Jak podaje serwis The Information, opracowany przez OpenAI model GPT (Generative Pre-trained Transformer), związany z przetwarzaniem języka naturalnego (NLP – Natural Language Processing), został już zaprzęgnięty do pracy przy funkcji autouzupełniania w Wordzie. Ma również zadanie sugerować użytkownikowi zmiany poprawiające jakość treści tworzonych w edytorze tekstu dokumentów.
To dopiero początek niespodzianek, jakie w kwestii AI szykuje Microsoft. Word nie jest bowiem jedynym produktem, w którym sprawdza się obecnie możliwości modelu GPT. Technologia OpenAI ma również poprawiać pracę wyszukiwarki w kliencie pocztowym Outlook, aby użytkownicy nie byli zmuszeni do wpisywania suchych słów kluczowych. Inżynierowie koncernu testują również zdolności modelu OpenAI w zakresie sugerowania automatycznych odpowiedzi na wiadomości.
Przyszłość – albo będzie super, albo tylko boty będą do siebie pisać
Zauważyliście, że Word i PowerPoint automatycznie sugerują podpisy do obrazków albo kolekcji slajdów prezentacji? To właśnie sztuczna inteligencja. Aplikacja Teams zawdzięcza jej poprawię dźwięku i eliminację zakłóceń. W przyszłości można by było je trenować do zapisywania najważniejszych informacji ze spotkań na platformie. Satya Nadella widział już ponoć pierwsze efekty integracji projektów OpenAI z pakietem Office. Wiemy na razie tyle, że takie spotkanie się odbyło.
Rozumiecie już, do czego zmierzam? To nie dzieje się od wczoraj. Jak powiedział Panos Panay, przewodzący w Microsofcie działom Windows i Surface: sztuczna inteligencja zmieni wszystko, co robicie w systemie Windows. A powiedział to całkiem niedawno, bo na ubiegłotygodniowych targach CES w Las Vegas, więc to aktualny przekaz giganta z Redmond.
Wraz z wcześniejszymi doniesieniami wszystko wydaje się składać w jedną logiczną całość. Kilka dni temu pisałem o tym, że dwa projekty OpenAI (ChatGPT i DALL-E 2) mogą pomóc wyszukiwarce Bing wyrosnąć na godnego konkurenta Google. Więcej o planach Microsoftu przeczytacie pod poniższym linkiem.
Czytaj też: Microsoft napoi wyszukiwarkę Bing sokiem z gumijagód. Ma być godnym konkurentem dla Google’a
Z drugiej strony nietrudno wyobrazić sobie jakieś wcielenie konwersacyjnego AI w postaci ChatGPT, który automatyczne napisze za użytkownika wiadomość na podstawie zadanego przez niego zapytania: np. “napisz, że mnie dziś nie ma w pracy, bo jestem chory”. Skąd jednak pewność, że po drugiej stronie odczyta to człowiek? Nie trzeba się mocno wysilać, żeby wyobrazić sobie trwających bez końca mailowy dialog botów AI.
Dwa zagrożenia dla AI w pakiecie Office: dokładność i prywatność
Jak słusznie zauważają eksperci zajmujący się tematyką sztucznej inteligencji, przed Microsoftem stoją dwa poważne wyzwania, zanim zdecyduje się włączyć technologię generowania tekstu na bazie AI na stałe do swoich produktów. Pierwsze z nich to dokładność. Wystarczy przypomnieć przekłamania przemycane przez konwersacyjnego bota ChatGPT. Trudno wyobrazić sobie tworzenie kluczowych dokumentów wyłącznie na bazie takiego wadliwego generatora.
Model GPT będzie trzeba również dostosować pod kątem zachowania prywatności użytkowników. Podobno prace nad takimi edycjami (wykorzystującymi GPT-3, a nawet jeszcze nie udostępnioną GPT w wersji 4) w Microsofcie już trwają. Pierwsze wyniki ich trenowania z wykorzystaniem prywatnych danych wyglądają rzekomo obiecująco.
Warto jednak pamiętać, że żadna ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła. Być może to tylko krótki eksperyment, który dowiedzie, że pisanie maili oraz tworzenie dokumentów lepiej zostawić ludziom, a sztuczna inteligencja może przejąć na siebie część zadań, przy których ludzki mózg umiera z nudów.