Szybko ten czas leci. Mogłoby się wydawać, że Windows 11 debiutował dopiero co, a w rzeczywistości 24 czerwca stukną mu dwa lata
Choć firma zarzekała się przez dłuższy czas, że Windows 10 będzie już tym ostatnim, ostatecznie tak się nie stało. Wydanie „jedenastki”, jak to zwykle bywa, rozpoczyna odliczanie do końca żywota poprzedniej wersji. W tym wypadku nie ma co się jeszcze martwić, bo wsparcie dla Windowsa 10 potrwa jeszcze jakiś czas, a dokładniej, do października 2025 roku.
Czytaj też: Odpalił Windowsa 7 na rekordowo słabym komputerze. W czasie uruchamiania zdążysz zrobić obiad
Inaczej jest jednak z opcją kupna tej wersji na stronie Microsoftu. Okazuje się, że taka możliwość będzie dostępna tylko do 31 stycznia tego roku:
31 stycznia 2023 r. będzie ostatnim dniem możliwości pobrania Windows 10. System Windows 10 nadal pozostanie wspierany przez aktualizacje zabezpieczeń, które pomagają chronić komputer przed wirusami, oprogramowaniem szpiegującym i innym złośliwym oprogramowaniem do 14 października 2025 r.
Oznacza to, że od lutego, na stronie firmy będzie można kupić jedynie licencję na Windowsa 11. Nie ma co się jednak martwić, jeśli nadal wolicie korzystać z „dziesiątki”, licencję możecie zwyczajnie kupić gdzie indziej, np. u zewnętrznych sprzedawców przez internet lub stacjonarnie.
Microsoft robi wszystko, by zmusić użytkowników do instalacji nowego Windowsa
Takie działania ze strony firmy wcale nie dziwią, gdy weźmie się pod uwagę statystyki. Pod koniec ubiegłego roku, jak informował The Register, Windows 11 nadal nie był zbyt popularny – był zainstalowany na zaledwie 15,44% wszystkich komputerów na świecie. Tymczasem 71,29% nadal korzysta z poprzedniej wersji systemu. Pozostali natomiast wiernie trwają przy starszych Windowsach.
Czytaj też: Windows 7 i 8 można oficjalnie uznać za martwe. Microsoft właśnie wyciągnął wtyczkę
Microsoft chce więc coraz mocniej naciskać na użytkowników, by jednak przerzucili się na „jedenastkę”. Dotychczasowe działania raczej nie przyniosły spodziewanych skutków, więc możliwe, że w najbliższym czasie firma zacznie skupiać się na tej kwestii jeszcze mocniej. Windows 11 nie jest złym systemem, wprowadził sporo ulepszeń, jednocześnie zachowują wiele funkcji lubianych u poprzednika. Problemem wydaje się jednak fakt, że po tylu latach nikt się go nie spodziewał i ci, którzy zdążyli się już do „dziesiątki” przywiązać, nie chcą tak łatwo jej porzucać, choć oczywiście – w końcu i tak będą musieli to zrobić.