Według NASA, szczątki 38-letniego satelity spłoną w większości po ponownym wejściu w ziemską atmosferę. Ale niektóre mogą przetrwać to zdarzenie i dotrzeć nawet do powierzchni Ziemi. Prawdopodobieństwo obrażeń spowodowanych kosmicznymi śmieciami wynosi ok. 1 na 9400. Do zdarzenia dojdzie w niedzielę (8 stycznia) wieczorem.
Jeden kosmiczny złom mniej na orbicie
Earth Radiation Budget Satellite (ERBS) to naukowy satelita badawczy NASA, uruchomiony w ramach misji ERBE (Earth Radiation Budget Experiment), której celem było zbadanie promieniowania ziemskiego. ERBS został wyniesiony na orbitę 5 października 1984 r. przez prom kosmiczny Challenger, podczas misji STS-41-G. Satelita wykorzystywał trzy instrumenty naukowe do badania, jak nasza planeta absorbuje i wypromieniowuje energię słoneczną. Został zaprojektowany do pracy przez zaledwie dwa lata, ale działał aż do 2005 roku, po czym stał się ciężkim kawałkiem kosmicznego złomu. Od tego czasu statek kosmiczny jest stopniowo ściągany w dół. Po ponad 38 latach poza Ziemią, ponownie wejdzie w atmosferę naszej planety 8 stycznia.
NASA oczekuje, że większość satelity spali się podczas podróży przez atmosferę, ale możliwe, że niektóre komponenty przetrwają ponowne wejście. Ryzyko, że komukolwiek na Ziemi stanie się krzywda jest bardzo niskie – około 1 na 9400. Czytamy w komunikacie NASA z 6 stycznia 2023 r.
Śmierć ERBS nastąpi po kilku innych podobnych zdarzeniach. W 2022 r. ok. 23-tonowe chińskie rdzenie rakiet Long March 5B spadły na Ziemię w sposób niekontrolowany. Do katastrof doszło w lipcu i listopadzie, w każdym przypadku około tygodnia po tym, jak rakiety pomogły uruchomić nowe moduły do chińskiej stacji kosmicznej Tiangong.
Pierwsze stopnie większości rakiet orbitalnych są kierowane do kontrolowanego zniszczenia tuż po starcie lub wchodzą do atmosfery w celu bezpiecznego lądowania i przyszłego ponownego użycia (w przypadku boosterów SpaceX). Z tego powodu niekontrolowane upadki Long March 5B wywołały krytykę społeczności kosmicznej.
Czytaj też: Nowy rosyjski satelita już na orbicie. Dla przypomnienia – poprzedni spadł
ERBS jest innym przypadkiem. Trajektorie satelity są stale kontrolowane i nie powinno wydarzyć się nic niespodziewanego. Mimo to, nadchodząca deorbitacja przypomina, że orbitę okołoziemską zajmuje mnóstwo kosmicznego złomu, który stanowi coraz większe zagrożenie – nie tylko dla nas na Ziemi, ale i przyszłych misji, także załogowych.