Recenzja czytnika e-booków Kobo Clara 2E – dobre chęci to nie wszystko

Nie sposób zaprzeczyć, że jeśli chodzi o czytniki e-booków, to w Polsce rządzi Kindle w różnych odmianach. Sporo za liderem są produkty PocketBook, InkBook oraz Onyx. Czytniki Kobo były mało znane, ale zdobyły sobie grono wiernych użytkowników. Od jakiegoś czasu jednak są oficjalnie dostępne w Polsce i tak oto trafił w moje ręce Kobo Clara 2E.
Kobo Clara 2E

(fot. Andrzej Libiszewski, Chip.pl)

Rakuten, producent Kobo Clara 2E, podkreśla przy tym, że jest to pierwszy czytnik w ofercie firmy, który został skonstruowany z myślą o ekologii. Czy to się przekłada w jakiś sposób na użytkowanie urządzenia?

Kobo Clara 2E – wzornictwo i wykonanie

Czytnik przyjechał opakowany w ładny, kolorowy karton, wykonany z materiałów pochodzących z odzysku i nadrukami wykonanymi ekologicznym tuszem sojowym. Zawartość ogranicza się do skąpej dokumentacji, czytnika oraz kabelka USB-C.

Kobo Clara 2E
(fot. Andrzej Libiszewski, Chip.pl)

Czytnik, jak już wspomniałem wcześniej, wykonany jest z myślą o ekologii. Co to dokładnie znaczy? Zgodnie z informacjami producenta, z recyklingu pochodzi 85% plastiku wykorzystanego w konstrukcji, w tym 10% to plastik, który znalazłby się w oceanach, gdyby go nie odzyskano. Użycie materiałów z odzysku oczywiście w żaden negatywny sposób nie przełożyło się na jakość wykonania sprzętu. Podobnie wygląda sprawa z dołączonym do testowego czytnika etui SleepCover, w którym 97% plastiku pochodzi z recyklingu.

Kobo Clara 2E
(fot. Andrzej Libiszewski, Chip.pl)

Obudowa Kobo Clara 2E jest zaokrąglona – w żadnym miejscu nie znajdziemy ostrych krawędzi, które mogłyby zaburzyć komfort użytkowania. Tylna ścianka w ¾ wykończona jest falistym deseniem, który poprawia wygląd, czyni obudowę niepodatną na odciski palców, a przy okazji zmniejsza szansę na wyślizgnięcie się czytnika z ręki. Na tylnej ściance znalazło się też logo producenta oraz przycisk zasilania/wybudzania.

Kobo Clara 2E
(fot. Andrzej Libiszewski, Chip.pl)

Przedni panel to ramka i lekko zagłębiony w niej dotykowy ekran eInk – przyznam szczerze, że nie odpowiada mi to rozwiązanie, zdecydowanie wolałbym, by wyglądało to podobnie jak w Kindle Paperwhite 4 lub 5 – czyli by przedni ekran i ramki stanowiły jedną całość.

Na dolnej krawędzi znalazł się port USB-C oraz nadrukowane informacje o produkcie. Jest tam między innymi informacja o certyfikacie IPX8 – czytnik jest bowiem odporny na zanurzenie w wodzie o głębokości 2 metrów przez czas do 60 minut. Tę wodoszczelność zupełnie przypadkiem sprawdziłem praktycznie, zdarzyło mi się bowiem utopić Clarę podczas kąpieli.

Kobo Clara 2E
(fot. Andrzej Libiszewski, Chip.pl)

Parametry

  • Wyświetlacz: E Ink Carta 1200 o przekątnej 6 cali, dotykowy, 300 PPI, rozdzielczość 1072 x 1448
  • Pamięć: 16 GB
  • CPU: 1 GHz
  • Łączność: Wi-Fi 802.11 ac/b/g/n (dwuzakresowe), Bluetooth, USB-C
  • Czas pracy na baterii: do kilku tygodni na jednym ładowaniu (deklarowany)
  • Wodoszczelność: IPX8
  • Podświetlenie: ComfortLight PRO – 7 diod LED białoniebieskich, 6 diod LED żółtych, regulacja jasności i temperatury barwowej
  • Możliwość dostosowania: TypeGenius – 13 różnych fontów i ponad 50 stylów, możliwość doinstalowania własnych krojów pisma.
  • Obsługiwane formaty: EPUB, EPUB3, KEPUB, FlePub, PDF, MOBI, JPEG, GIF, PNG, BMP, TIFF, TXT, HTML, RTF, CBZ, CBR
  • Obsługiwane języki: angielski, francuski, francuski (Kanada), niemiecki, hiszpański, hiszpański (Meksyk), włoski, kataloński, portugalski, portugalski (Brazylia), holenderski, duński, szwedzki, fiński, norweski, turecki, japoński, chiński tradycyjny, polski, rumuński i czeski
  • Wymiary: 112,05 x 159,02 x 8,66 mm
  • Masa: 171 g

