To nie jest recenzja Lenovo ThinkPad X1 Carbon G10 30th Anniversary Edition
Czym jest Lenovo ThinkPad X1 Carbon wie każdy, kto interesuje się laptopami. W sieci dostępna jest duża liczba testów tego modelu, więc nie ma sensu powtarzać kolejny raz tego samego. Pod względem sprzętowym egzemplarz jubileuszowy niczym się nie nie różni od wariantu standardowego. Diabeł tkwi w szczegółach, a w tym przypadku zestawie oraz wyglądzie. To nim się dzisiaj skupimy, a przy okazji prześledzimy historię laptopów ThinkPad.
Czytaj też: Jakość i niezawodność ThinkPada zamknięta w smartfonie. Motorola przedstawia Lenovo ThinkPhone
ThinkPad stał się ikoną
Być może nie każdy pamięta, ale w latach 1992 – 2005 laptopy ThinkPad produkowała firma IBM. Dopiero od 2005 roku jej dalszy rozwój skutecznie kontynuuje Lenovo. Sama nazwa ThinkPad powstała przy oporze ówczesnego producenta. Początkowo były to dwa odrębne słowa. Jedno THINK było napisem umieszczanym na aluminiowej płytce, która trafiała na górę konsoli sterującej każdego komputera IBM. Z kolei drugie THINK znajdowało się na okładce notesów (ang. notepad) rozpowszechnianych przez firmę. Połączenie wyrazu THINK z PAD w kultową nazwę zasugerował pracownik IBM, co nie spodobało się jego włodarzom. Komputery IBM były wówczas numerowane, nie miały konkretnego, słownego nazewnictwa. Nazwa została jednak pozytywnie przyjęta przez media i użytkowników i… bardzo dobrze.
Pierwszym oficjalnie zaprezentowanym ThinkPadem był IBM 2521 ThinkPad. Ale to zaprezentowana w październiku 1992 seria 700 – ThinkPad 700, 700C oraz 700T rozpaliłyawyobraźnię użytkowników. Jeśli spojrzycie na model 700 i współczesne ThinkPady, od razu zobaczycie charakterystyczne elementy, które przetrwały 30 lat. To trackpoint umieszczony na klawiaturze, do poruszania kursorem po ekranie oraz czerwone akcenty na przyciskach pod klawiaturą. Przyznaję, nigdy nie udało mi się przekonać do trackpointu, ale tyle lat ciągłej produkcji pokazują, że pewnie jestem w mniejszości.
ThinkPady od zawsze były synonimem wytrzymałości. To taka Nokia 3310 świata laptopów. Nie bez powodu do roku 2003 były to jedyne certyfikowane laptopy przeznaczone do użytku na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Ta odporność do dzisiaj pozostała jedną z głównych cech ThinkPadów.
Czytaj też: Darmowy laptop nie tylko dla uczniów – nauczyciele też dostaną kiełbasę wyborczą
Czy są jakieś przełomowe ThinkPady? Wśród tych najstarszych za takie można uznać np. model ThinkPad 750, czyli ówczesną… Yogę. Laptop miał dotykowy ekran (STN o przekątnej 9,5 cala) obsługiwany rysikiem. Poniżej widzicie ThinkPada 550BJ z wbudowaną… drukarką.
ThinkPad 701c miał klawiaturę nazwaną Butterfly. Rozkładała się po otwarciu klapy, dzięki czemu była większa.
ThinkPad TransNote wyprzedzał swoje czasy. Pisząc po notatniku z prawej strony, tekst trafiał wprost na ekran komputera.
Ten cud techniki z 2008 roku to ThinkPad W700DS. DS od Dual Screen, bo jak widzicie, miał drugi, wysuwany ekran. Można go było kupić w Polsce w 2009 roku w cenie ok 20 tys. złotych.
To wszystko to tylko wycinek bogatej historii marki. Choć zmieniała się technologia, podzespoły, rozmiary obudów, to jedno pozostawało niezmiennie – widzisz ThinkPada i wiesz, że to ThinkPad. Niewiele jest serii laptopów, które są tak rozpoznawalne.
Czytaj też: Lenovo Yoga Book 9i to laptop z dwoma identycznymi ekranami. Nie wiem co po mi to, ale chcę go mieć
Tym, co osobiście urzeka mnie w ThinkPadach jest ich niepozorność. Rzućcie okiem na poniższe zdjęcia:
To Lenovo ThinkPad T15p. Wygląda jak nudny, co by nie powiedzieć kloc, laptop biurowy. Wielki i ciężki, na pierwszy rzut oka można by powiedzieć, że kilkuletni sprzęt. Tymczasem mamy tu 15-calowy ekran OLED o rozdzielczości 4K, procesor Intel Core i7-11800H (a opcjonalnie nawet i9-11950H lub Xeon W-11955M), grafikę Nvidia GeForce T1200 (do nawet RTX A5000) i do 128 GB pamięci RAM. Uwierzcie, że gdybyście go zobaczyli wyłączonego i bez naklejek informujących o modelu procesora, nawet byście się nim nie zainteresowali. To zawsze było rzeczą, która najbardziej mi w ThinkPadach imponowała.
