Za rewelacjami w tej sprawie stoi Kosmiczny Teleskop Hubble’a oraz naukowcy, którzy byli gotowi do przeanalizowania 200 tysięcy zdjęć wykonanych przez jego instrumenty. Aby jednak zrozumieć cały ten proceder najlepiej byłoby wykorzystać analogię do przebywania w pokoju nocną porą. Wystarczy, że zgasimy światło, a będziemy mogli łatwiej dostrzec wszelkie jego inne źródła, wliczając zarówno włącznik telewizora jak i blask Księżyca rozlewający się za oknem.
Czytaj też: Mamy nowego polskiego astronautę. Zdumiewające, ilu kandydatów pokonał Sławosz Uznański
Na podobnej zasadzie, choć w znacznie większej skali, może to zadziałać w przypadku całego Układu Słonecznego. Najpierw trzeba oczywiście wirtualnie usunąć wszelkie obiekty zakłócające obserwacje. Są to przede wszystkim gwiazdy i galaktyki, które rozświetlają niebo. Kiedy astronomowie stojący za publikacjami dostępnymi na łamach The Astronomical Journal oraz The Astrophysical Journal Letters usunęli owe źródła, ich oczom ukazała się delikatna poświata.
W myśl jednej z hipotez sprawcą całego zamieszania jest pył otaczający Układ Słoneczny. Pochodzi on z komet, które regularnie wlatują do naszego kosmicznego sąsiedztwa. Kiedy światło słoneczne rozświetla ten pył, być może tworzy on powłokę zaobserwowaną przez Kosmiczny Teleskop Hubble’a. Jeśli faktycznie tak jest, to znaczy, że poznaliśmy kolejny aspekt architektoniczny tego, co nas otacza.
Być może poświata jest związana z pyłem kometarnym otaczającym Układ Słoneczny
Co ciekawe, w przeszłości na podobny scenariusz wskazywały odczyty wykonane przez sondę New Horizons. Ta wykryła nawet ciemniejszą poświatę, która mogła być związana z jeszcze odleglejszym źródłem. W tamtym przypadku astronomowie także nie byli w stanie wydać jednoznacznego werdyktu, choć brali pod uwagę możliwości takie jak rozpad ciemnej materii czy obecność bardzo odległych galaktyk. Poza tym badacze przypuszczają, że jeśli oba źródła są ze sobą powiązane, to tylko częściowo.
Czytaj też: To jeden z najdziwniejszych obiektów w Układzie Słonecznym. Czym jest Haumea?
“Ponieważ nasz pomiar światła szczątkowego jest wyższy niż w przypadku New Horizons, uważamy, że jest to lokalne zjawisko, które nie pochodzi z dużych odległości poza Układem Słonecznym. Może to być nowy element do zawartości Układu Słonecznego, który był przedmiotem hipotez, ale nie został do tej pory ilościowo zmierzony. podsumowuje Tim Carleton z Arizona State University