Flagowiec po flagowcu, czyli prawdziwy sens GeForce X090 Ti
Na samym początku wyjaśnijmy w ogóle kwestię tego, dlaczego Nvidia postępuje w taki, a nie inny sposób przy każdej ostatniej premierze nowej generacji kart graficznych. Mowa o podzieleniu danej generacji tak, że w dniu jej premiery na rynek trafia potencjalnie najpotężniejszy model… który po około roku przestaje nim być, bo Nvidia decyduje się wprowadzić do oferty jeszcze wydajniejszą kartę graficzną, stającą się z miejsca flagowcem.
Czytaj też: Test KFA2 GeForce RTX 4080 SG
To niestety efekt tego, że AMD od lat nie jest w stanie dorównać Nvidii w segmencie HEDT (najwydajniejszych modeli), przez co “Zieloni” mogą puścić się w pogoń za zielonymi właśnie, maksymalizując zysk przez brak konkurencji. Dziś wygląda to tak, że GeForce RTX 4090 jest bezsprzecznie najwydajniejszą kartą graficzną na rynku, która jednocześnie nie wykorzystuje pełni możliwości procesora graficznego z rodziny AD10X na bazie architektury Ada i 4-nm procesu technologicznego. Kupują ją więc wszyscy ci, którzy za wszelką cenę chcą mieć dostęp do możliwie najpotężniejszego modelu, a co zrobi właśnie to grono konsumentów, kiedy po jakimś czasie zadebiutuje jeszcze wydajniejsza karta graficzna? Właśnie tak – część kupi również nią, nie będąc wcale zniechęcona niewielkim wzrostem rzeczywistej wydajności.
Tak oto Nvidia może bawić się w maksymalizację zysku, ciągle pozostając na szczycie i minimalizując koszty, bo pamiętajmy, że produkcja procesorów graficznych AD102 nieustannie trwa, a firma w tyle zapewne gromadzi już zapasy tych “najlepszych”, które cechuje najmniejsza liczba wad strukturalnych. Z tych gorszych, które nie byłyby w stanie zapewnić stabilnego działania ponad 18000 rdzeni, robi GPU niższej klasy, które trafiają właśnie do GeForce RTX 4090 w postaci AD102-300 z 16384 rdzeniami CUDA. Ta strategia nie przeszłaby, gdyby RTX 4090 Ti był potrzebny “tu i teraz”, czyli w momencie, kiedy konkurencja mogłaby zagrozić pozycji Nvidii na szczycie.
Specyfikacja GeForce RTX 4090 Ti, czyli wreszcie w pełni odblokowane GPU AD102
Karta graficzna GeForce RTX 4090 wykorzystuje obecnie połączenie procesora graficznego AD102-300 z 24 GB pamięci GDDR6X o szybkości 21 Gb/s na 384-bitowej magistrali. W efekcie zapewnia przepustowość pamięci rzędu ponad 1000 GB/s oraz 128 bloków SM, przekładających się na 16384 rdzeni CUDA, 512 rdzeni Tensor oraz 128 rdzeni RT najnowszej generacji. Takie połączenie zapewnia nieznany do tej pory poziom wydajności, który sprawia, że granie w 4K nie jest już problemem nawet w takich tytułach, jak Cyberpunk 2077 czy Red Dead Redemption 2.
Czytaj też: Test Gigabyte GeForce RTX 4090 Gaming OC
GeForce RTX 4090 Ti będzie więc naturalnie ulepszeniem tego modelu w kwestii zarówno procesora graficznego, jak i samej pamięci. Ten pierwszy zyska dodatkowe 1792 rdzeni CUDA (ich łączna liczba sięgnie 18176) z racji 14 dodatkowych bloków SM, które zapewnią też dodatkowe 24 MB pamięci L2 (96 vs 72 MB), 14 rdzeni RT (142 vs 128) oraz 64 rdzeni Tensor. Pokład pamięci VRAM zostanie z kolei ulepszony poprzez wymianę 21 Gbs modułów na rzecz tych o transferze 24 Gb/s. Brzmi to zupełnie tak, jak przepis na przepustowość ponad 150 GB/s oraz poziom surowej wydajności na poziomie około 100 TFLOPSów. Jeśli nie w wersjach referencyjnych z jednym 600-watowym złączem zasilania nowej generacji, to z pewnością w tych niereferencyjnych przeznaczonych do ekstremalnego podkręcania i wyciskania z RTX 4090 Ti zupełnie nowych poziomów wydajności kosztem efektywności energetycznej.
Czytaj też: GeForce RTX 4060 Ti ma być popularną kartą graficzną. Jakoś nie potrafię w to uwierzyć
Ciekawie może zrobić się pod koniec obecnej generacji kart graficznych, bo RTX 4090 Ti nie doczeka się nawet możliwie najbardziej zaawansowanego GPU, na którego może pozwolić sobie Nvidia. Ten najpotężniejszy będzie zawierał dodatkowe 2 bloki SM, czyli wprawdzie niewiele, ale to zawsze coś, na czym będzie można ubić interes. Są szanse, że takiego właśnie procesora graficznego doczeka się profesjonalna karta Titan RTX, łącząc GPU z pokładem 48 GB pamięci GDDR6X. Najnowsze informacje wskazują jednak, że Nvidia ma zamiar wprowadzić na rynek Titana z tym samym procesorem graficznym, który znajdzie się w RTX 4090 Ti, ale uzupełni go podwojonym pokładem VRAM i dwoma złączami zasilania 12VHPWR, co podbije poziom 600 watów do 800 watów.
Obie karty miały nawet doczekać się specjalnego chłodzenia testowego, które możecie obejrzeć powyżej. Monstrualne aluminiowe bloki, zmieniające modele z horyzontalnych w wertykalne, miały być wykorzystywane do chłodzenia ich w trybie 800 watów. Są więc szanse, że Nvidia z czasem uznała, że RTX 4090 Ti o 800-watowym zużyciu energii będzie przesadą.