Czytaj też: Apple skopiuje najlepszą cechę swojego rywala. Ta funkcja powinna trafić do każdego tabletu
Lenovo ThinkPad X1 Carbon G10 30th Anniversary Edition – jeden z 5000 egzemplarzy
Niedawno miałem okazję gościć na swoim biurku jubileuszowego Lenovo ThinkPada X1 Carbon G10 30th Anniversary. Egzemplarz z numerem 2100 i to właśnie numerowanie, umieszczone na prawym zawiasie, jest jednym z wyróżniających elementów tego modelu.
Laptop jest pakowany w niewielkie, drewniane pudełko, które oczywiście trafia do nas w tradycyjnym, kartonowym opakowaniu. W środku znajdziemy pakiet ulotek i chyba najciekawszy z dodatków – kolorowe nakładki na trackpoint.
Oprócz tego znajdziemy tutaj napis 30th Anniversary Edition w dolnej części obudowy, a logotyp ThinkPad na klapie oraz pod klawiaturą jest kolorowy. To małe rzeczy, ale wprawne oko szybko zauważy, że to nie jest zwyczajny laptop.
Poza tym jest to klasyczny ThinkPad X1 Carbon. To jeden z tych ThinkPadów, który wygląda najmniej niepozornie. A przynajmniej póki nie weźmiemy go do ręki. A jeśli to zrobimy… naprawdę ciężko jest się od niego oderwać. Obudowa jest bardzo lekka i waży zaledwie 1,12 kg. To zasługa tytułowego Carbonu, bo obudowa jest częściowo wykonana z włókna węglowego. Co widać przede wszystkim na klapie. To w zasadzie jest też niewielką wadą tego modelu, bo lubi przyciągać kurz. Obudowa jest wszystkoodporna, no prawie, co potwierdza zgodność m.in. ze standardem MIL-STD810G.
Specyfikacja, co raczej nie powinno nikogo dziwić, robi robotę. Mamy tu procesor Intel Core i7-1260P, 32 GB pamięci RAM LPDDR5-5200, dysk SSD o pojemności 1 TB (NVMe PCIe 4.0) i wisienkę na torcie w postaci genialnego ekranu OLED o przekątnej 14 cali i rozdzielczości 2880 x 1800 pikseli. Wyświetlacz jest do tego dotykowy i matowy, a jego jasność sięga 400 nitów. Najchętniej bym go wymontował, włożył do swojego laptopa i miał nadzieję, że nikt nie zauważy.
Nie powinniśmy narzekać na brak portów. Znajdziemy tu 2x USB-C z Thunderbolt 4, USB 3.2 Gen 1 i HDMi na lewym boku oraz Jack 3,5mm, USB 3.2 Gen 1 i gniazdo kart nanoSIM na prawym boku. Mamy tu również zasłanianą kamerę FullHD z jasnym obiektywem (przysłona f/2.0).
Zaletą laptopa jest możliwość ładowania przez port USB-C. Szkoda tylko, że Lenovo nie decyduje się na zmniejszenie ładowarki do smartfonowych wymiarów. Ładowarka z zestawu, o mocy 65 W, ładuje laptop do pełna w ciągu 120 minut.
Jak korzysta się z ThinkPada X1 Carbon? Genialnie! Zdecydowanie jest to top laptopów, z jakiego chciałbym na co dzień korzystać. Kompletnie nie czuć go w plecaku, ma bardzo wygodną klawiaturę, ekran od którego ciężko jest się oderwać, do tego mam pod dostatkiem portów i jedyne czego mi brakuje to czytnik linii papilarnych. Ale przy tej liczbie portów nie muszę żonglować wtyczkami, tylko zawsze mam wolny port do podłączenie zewnętrznego czytnika. Nie bez znaczenia jest też spory zapas wydajności. Choć najbardziej wymagającym programem, jakiego używam, jest Adobe Lightroom, to laptop jest u mnie zawsze dosyć mocno obciążony dodatkowym monitorem i nieskończoną ilością otwartych kart i okien przeglądarki internetowej, że o długiej liście otwartych dokumentów nie wspomnę. Nic z tych rzeczy nie sprawia ThinkPadowi Carbon X1 żadnych problemów. Nieco narzekać można na czas pracy. Jasny ekran OLED o wysokiej rozdzielczości konsumuje sporo energii i bateria wystarcza zazwyczaj na 6-8 godzin pracy. Co mimo wszystko nie jest złym wynikiem. Ogółem jako laptop do pracy jest to świetne i bardzo wygodne narzędzie.
Ile kosztuje jubileuszowy Lenovo ThinkPad X1 Carbon?
Czy dużo będzie dla Was wystarczającą informacją? No tak, wiedziałem że nie. Sami tego chcieliście. Jubileuszowy ThinkPad X1 Carbon został wyceniony na 3440 dolarów.
Na chwilę obecną ciężko jest znaleźć oferty zakupu w Polsce, ale jeśli dysponujesz sporą ilością wolnych pieniędzy, a przy okazji chcesz zrobić coś dobrego to jeden z egzemplarzy jest dostępny na Allegro, na specjalnej aukcji z okazji 31. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.