Czytnik kosztuje 699 zł, a etui SleepCover 129 zł.

Kobo Clara 2E
(fot. Andrzej Libiszewski, Chip.pl)

Ekran

Czytnik Kobo Clara 2E wyposażony został w ekran e-ink Carta 1200 o przekątnej 6” i rozdzielczości 1072 x 1448 punktów, co daje gęstość 300 PPI. Jest to zasadniczo ten sam ekran, który znalazł się w Kindle Paperwhite 5, tylko nieco mniejszy.

E-ink Carta 1200 w porównaniu ze starszymi generacjami wyświetlaczy cechuje się nieco większym kontrastem i szybkością działania, zdaje się też rzadziej wymagać całkowitego odświeżania. Jakość wyświetlanego na Cobo Clara 2E obrazu oceniam jako znakomitą.

Ekran podświetlany jest za pomocą 13 diod LED – 7 w kolorze zimno-białym i 6 żółtych. Jest ich na tyle dużo, że światło miesza się w dyfuzorze sprawnie i równomiernie oświetla powierzchnię wyświetlacza. W Kobo Clara 2E można włączyć automatyczne dostosowywanie barwy podświetlenia w zależności od pory dnia – należy tylko wskazać godzinę, w której idziemy spać. Producent nazywa to ComfortLight Pro.

Kobo Clara 2E
(fot. Andrzej Libiszewski, Chip.pl)

Korzystam z bardzo podobnego rozwiązania w Kindle Paperwhite 5, tu jednak, mimo słusznej idei, z tej opcji zrezygnowałem, gdyż mimo imponującej nazwy w ComfortLight Pro nie sposób dopasować do własnego gustu zakresu pracy podświetlenia. W efekcie w dzień wyświetlacz irytował mnie zbyt chłodnym światłem, a wieczorem i w nocy walił po oczach żółtym podświetleniem, które w tym natężeniu działało na mnie jak płachta na byka – w Paperwhite 5 ustawić można zarówno poziom wyjściowy, jak i maksymalne ocieplenie. Do tego zmiana barwy w Kobo przebiega w sposób wyraźnie skokowy, odległy od tego do czego zdolne są smartfony i… odległy od tego, co proponuje Kindle.

Kobo Clara 2E w rękach książkowego mola

Kobo Clara 2E dostępny jest z polskim oprogramowaniem. A raczej z polskawym, gdyż poziom tłumaczenia niektórych fragmentów UI jest co najmniej dyskusyjny – konia z rzędem temu, kto domyśli się, że tłumaczenie „Justowanie: zniżki” jest odpowiednikiem angielskiego „Justification: off”, a takich kwiatków jest więcej. Do tego zastraszająco często w spolszczonych elementach UI polskie znaki są pisane innym fontem i innym rozmiarem niż reszta wyrazu. Wygląda to paskudnie, niechlujnie i jest dla mnie dowodem lekceważącego traktowania polskich użytkowników przez producenta.

Kobo Clara 2E
(fot. Andrzej Libiszewski, Chip.pl)

Kończąc temat spolszczenia i przygotowania czytnika dla polskich użytkowników dodam, że w Clara 2E nie ma dostępnych polskich słowników, a księgarnia Kobo podaje ceny w dolarach i w zasadzie nie ma dla nas nic sensownego do zaoferowania. Ocenę tego stanu rzeczy pozostawię wam, gdyż sam musiałbym tu wyrażać się nieobyczajnie, a jakoś nie wypada.

