Premiera zablokowanych Core 13. generacji o 65-watowym TDP
Na samym początku zajmijmy się uzupełnieniem obecnej już na rynku rodziny stacjonarnych Raptor Lake-S. Tak jak dotychczasowe modele -K i -KF wyróżniały się poziomem TDP (PBP) na poziomie 125 watów, odblokowanym mnożnikiem i wyższymi zegarami, tak tych nowych (“bez -K”) o 65-watowym PBP nie można podkręcać, a ich taktowania są nieco niższe. W teorii więc te procesory są kierowane do klientów, którzy przede wszystkim nie mają zamiaru bawić się w podkręcanie i nie zależy im na możliwie najwyższej wydajności, co znajduje przełożenie w odpowiednio niższej cenie.
Czytaj też: 6 GHz to nowa normalność. Intel Core i9-13900KS odpala wyścig na Gigaherce
Przykładowo Core i9-13900K, czyli flagowiec z 24 rdzeniami (8+16) rozkręca swoje rdzenie Performance do maksymalnie 5,8 GHz i Efficiency do 4,3 GHz, pobierając przy tym maksymalnie 253 watów, podczas gdy jego nowy, zablokowany wariant oferuje tę samą konfigurację rdzeni, ale pobiera 219 watów i rozkręca wspomniane rdzenie do odpowiednio 5,6 i 4,2 GHz. Różnica w cenie detalicznej wynosi z kolei 50 dolarów (599 vs 549$), więc teoretycznie przełoży się na różnicę rzędu ~220-250 zł.
Szczególną uwagę należy zwrócić na rodzinę zablokowanych Core i5, które w wersjach -K wykorzystują matryce Raptor Lake-S, a w tych nowych najpewniej podstawy poprzedniej generacji. Wskazuje na to różnica pokładu sumarycznej pamięci L2 między Core i5-13600K oraz i5-13600, bo rzędu aż 8,5 MB (20 vs 11,5 MB) przy tej samej liczbie rdzeni (6+8). Przypomina nam to o pogłoskach, wedle których zablokowane procesory Core i5-13600 (i słabsze) miały wykorzystywać matryce krzemowe poprzedniej generacji.
Nowe mobilne procesory Core 13. generacji. Wygląda na to, że Intel postarał się tylko w serii -HX
Znacznie więcej emocji wśród ostatnich premier Intela budzą jednak mobilne procesory i nie ma w tym nic dziwnego. Wystarczy tylko rzucić okiem na flagowego Core i9-13980HX z 24 rdzeniami i 32 wątkami, którego parametr Max Turbo Power wynosi aż 157 watów. To tyle, ile do rozwinięcia skrzydeł potrzebuje nie jeden procesor desktopowy (np. wspomniany wyżej Core i5-13600 o MTP rzędu 154 watów). Poziom ten jest utrzymywany przez całą rodzinę -HX, czyli “desktopowych układów zamkniętych w mobilnej formie”, a więc od wspomnianego 24-rdzeniowego Core i9-13980HX aż po 10-rdzeniowego Core i5-13450HX.
Czytaj też: Niezwykłe zjawisko w Chinach. Kobieta urodziła dziewięcioraczki i 202 procesory Intela
Z drugiej jednak strony mobilne procesory Core -HX to układy do zadań specjalnych i laptopów konkretnego rodzaju, więc nic w tym dziwnego, że firma mogła nieco zaszaleć z poborem mocy. Kluczowi w tym układzie są więc klienci, którzy muszą wiedzieć, co dokładnie kupują w swoim nowym laptopie i czy są świadomi, że na pojedynczym ładowaniu taki laptop wytrzyma maksymalnie nieco ponad 100 minut… i to nie pod obciążeniem.
Mniej wymagający klienci mogą sięgnąć po bardziej “tradycyjne” mobilne Core, które zadebiutowały w typowych seriach, bo -HK, -H, -P oraz -U. Te procesory, których specyfikacje możecie podejrzeć powyżej, wydają się być odświeżeniem Alder Lake (patrząc po liczbie rdzeni i pojemności pamięci podręcznej), ale z podstawami w nowej architekturze (Raptor Lake).
Na kanwie tych zmian poprawie uległy tylko zegary (choć i tak nieznacznie), a poziomy PBP i MTP pozostały bez zmian, co bezpośrednio wskazuje powód, dla którego Intel nie chwali się specjalnie wydajnością tych układów w swoich materiałach marketingowym. Wielkiego skoku firma zapewne nie odnotowała, a zestawianie Core i9-13900HK z Core i9-12900 zdaje się to potwierdzać.
Czytaj też: Intel nie przestaje marzyć o pokonaniu Nvidii. Nowe karty graficzne Battlemage są już w drodze
Na odświeżeniu krzemu jednak się nie skończyło. Intel w rodzinie mobilnych Core 13. generacji postarał się o dodanie kompatybilności z interfejsem PCIe 5.0, nowej funkcji Endurance Gaming do ograniczania możliwości iGPU w mniej wymagających grach w imię niższego poboru energii oraz wsparcia skalowania XeSS. Poniżej możecie też zapoznać się z szczegółami nowego wydania rodziny Core serii -N, a więc bardzo energooszczędnych układów, których MTP wynosi od 6 do 15 watów, dzięki łączeniu wyłącznie rdzeni Efficiency ze skromnym iGPU.
Jak możemy podsumować premierę mobilnych procesorów Intela nowej generacji? Gdyby nie seria -HX, przenosząca świat Raptor Lake-S na platformy mobilne i rozgrzewająca atmosferę, ten debiut zostałby przyjęty raczej chłodno. Ciężko bowiem dostrzec rewolucję w pozostałych mobilnych układach, ale jeśli to cena utrzymania stosunkowo niskiego poboru mocy, wydaje mi się, że zdecydowanie możemy ją przełknąć.