Szybkość Wi-Fi 7, czyli transfery nie z tej ziemi
Wi-Fi 7 będzie należeć do tych technologii, które możemy określić “sieciowymi rewolucjami”. Zwłaszcza w dobie ciągłego rozwoju bezprzewodowych sprzętów, Internetu Rzeczy, szeregu bezprzewodowych i łączących się ze sobą nawzajem gadżetów czy strumieniowania praktycznie wszystkiego z serwerów – od filmów i seriali po nawet gry wideo. Jak to zwykle bywa z kolejnymi iteracjami technologii, Wi-Fi 7 zaoferuje jeszcze wyższe prędkości transmisji, ale prócz tego zapewni też znacznie wyższy przeskok możliwości, dzięki bardziej kompleksowemu podejściu.
Czytaj też: Toyota Corolla w końcu pożegnała się z ekranami z ubiegłego stulecia. Piąta generacja ocieka nowoczesnością
Standard łączności Wi-Fi 7 będzie wykorzystywać pasma 2,4, 5 i 6 GHz, a jego maksymalne transfery (będące ciągle pod znakiem zapytania) sięgną poziomu od 30 do 40 Gb/s. W idealnych warunkach i z wykorzystaniem odpowiedniego sprzętu Wi-Fi 7 będzie mógł więc zapewnić bezprzewodowe transfery na poziomie możliwości przewodowego interfejsu Thunderbolt 4. To robi ogromne wrażenie.
Obecnie najpowszechniejszy standard Wi-Fi 5 gwarantuje zaledwie 3,5 Gb/s szczytowego transferu, a zyskujące na popularności w domach Wi-Fi 6 już 9,6 Gb/s. Wi-Fi 7 może więc być aż 4-krotnie wydajniejsze od Wi-Fi 6, a to otwiera całą masę nowych możliwości. Zwłaszcza że z wyższym transferem przybędzie też znacznie niższe opóźnienie oraz bardziej efektywne zarządzanie transferem do podłączonych do routera urządzeń.
Znaczną poprawę można też zauważyć w kanałach danych, a im te są szersze, tym więcej danych mogą transportować, co dopełnia kwestie wyższych transferów Wi-Fi 7. Warto wspomnieć, że rewolucję zapodano nam już przy standardzie Wi-Fi 6E, kiedy zapewniono możliwość korzystania z siedmiu takich kanałów (o szerokości 160 MHz) w paśmie częstotliwości 6 GHz. Wi-Fi 7 z kolei dodał trzy kanały o szerokości 320 MHz do pasma częstotliwości rzędu 6 GHz, z czego każdy cechuje się transferem na poziomie 2,4 Gb/s.
Co zmieni Wi-Fi 7? Nowy standard w praktyce
Cyferki, dziwne określenia i akronimy, które stoją za Wi-Fi 7, to jedno. Co jednak w praktyce oznacza szereg cech, które określają Wi-Fi 7, a więc teoretyczne 40 Gb/s transferu, technologia MLO (Multi-Link Operation), CMU-MIMO (Coordinated Multiuser MIMO), niższe opóźnienia sygnału i bardziej zaawansowana łączność z urządzeniami? W skrócie można powiedzieć, że to wszystko zupełnie odmieni nasze postrzeganie sieci bezprzewodowej i to do stopnia, w którym będziemy mogli zapomnieć o skrętkach. Przynajmniej w niektórych zastosowaniach.
Czytaj też: Założyłem konto na Mastodon. Prawie nic nie kumam, ale podoba mi się
Dzięki wyższemu transferowi będziemy wysyłać pliki o wadze kilkudziesięciu gigabajtów w kilka sekund, a nie kilkadziesiąt (o ile dyski na to pozwolą). Szybkość łącza otworzy też drogę do strumieniowania (raczej w sieci lokalnej, bo nikt nie ma dostępu do wielogigabajtowego połączenia światłowodowego) treści w 8K z wszelkimi wodotryskami pokroju zaawansowanego audio i HDRa. Na odbiór treści tego typu wpłyną też niższe opóźnienia, co ma znacznie zwłaszcza przy strumieniowaniu gier z usług sieciowych (np. GeForce Now) i zwłaszcza przy graniu w VR.
