa TP-Link Archer AX55 AX3000 w parze z expanderem TP-Link RE700X?
Jak wspominałem we wstępie, mieszkam w domu o przeciętnej wielkości, ale korzystam z wielu urządzeń jednocześnie. Nie oczekiwałem, by router poradził sobie w tym scenariuszu równie dobrze, co mój system mesh, z którego korzystam na co dzień. Poradził sobie jednak nadspodziewanie dobrze, co pozwala mi mniemać, że sprawdzi się on doskonale w domowym zastosowaniu u normalnych ludzi.
Pomiarów dokonałem na smartfonie Samsung Galaxy Z Flip 4 aplikacją Speedtest by Ookla. Źródłem sygnału był internet FTTH od lokalnego dostawcy o szybkości 900/450 Mbps, rozprowadzony po sieci lokalnej przy użyciu otrzymanego od dostawcy modemu i 10-Gigabitowego switcha.
Pierwszy test przeprowadziłem przy użyciu samego tylko routera. Archer AX55 AX3000 stanął w domowym biurze, podłączony bezpośrednio do gniazda RJ-45 w ścianie. Przy samym routerze pomiary prezentowały się następująco:
Drugi pomiar przeprowadziłem w salonie po drugiej stronie domu. Biuro od salonu oddzielają łącznie trzy standardowej grubości ściany z suporexu i dwa inne pokoje. Nawet w routerach najwyżej klasy widać bardzo zauważalny spadek szybkości działania i… nie inaczej było w tym przypadku. Zamiast ponad 600 Mb/s w dół aplikacja zmierzyła zaledwie 77 Mb/s. To blisko 8-krotny spadek szybkości względem pomieszczenia, w którym znajduje się router. I nic dziwnego – routery tej klasy nie są dostosowane do pokrycia zasięgiem takiej przestrzeni. Tutaj właśnie na scenę wkracza expander TP-Link RE700X.
Z początku podłączyłem expander bezpośrednio w salonie. Wówczas prędkość pobierania wrosła ponad dwukrotnie, a prędkość wysyłania ponad trzykrotnie.
Expandera nie należy jednak montować w miejscu, gdzie sygnał jest słaby, ale mniej więcej w połowie drogi od routera do pożądanego miejsca. Tak też zrobiłem przy okazji drugiego pomiaru, podłączając expander do gniazdka w korytarzu. Prędkość internetu w salonie wzrosła po tym zabiegu o połowę i choć nadal daleko jej do prędkości osiąganej przy routerze, to jest to już wynik, który można uznać za satysfakcjonujący dla większości ludzi.
Osobiście jednak liczyłem na znacznie więcej; gdybym akceptował trzykrotny spadek szybkości po drugiej stronie domu, mógłbym wybrać nieco droższy router, a expander zupełnie sobie darować.
Na koniec warto dodać, że po ustawieniu expandera w tryb Access Point pomiar szybkości w salonie był zbieżny z tym, jaki osiągnąłem w biurze, stojąc tuż przy routerze. Trzeba jednak wyraźnie podkreślić, iż RE700X nie jest w stanie pokryć w ten sposób zasięgiem równie dużego obszaru, co router i np. przechodząc z salonu do sypialni mogłem zanotować znaczący spadek sygnału; znacznie bardziej odczuwalny, niż w przypadku Archera AX55, gdy stałem w pokoju sąsiadującym z biurem. Istotne jest jednak, że przez cały czas testów nie zauważyłem, by sygnał w jakikolwiek sposób tracił na stabilności, niezależnie od tego, czy pracowałem, pobierałem pliki z chmury czy grałem w gry. Nawet gdy, dajmy na to, siedziałem w salonie oglądając serial na VOD a w biurze akurat pobierałem materiały wideo do montażu z chmury, działanie sieci było szybkie i stabilne. A to pozwala mi mniemać, że w normalnym użytkowaniu tym bardziej nikt nie odczuje jakichkolwiek spadków.
Obydwa urządzenia obsługują też technologię formowania wiązek, więc emitowany sygnał nie rozchodzi się równomiernie wokół punktu dostępu, lecz wiązki doprowadzają go tam, gdzie jest potrzebny. Obszedłem cały dom mierząc siłę sygnału aplikacją Wi-Fi Analyzer jedynym “martwym punktem”, gdzie sygnał nie dotarł, była kotłownia w garażu. W całej reszcie domu, nawet jeśli szybkość ulegała sporej degradacji, sygnał był stabilny niezależnie od miejsca dokonywania pomiaru.
Co warto zaznaczyć, obydwa urządzenia są częścią systemu OneMesh. Jeśli w przyszłości uznamy, że taka kombinacja jest dla nas niewystarczająca, możemy dokupić do kompletu kolejne, niekoniecznie te same urządzenia TP-Link i dołączyć je do istniejącej sieci OneMesh.
Taniej niż mesh, szybciej niż mesh
Router TP-Link Archer AX55 AX3000 kosztuje około 400 zł. Tyle samo musimy wydać na expander TP-Link RE700X AX3000. Ktoś powie, że za te pieniądze można kupić system mesh i… oczywiście będzie miał rację. Nawet TP-Link ma w swojej ofercie systemy Deco, które kosztują porównywalne lub mniejsze pieniądze od proponowanej tu kombinacji. Tyle tylko, że w cenie do 1000 zł ze świecą szukać systemu mesh o podobnej szybkości i przepustowości. W większości przypadków, aby móc liczyć na maksymalną szybkość pokroju 3000 Mb/s, trzeba być gotowym na wydatek rzędu 2000 zł lub więcej i choć mesh tego kalibru oczywiście może sprawdzić się lepiej w pokryciu zasięgiem dużego domu czy mieszkania, tak dla znakomitej większości ludzi będzie to tzw. Overkill.
Rozwiązanie proponowane przez TP-Link przypadnie do gustu typowym użytkownikom, bo jest ekstremalnie proste w obsłudze, tanie i modularne – daje potencjał na rozbudowę w przyszłości i nie wymusza kupienia od razu zestawu składającego się z kilku elementów. Nic nie stoi na przeszkodzie, by najpierw kupić router, a dopiero po czasie dołożyć do niego expander czy kolejne access pointy.
Z tego względu TP-Link Archer AX55 AX3000 i opcjonalny RE700X mogą okazać się najbardziej sensownym rozwiązaniem do średniej i dużej wielkości mieszkań dla tych, którzy z jednej strony cenią sobie prostotę, a z drugiej nie chcą wydawać fortunę na rozprowadzenie Wi-Fi po domu. Pozostaje tylko pytanie, czy w tej cenie nie lepiej po prostu zainwestować w jeden lepszy router, ale to już kwestia, którą każdy musi rozpatrzyć indywidualnie.