Kobo Clara 2E
(fot. Andrzej Libiszewski, Chip.pl)

Kobo Clara 2E obsługuje wszystkie popularne formaty plików – w tym dostępne w polskich księgarniach EPUB i MOBI. Można je wgrać bezpośrednio, lecz warto wykorzystać do tego Calibre, które z odpowiednią wtyczką przekonwertuje w locie książki do formatu KEPUB (używanego w plikach z księgarni Kobo). Czytnik można też wykorzystać do czytania stron zapisanych w serwisie Pocket.

Książki na ekranie prezentują się ładnie. Czytniki Kobo tradycyjnie miały duże możliwości dostosowania wyglądu, i tak też jest w Clara 2E. Zmienić można rozmiar tekstu, odstęp między wierszami, marginesy oraz wyrównywanie na stronie. Wybrać i dopasować można także rozmiar i krój pisma – a w trybie zaawansowanym także grubość znaków. Ponieważ zestaw fontów na czytniku jest dość skromny, doinstalowałem zatem kroje Bookerly i Literata, które bardzo lubię i uważam za najczytelniejsze na urządzeniach z ekranami eInk – wystarczy w pamięci urządzenia założyć katalog fonts i skopiować do niego potrzebne fonty.

Kobo Clara 2E
(fot. Andrzej Libiszewski, Chip.pl)

Odświeżanie ekranu jest poprawne – charakterystyczne dla ekranów e-ink powidoki są niewielkie i nie przeszkadzają w czytaniu. Jeśli jednak nie jesteśmy zadowoleni z ustawień domyślnych (pełne odświeżanie co rozdział), to można zmienić częstotliwość na zakres od 1 do 10 stron.

Szybkość działania Kobo Clara 2E podczas czytania jest akceptowalna – ale nic więcej. W bibliotece i opcjach widać, że urządzeniu bardzo brakuje wydajności – czasem czytnik w ogóle wydaje się zacinać i przez dłuższą chwilę nie reaguje na dotyk. W porównaniu z Kindle Paperwhite 5 sprawność działania wypada bardzo blado. Zaraz po pierwszym uruchomieniu oceniałem szybkość na zbliżoną do starszego Paperwhite 4, lecz im dłużej używam Clara 2E, tym bardziej widzę, jak wielkim byłem wtedy optymistą – bliżej jej pod tym względem do Paperwhite 2. Ślamazarność oczywiście nie zachęca do eksperymentów z plikami PDF, mimo że czytnik je teoretycznie obsługuje.

Kobo Clara 2E
(fot. Andrzej Libiszewski, Chip.pl)

Dołączone etui SleepCover ma formę okładki z magnesem, utrzymującym ją na miejscu po zamknięciu i automatycznie usypiającym czytnik. Po otwarciu oczywiście Clara 2E się budzi. Magnes działa także po złożeniu okładki całkowicie do tyłu, utrzymując okładkę otwartą, a samo etui można też poskładać w coś w rodzaju nóżki, pozwalającej na postawienie czytnika zarówno na krótszym, jak i na dłuższym boku w pozycji do czytania.

Czas działania wygląda zupełnie dobrze. Producent mówi co prawda o tygodniach działania, ale należy na to patrzeć z przymrużeniem oka – w rzeczywistości przy średnio intensywnym używaniu i jasności w okolicach połowy skali ładowanie potrzebne jest po jakimś tygodniu użytkowania. Maksymalna jasność podświetlenia skraca ten czas do jakichś 2-3 dni.

Kobo Clara 2E
Drużyna Pierścienia (fot. Andrzej Libiszewski, Chip.pl)

Podsumowanie

Kobo Clara 2E to bardzo dobrze wykonany czytnik, wodoszczelny i z bardzo udanym ekranem. Ma sporo zalet, ale dopóki producent porządnie nie dostosuje go do potrzeb polskich użytkowników, nie doda wsparcia dla Legimi, EmpikGO czy Storytel nie wróżę mu sukcesu poza wąskim gronem fanów marki. Toż nawet Kindle w ograniczonym stopniu można skłonić do współpracy z Legimi i EmpikGO – Kobo nie ma nawet tyle (choć oczywiście zapewnienie współpracy leży też po stronie wymienionych usług). Wypadałoby też wzmocnić hardware – to po prostu nie wypada, by czytnik za 699 zł zacinał się w ten sposób. Z pewnością obecność Kobo na polskim rynku to dobry pomysł, ale Clara 2E zupełnie nie przekonała mnie do porzucenia Paperwhite 5.