Styczeń to czas, w którym firmy analityczne dzielą się z nami różnymi raportami podsumowującymi poprzedni rok. Nie inaczej jest w przypadku kondycji rynku smartfonów.
Nowe dane pokazują nam wyniki za ostatni kwartał, jak i za cały 2022 rok i co tu dużo mówić – jest źle
Zacznijmy może od sytuacji w Chinach, czyli na jednym z największych rynków na świecie. W porównaniu do wyników globalnych tutaj niektórzy producenci mają się czym pochwalić, bo np. Honor, plasujący się na drugim miejscu, odnotował roczny wzrost na poziomie 30%. Apple też nie radził sobie tak źle kończąc rok z 4% wzrostem i trzecim miejscem pod względem udziałów w chińskim rynku. Pozostałe firmy, takie jak vivo (największy dostawca smartfonów w Chinach w 2022 roku), Oppo czy Xiaomi zanotowały dwucyfrowy spadek udziałów w rynku.
Patrząc całościowo, w ubiegłym roku sytuacja w Chinach była dość wyrównana, bo vivo, Honor, Apple i Oppo (wliczając OnePlus) zakończyli rok z 18% udziałem w rynku, a Xiaomi – z 13%. Rynek w 2022 roku odnotował 14% spadek ogólnej liczby dostaw, spadając poniżej 300 mln sztuk. Na pierwszy rzut oka taki spadek może nie wydawać się tak duży, zwłaszcza kiedy porównamy go z sytuacją globalną, ale jest to pierwszy raz od 2013 roku, kiedy na chiński rynek dostarczono poniżej 300 mln smartfonów.
Nie pomógł nawet grudzień, który zwykle przynosi sezonowe skoki sprzedaży ze względu na okres świąteczny. W Chinach odnotowano nawet spadek sprzedaży o 5% w stosunku do poprzedniego kwartału. Wszystkiemu winna oczywiście pandemia, a dokładniej trzyletnia rygorystyczna polityka „zero-COVID”, która zakłóciła działalność biznesową oraz spowodowała, że konsumenci niechętnie sięgali po nowy sprzęt. Swoje zrobiła oczywiście inflacja i ogólna sytuacja gospodarcza na świecie.
Na rynku globalnym 2022 rok zakończono również kiepsko, bo sprzedano 1,21 mld sztuk, co stanowi najniższy roczny wynik od 2013 roku. Mamy więc bardzo podobną sytuację co w Chinach. Również w IV kwartale zanotowano spadek o 18,3%, choć udało się utrzymać poziom powyżej 300 mln sztuk (dokładnie – 300,3 mln).
Nigdy nie widzieliśmy, aby dostawy w okresie świątecznym były niższe niż w poprzednim kwartale. Jednak słabszy popyt i wysokie zapasy spowodowały, że dostawcy drastycznie ograniczyli dostawy. Wysoka sprzedaż i promocje w ciągu kwartału pomogły wyczerpać istniejące zapasy, zamiast napędzać wzrost dostaw — powiedziała Nabila Popal, dyrektor ds. badań w zespole Worldwide Tracker firmy IDC.
W IV kwartale żaden producent nie umknął przed spadkiem udziału w rynku i wszyscy najwięksi gracze zanotowali dwucyfrowy spadek. Najgorszej kwartał zakończyło Xiaomi i to pomimo wypuszczenia przed świętami serii Xiaomi 13 – firma zanotowała spadek o 26,3% w porównaniu z analogicznym okresem z roku poprzedniego. Najlepiej (co nie znaczy, że dobrze) miał się Apple ze spadkiem o 14,9%.
Patrząc natomiast całościowo na rynek smartfonów w 2022 roku mowa już o 11,3% spadku dostaw rok do roku. Najwięcej sztuk, bo 260,9 mln dostarczył na rynek Samsung, jednocześnie kończąc rok ze spadkiem o 4,1% r/r, a zaraz za nim znalazł się Apple ze spadkiem o 4% i 226,4 mln dostarczonych sztuk. Reszta producentów radziła sobie dużo gorzej, zwłaszcza Oppo i Vivo.
Wciąż obserwujemy spadek popytu ze strony konsumentów, ponieważ częstotliwość odświeżania na większości głównych rynków rośnie w ciągu ostatnich 40 miesięcy. Ponieważ rok 2022 zakończył się spadkiem o ponad 11, rok 2023 będzie rokiem ostrożności, ponieważ sprzedawcy ponownie przemyślą swoje oferty urządzeń, podczas gdy kanały sprzedaży zastanowią się dwa razy, zanim przejmą nadwyżki zapasów. Jednak z pozytywnego punktu widzenia konsumenci mogą znaleźć jeszcze bardziej hojne oferty wymiany i promocje, które będą kontynuowane aż do końca 2023 r., ponieważ rynek wymyśli nowe metody wprowadzania aktualizacji i sprzedaży większej liczby urządzeń, w szczególności modeli z wyższej półki — powiedział Anthony Scarsella , dyrektor ds. badań w IDC Worldwide Quarterly Mobile Phone Tracker.
Producenci smartfonów już nie mogą pozwolić sobie na czekanie na koniec kryzysu. Muszą zacząć szukać sposobów, które pozwolą im dotrzeć do klientów i napędzić sprzedaż, by zahamować spadki, z jakimi zmagają się od lat.