A być może trafniej byłoby stwierdzić nie “też”, lecz przede wszystkim. Wszak to właśnie ona, zwana również reakcją termojądrową, jest źródłem energii tak bardzo potrzebnej Słońcu – i w konsekwencji nam samym. Gwiazdy nie są jednak jedynymi obiektami we wszechświecie zdolnymi do prowadzenia fuzji. Innymi okazują się planety pozasłoneczne.
Czytaj też: Reakcje chemiczne w atmosferze egzoplanety. Czegoś takiego astronomowie jeszcze nie widzieli
Jedną z takowych, po raz pierwszy w historii, zidentyfikowała sonda Gaia działająca na usługach Europejskiej Agencji Kosmicznej. Rzeczony obiekt zyskał nazwę HD 206893 c i wszystko wskazuje na to, że jest w stanie spalać deuter, aby pozyskiwać energię w ramach reakcji termojądrowej.
Na czele zespołu zajmującego się tą sprawą stanęła Sasha Hinkley z Uniwersytetu w Exeter. To właśnie ona i jej współpracownicy natrafili na egzoplanetę krążącą w odległości około 484 milionów kilometrów od gwiazdy HD 206893. Ta ostatnia znajduje się natomiast około 130 lat świetlnych od Ziemi i jest o około 30 procent większa od Słońca. Gwoli ścisłości: dystans między Ziemią i naszą gwiazdą to około 150 milionów kilometrów. Szczegóły na temat dokonań dokonań Hinkley i jej współpracowników są już dostępne w formie preprintu w bazie serwisu arXiv.
Egzoplaneta HD 206893 c krąży w odległości około 484 milionów kilometrów od swojej gwiazdy
Co ciekawe, decyzja o tym, by obserwować właśnie HD 206893 nie zapadła przypadkowo. Astronomowie zwrócili na nią uwagę, ponieważ wokół niej krążył złożony z pyłu i skał dysk. Tego typu układy stwarzają szanse na obecność potencjalnych egzoplanet. W ich wykrywaniu pomaga oczywiście wspomniana już sonda Gaia. Jej instrumenty pozwalają nie tylko na określanie pozycji gwiazd, ale także zbieranie informacji na temat ich atmosfer.
Poza samą sondą w badaniach wziął także udział teleskop VLT (Very Large Telescope). Ten niezwykły duet doprowadził do identyfikacji HD 206893 c, planety pozasłonecznej o masie około 13-krotnie większej od masy Jowisza. Ważniejszy pozostaje natomiast inny fakt: analiza światła z atmosfery tego obiektu sugeruje, że w jego wnętrzu zachodzi reakcja fuzji jądrowej. Dalsze obserwacje wykazały, iż egzoplaneta zyskiwała na jasności. To z kolei pozwala sądzić, iż reakcja termojądrowa wykorzystuje tam deuter, czyli izotop wodoru.
Czytaj też: Przez nitkę do kłębka. Toksyna pomogła rozwikłać zagadkę pochodzenia meteorytu sprzed 90 lat
Poza tym, że naukowcy zebrali cenne informacje na temat odległej egzoplanety, na uwagę zasługuje również inny fakt: nie samym Kosmicznym Teleskopem Jamesa Webba człowiek żyje. Widzimy bowiem, iż sprzęty takie jak sonda Gaia mogą świetnie sprawdzać się w kontekście poszukiwań planet pozasłonecznych o potencjalnie nieznanych właściwościach.