Pierwsze rosyjskie produkcyjne torpedy Posejdon trafią na pokład okrętu podwodnego Biełgorod
Rosyjskie media poinformowały o stworzeniu pierwszych egzemplarzy produkcyjnych torped Posejdon, które mają wykorzystywać napęd i głowicę nuklearną. Produkowane wcześniej Posejdony były produkowane do celów rozwojowych i testowych, ale ten proces ponoć już zakończono, przechodząc do masowej produkcji. Pewne jest, że te pociski jako pierwszy wykorzysta nowoczesny Biełgorod projektu 09852, a więc okręt podwodny specjalnego przeznaczenia, który wedle plotek testował już proces wyrzucania makiet Posejdonów ze swoich ładowni.
Czytaj też: Rosja wprowadziła trzy nowe okręty na służbę. Jeden z nich może rozpętać nuklearną zagładę
Zwodowany w 2019 roku Biełgorod został oddany do użytku przez marynarkę wojenną 8 lipca 2022 roku, ale jego historia sięga aż 1992 roku. Wtedy właśnie rozpoczęto nad nim prace, aby po 2 latach przerwać ukończony w 75% kadłub i dokończyć go w 2012 roku w oparciu o projekt 09852. Dla Rosji to dzieło będzie jednym z najważniejszych okrętów podwodnych i to z wielu względów, wśród których wyróżnia się możliwość jego wyposażenia w podwodne torpedy Posejdon z nuklearnymi głowicami o mocy 2 megaton.
Rosyjskie Posejdony są w dalszym ciągu owiane tajemnicą. Wedle niepotwierdzonych informacji te torpedy mają rozpędzać się do 130 km/h i płynąć na głębokości do 1000 metrów. Te dwie cechy sprawiają, że konwencjonalne torpedy nie będą w stanie zatrzymać Posejdona kierującego się na cel (w domyśle bazę morską), którego może zniszczyć albo poprzez bezpośrednie uderzenie i rozpowszechnienie na terenie skażenia radioaktywnego, albo pośrednio, doprowadzając do tsunami, które może być jeszcze bardziej niszczycielskie dla obszaru przybrzeżnego.
Czytaj też: Rosja testuje nowe narzędzie do rozpoczęcia nuklearnego pogromu. To SSBN Generalissimus Suworow
Wykrycie tej torpedy, która stanie się tak naprawdę czwartym filarem odstraszania nuklearnego Rosji, nie powinno być w ogólnym rozrachunku trudne. Ten około 100-tonowy kolos nie wyciszy turbiny parowej przez swoją niewielką średnicę i zapewne będzie również generował ślady promieniowania za sprawą reaktora. Tyle tylko, że Posejdon swoją podróż może rozpocząć z dowolnego miejsca w oceanie lub morzu, a jego zasięg idący w tysiące kilometrów sprawia, że może uderzyć w najmniej spodziewany obszar.
Czytaj też: Czy atomówki USA są w dobrym stanie? Dostaliśmy odpowiedź na kondycję amerykańskiej triady nuklearnej
Dodatkowo z racji natury domeny podwodnej, do wykrycia takiej torpedy doszłoby zapewne zbyt późno, aby odpowiednio zareagować na zagrożenie tej wagi. Najsensowniejszym wyborem byłaby zresztą całkowita ewakuacja zagrożonego terenu, bo obecnie nie istnieją żadne systemy obrony przeciwtorpedowej. Obrona przed Posejdonem wymaga jej całkowitego zniszczenia, a to wcale nie jest proste i więcej na ten temat przeczytacie w artykule o tym, dlaczego tak trudno jest się obronić przed podwodnymi niszczycielami.