Większe gospodarstwa domowe z wieloma jednoczesnymi użytkownikami Wi-Fi docenią z kolei zarówno opcję posiadania aż 16 anten do odbioru oraz wysyłania, jak i wsparcie wspomnianego Multi-Input Multiple-Outputs w konfiguracji 2×2. To oznacza, że najwydajniejsze routery Wi-Fi 7 będą umożliwiać pobieranie i wysyłanie danych z pełną wydajnością dla łącznie 8 urządzeń. Znaczny natłok urządzeń odbiorczych nie będzie zresztą problemem, bo zmodyfikowany moduł cyfrowy QAM pozwoli na jednoczesne przesyłanie 12, a nie 10 bitów, a to bezpośrednio wpłynie na jakość połączenia nawet w tak wymagających, bo “zakłóceniogennych” scenariuszach.
O stabilność i jakość połączenia dba też nowa technika Multi-User Resource Unit (MRU). Ta pozwala na selektywne przebijanie nakładających się części widma, aby umożliwić przepływ danych tylko na tych częstotliwościach, które są wolne.
Kiedy Wi-Fi 7 wejdzie do użytku?
Kwestia wdrożenia Wi-Fi 7 jest o tyle problematyczna, że standard jest nadal w fazie projektu specyfikacji. Wedle szacunków IEE (organu zarządzającego standardami sieci bezprzewodowych), Wi-Fi 7 (Wi-Fi 802.11be) doczeka się prezentacji dopiero w 2024 roku, a wkrótce potem nastąpi jego komercyjne wdrożenie. Prace nad nim trwają jednak już od dawna i wbrew oficjalnym zapowiedziom, niektóre firmy chcą szybciej wprowadzić swoje sprzęty wspierające Wi-Fi 7 na rynek. Widać to zarówno w zapowiedziach routerów, jak i układów łączności Wi-Fi 7 z myślą o urządzeniach mobilnych.
Czytaj też: Szalony król. Elon Musk ruszył na wojnę, której nie może wygrać
Wspomniane wyżej technologie, dodatki i nowe funkcje odbiją się bezpośrednio na wielkości i cenie routerów. Te z początku wejścia Wi-Fi 7 na rynek będą zapewne wielkie i drogie, a tylko te z najwyższej półki zapewnią dostęp do pełni możliwości nowego standardu.
Problemem, którego warto poruszyć przy Wi-Fi 7, jest też kwestia rzeczywistego transferu, do którego mamy dostęp na podstawie umowy z dostawcą Internetu. Szacuje się, że efektywne wykorzystanie standardu Wi-Fi 7 poza sieciami lokalnymi będzie wymagało dostępu do szerokopasmowego połączenia o transferze ponad 100 Mb/s. W Polsce w chwili pisania tego artykułu średnia prędkość internetu domowego wynosi 92,39 Mb/s, więc można założyć, że większość rodaków nieprędko skorzysta z nowego standardu łączności, choć w dużych miastach powszechne są już prędkości dalece przekraczające wymagany transfer.
Routery Wi-Fi 7 są już zapowiadane
Od wielu miesięcy trafiają do nas nowe informacje na temat urządzeń wspierających Wi-Fi 7 oraz kolejnych testów i sprawdzianów, które udowadniają, że ich przebijanie się na rynek masowy przebiega zgodnie z planem. Dokładnej daty “premiery” Wi-Fi 7 nadal jednak nie ma, choć zapowiedzi jednoznacznie wskazywały na rozpowszechnienie się urządzeń związanych z tym standardem w 2023 roku.
Najnowszym tego przykładem jest Archer BE900 od TP-Link w cenie 699,99 dolarów, którego będzie można zamawiać od 31 grudnia bieżącego oku, choć jego wysyłka w ręce klientów nastąpi dopiero w nieokreślonym momencie pierwszego kwartału 2023 roku. Potwierdza to, że Wi-Fi 7 na rynku konsumenckim zadebiutuje zapewne dopiero na przełomie 2024 i 2025 roku.