28 minut uruchamiania do pulpitu to tylko część ceny uruchomienia systemu Windows 7 na 5 MHz procesorze
Wymagania systemów Windows rosną z wersji na wersję i nie inaczej było z Windowsem 7, który debiutując w 2009 roku, przyciągnął do siebie użytkowników być może najbardziej docenianego Windowsa XP. Nadal gromadzi przy sobie sporą rzeszę ludzi, bo mimo braku wsparcia od dwóch lat, nadal korzysta z niego ~10% użytkowników PC. Zawdzięcza to z całą pewnością niskim wymaganiom, które utrzymują dawne komputery ciągle przy jako-takim życiu, bo w tej wersji system Microsoftu zadowala się jednordzeniowym procesorem o taktowaniu rzędu 1 GHz, 1 GB pamięci RAM, 16 GB pamięci masowej i prostym układem graficznym. To praktycznie nic na tle wymagań Windowsa 11 z TPM 2.0 (lub wbudowanym w procesor ekwiwalentem tego zabezpieczenia), 4 GB pamięci RAM i 64 GB pamięci masowej na czele.
Czytaj też: Apple Silicon pozostaje bezkonkurencyjny. Kiedy doczekamy się godnego rywala po stronie Windowsa?
Niejaki NTDEV udowodnił jednak, że Windowsa 7 można uruchomić nawet na sprzęcie o wydajności 200-krotnie niższej (jeśli idzie o możliwości procesora centralnego – CPU). W ramach tego eksperymentu tester cofnął się praktycznie do lat 80. i 90. ubiegłego wieku, kiedy to procesory o taktowaniu liczonym w kilku megahercach rzeczywiście wykorzystywano. Jego platforma składała się z procesora Pentium-S o taktowaniu 5 MHz, który nie spełnia wymagań nawet Windowsa 98 oraz pamięci operacyjnej o pojemności 128 MB. Z przestrzenią dyskową problem był już mniejszy – system nie zajął nawet 1 GB.
Czytaj też: Windows 11 jedynym słusznym wyborem do grania. Microsoft DirectStorage da twojemu PC turbodoładowanie
Taki eksperyment, który pokazuje tylko, że “można” i nie niesie za sobą nic większego, został wykonany nie na rzeczywistym sprzęcie, a wirtualnej maszynie w emulatorze 86Box. Powyżej możecie obejrzeć proces uruchamiania systemu w “oszukanym” trybie normalnym, bo przez modyfikacje rozruchu, ten i tak włącza się w trybie awaryjnym, co trwa całe 28 minut. Wreszcie jednak Windows 7 zdołał doczytać wszystkie pliki systemowe oraz uruchomić pulpit, na którym pozwolił nawet odpalić siermiężnie działający notatnik i przeprowadzić “test wielowątkowości”.
Czytaj też: Gracze nie dostaną nowości w Windows 11. Dla reszty świata Microsoft przygotował garść ciekawych funkcji
Jak udało się zrealizować ten eksperyment? Przede wszystkim poprzez znaczne modyfikacje możliwości systemu, dezaktywowanie większości sterowników oraz usług i rozwiązywanie na bieżąco problemów po okrojeniu Windowsa 7 z tego, co mogłoby się wydawać podstawą jego działania. Co ciekawe, testerowi udało się uruchomić ten system na 3 MHz procesorze i 36 MB pamięci RAM, ale wtedy Windows był na tyle niefunkcjonalny, że nagrywanie materiału na jego temat ponoć nie miało sensu. Teraz z kolei NTDEV ma zamiar poeksperymentować z systemem Windows 10 lub 11 tak, aby zadowalał się jednordzeniowym procesorem o taktowaniu liczonym w setki megaherców.