Jeśli kiedykolwiek mieliście okazję pracować na dwóch monitorach lub dwóch oknach na jednym ekranie otwartych obok siebie, trudno będzie wam wrócić do poprzedniego stanu. Niestety przekątna typowego laptopa nie pozwala w tym względzie na szaleństwa. Co innego jeśli mielibyśmy do dyspozycji dwa takie same ekrany 13,3 cala (jeden obok drugiego albo jeden pod drugim.
Lenovo Yoga Book 9i – laptop z dwoma ekranami to nie nowy koncept
Pomysł Lenovo nie jest bynajmniej nowy. Wydaje się inspirowany projektem z 2019 roku zaprezentowanym przez Intela o nazwie Honeycomb Glacier, którego format do złudzenia przypomina projekt Lenovo. W 2020 roku swoją wizję tej koncepcji przedstawił też Dell, ale projekt nigdy nie wyszedł poza ramy prototypu. Yoga Book 9i idzie w tym względzie na całość i pozwala używać laptopa w dowolnej orientacji obu ekranów.
Oczywiście na dolnym ekranie można włączyć klawiaturę ekranową, a nawet przesunąć ją na górę wyświetlacza, robiąc miejsce na gigantyczny touchpad pod spodem. Sprytne, ale jeszcze mnie to nie przekonuje. Kiedy zadziała się prawdziwa magia?
Gdzie ta magia? Proszę bardzo!
Otóż Lenovo dorzuciło do laptopa fizyczną klawiaturę Bluetooth z mocowaniem magnetycznym, rysik oraz specjalne etui, które składa się w stabilny statyw do ustawienia obu ekranów w możliwie najwygodniejszej pozycji. Cała konstrukcja wydaje się zaskakująco dobrze zaprojektowana i co ważniejsze, stabilna.
Zwolenników tradycyjnych laptopów ucieszy fakt, że klawiaturę można magnetycznie zamocować na drugim ekranie. Zyskujemy w ten sposób niepozornie wyglądającą maszynę, na którą w kawiarni nikt nie zwróci większej uwagi. Jeszcze mało? Ekrany można wyginać względem siebie w zakresie 360 stopni.
Czytaj też: Do kogoś nie dotarła notka, że 3D umarło. Asus pokazał laptopy dla twórców rodem z science-fiction
Yoga Book 9i pracuje pod kontrolą procesora Intel 13. generacji w wersji mobilnej , którego oficjalnie nie ma jeszcze na rynku, więc w kwestii sprawdzenia wydajności trudno na razie cokolwiek powiedzieć. Na pewno nie jest to turbo-wypasiona maszyna do grania, która zastąpi domowy piecyk z RTX 3080. Z drugiej strony kompletnie mi to pasuje, bo złożyłem już w redakcji zamówienie na egzemplarz.